Donald Trump przyleciał na miejsce zamachu w synagodze. Czekały na niego tysiące protestujących
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump oddał hołd ofiarom strzelaniny w synagodze w Pittsburgu. W sobotę uzbrojony napastnik zabił tam 11 osób a 6 ranił. Wizycie prezydenta w Pittsburghu towarzyszyły protesty mieszkańców miasta.
2018-10-31, 07:14
Pierwszym punktem wizyty Donalda Trumpa w Pittsburghu była synagoga Tree of Life, gdzie w sobotę miał miejsce najkrwawszy antysemicki atak w historii Stanów Zjednoczonych. Prezydent położył kamyki przy 11 pomalowanych na biało drewnianych gwiazdach Dawida z nazwiskami zabitych. Kolejne 20 minut spędził w synagodze z rabinem Jeffreyem Myersem.
Amerykańskiemu prezydentowi towarzyszyła żona Melania, córka Ivanka, która przeszła na judaizm, oraz zięć Jared Kushner, który jest ortodoksyjnym Żydem. Po wizycie w synagodze Donald Trump odwiedził w szpitalu rannych w sobotniej strzelaninie oraz ich rodziny.
Lokalni politycy nie chcieli być obecni podczas wizyty prezydenta. Zaproszenie Białego Domu odrzucili też przywódcy Demokratów i Republikanów w Senacie i Izbie Reprezentantów. Wizycie Donalda Trumpa towarzyszyła dwutysięczna manifestacja. Demonstranci oskarżali prezydenta o podsycanie nienawiści i domagali się, by potępił tak zwany biały nacjonalizm.
REKLAMA