Primera Division: dwa koszmarne lata, dwa gole strzelone Realowi. Cazorla bohaterem Villarreal
Piłkarze Realu Madryt zremisowali na wyjeździe z Villarreal CF 2:2 w zaległym meczu 17. kolejki Primera Division. Bohaterem spotkania został Santi Cazorla, który po długiej walce z kontuzją znów czaruje kibiców.
2019-01-04, 11:59
Spotkanie "Królewskich" zostało przełożone z grudnia, ponieważ wówczas uczestniczyli w klubowych mistrzostwach świata w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Sięgnęli po to trofeum po raz trzeci z rzędu, pokonując w finale ekipę gospodarzy Al-Ain FC 4:1.
Na krajowym podwórku Realowi idzie jednak gorzej. W czwartkowy późny wieczór podopieczni Santiago Solariego nie zdołali zdobyć kompletu punktów w starciu z rozczarowującym w obecnym sezonie rywalem, choć po 20 minutach prowadzili 2:1.
Spotkanie zaczęło się od bardzo szybko zdobytej bramki przez gospodarzy (doświadczony Santi Cazorla popisał się pięknym mierzonym uderzeniem), ale w 7. i 20. minucie gole dla "Królewskich" strzelili Francuzi - najpierw Karim Benzema, a później Raphael Varane.
W drugiej połowie gra Realu była chyba nieco zbyt pasywna, a rywale coraz częściej dochodzili do głosu. W efekcie dopięli swego w 82. minucie, gdy strzałem głową z bliska wyrównał bohater gospodarzy Santi Cazorla. W dodatku zrobił to strzałem głową, co dla filigranowego (ma 165 centymetrów wzrostu) jest nie lada wyczynem.
REKLAMA
"Żółta Łódź Podwodna" potrafi grać z Realem - urwała słynnemu przeciwnikowi punkty w czterech z pięciu ostatnich spotkań, w tym wygrywając na Santiago Bernabeu 1:0 w styczniu 2018 roku. Tym razem jednak ta sztuka nie udałaby się, gdyby nie zdobywca dwóch bramek. Mający na karku 34 lata napisał piękny rozdział na finiszu swojej kariery. Ostatnie lata były dla niego koszmarem, w obliczu którego wielu piłkarzy zdecydowałoby się na to, by zawiesić buty na kołku.
W październiku 2016 roku pomocnik, który występował wówczas w Arsenalu, nie był w stanie dokończyć spotkania z Łudogorcem Razgrad w Lidze Mistrzów - odczuwał ból w kostce, której urazu doznał kilka lat wcześniej podczas towarzyskiego meczu reprezentacji Hiszpanii z Chile. Doszło do złamania jednej z kości, ale wszystko wyglądało niewinnie - jedynym objawem był niezbyt silny ból, który nawet nie wykluczył go z gry na dłużej. Stopniowo jednak sytuacja wyglądała coraz gorzej.
- Przestałem czerpać przyjemność z gry, nie czułem się na siłach. Zdecydowałem, że muszę przestać i poszukać jakiegoś rozwiązania. Wtedy nie miałem pojęcia, że stracę dwa lata kariery - mówił.
REKLAMA
Po pierwszej operacji, która miała być rutynowa, musiał przejść dziesięć kolejnych. Podczas jednej z nich w ranie rozwinęła się gangrena, lekarze rozważali amputację stopy. Kiedy sytuacja została opanowana, jeden z doktorów powiedział mu, że powinien się cieszyć, jeśli będzie w stanie spacerować z dzieckiem po ogrodzie. O piłce miał zapomnieć.
Ostatnia operacja pociągnęła za sobą konieczność rekonstrukcji ścięgna Achillesa i przeszczepienia płata skóry z ramienia. Z miejsca, na którym miał tatuaż. Zdjęcia kostki obiegły wówczas internet, a zawodnik opowiadał o tym, jaką drogę musiał przejść.
- Kiedy bakteria zjada ci osiem centymetrów ścięgna, raczej nie jest to typowa piłkarska kontuzja. Dla mnie na początku było to tylko zwichnięcie kostki. Była masa momentów, kiedy chciałem powiedzieć, że nie dam rady dłużej tego ciągnąć, ale ludzie wokół mnie cały czas wierzyli, że jeszcze zagram. Lekarze mówili mi, że nigdy nie spotkali się z takim przypadkiem. Kiedy ktoś pyta mnie, co stało się z moją nogą, tłumaczę, że to jak układanka, gdzie fragmenty mojego ciała zostały poukładane w różnych miejscach - powiedział w wywiadzie, którego udzielił dziennikarzom "Marki".
REKLAMA
W ubiegłym roku kontrakt z Arsenalem dobiegł końca, a Cazorla został bez klubu. Do rekonwalescenta wyciągnął rękę Villarreal, w którym występował dwukrotnie na początku swojej kariery. Trzeba też przyznać, że magiczny był sposób, w jaki zaprezentowano nowego-starego piłkarza.
Źródło: YouTube/Santi TV
Szybko okazało się, że Cazorla nie tylko jest zdolny do gry, ale też stać go na to, by odgrywać ważną rolę w ekipie "Żółtej Łodzi Podwodnej". W tym sezonie rozegrał dla swojej drużyny 21 spotkań, zdobył 4 gole i dołożył do nich 5 asyst.
REKLAMA
W tabeli Real zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 30 punktów. Villarreal dzięki remisowi wydostał się ze strefy spadkowej - jest siedemnasty, zgromadził 16 punktów.
ps, PolskieRadio24.pl
REKLAMA