Protest "żółtych kamizelek" we Francji. Kilkanaście polskich ciężarówek zablokowanych
Na południu Francji koło Awinionu kilkanaście polskich ciężarówek zostało zablokowanych z powodu protestu ruchu "żółtych kamizelek" - podaje RMF 24. Mimo to, trwające od 17 listopada protesty przebiegały w sobotę o wiele spokojniej niż przed tygodniem.
2018-12-16, 07:10
Francuska żandarmeria potwierdziła, że z powodu blokad "żółtych kamizelek" kilkadziesiąt ciężarówek musiało zjechać z autostrady A7 koło Awinionu do miejscowości Bollene.
W stolicy Francji policja dosyć skutecznie nie dopuściła młodzieży z przedmieść, która, nic nie mając wspólnego z "żółtymi kamizelkami", przyjeżdżała w sobotę do Paryża, aby – jak twierdzą obserwatorzy – bić się z policją i niszczyć, co napotka po drodze.
Manifestantów było o wiele mniej niż w poprzednie soboty. Obserwatorzy przypuszczają, że pod wpływem wezwań do niemanifestowania w Paryżu, jak i z powodu przemęczenia i rezygnacji, wielu dotychczasowych uczestników protestu zrezygnowało z przyjazdu do stolicy.
Również na prowincji manifestacje przebiegały spokojnie, choć w niektórych miastach doszło do starć z policją. W Bordeaux, jak zauważył prezenter telewizji BFMTV, więcej było demonstrantów niż w Paryżu.
REKLAMA
Prawie we wszystkich miastach reporterzy zwracali uwagę na manifestacje wrogości do prezydenta Emmanuela Macrona, powtarzane na transparentach, w okrzykach i wypowiedziach "żółtych kamizelek".
Wszędzie obok żądań "zwiększenia siły nabywczej" i "przywrócenia podatku od wielkich fortun", pojawiały się wezwania do rozwiązania parlamentu, rozpisania "referendum obywatelskiego" i "przybliżenia polityki do społeczeństwa". Jak mówili dziennikarze, w wypowiedziach niektórych "żółtych kamizelek" słychać było pewną rezygnację, ale nie zmniejszała ona determinacji innych.
dn/rmf 24
REKLAMA