Rocznica ataku na "Charlie Hebdo". Wtedy "wszyscy byli Francuzami"

Cztery lata temu miał miejsce zamach, który wstrząsnął całym światem. Do redakcji tygodnika "Charlie Hebdo" wtargnęło dwóch terrorystów i zamordowało 12 osób. Nie były to jedyne ofiary - ten atak zaczął serię kolejnych.

2019-01-07, 11:08

Rocznica ataku na "Charlie Hebdo". Wtedy "wszyscy byli Francuzami"

7 stycznia 2015 roku do redakcji siedziby satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu wtargnęli bracia Said i Cherif Kouachi, którzy otworzyli ogień z broni maszynowej do zebranych tam pracowników. Powodem miała być publikacja karykatur Mahometa. Wśród zabitych byli znani rysownicy: Stephane Charbonnier (znany jako Charb), Jean Cabut (Cabu), Bernard Verlhac (Tignous) i urodzony w Tunisie Georges Wolinski. Zginęli także 2 funkcjonariusze policji - Franck Brinsolaro i Ahmed Merabet. Łącznie w ataku życie straciło 12 osób.

Według świadków cytowanych przez agencję AFP do redakcji, w XI dzielnicy Paryża, wdarło się w środę co najmniej dwóch zamaskowanych napastników uzbrojonych w kałasznikowa i granatnik przeciwpancerny. Sprawcy krzyczeli: "pomściliśmy proroka" - relacjonowali świadkowie zdarzenia. Na udostępnionym mediom wideo, nagranym przez mężczyznę, który uciekł przed napastnikami na dach, słychać pomiędzy wystrzałami okrzyki "Allah Akbar" (Allah jest wielki).

Je suis Charlie

Po zamachu gazeta "Le Parisien" opublikowała artykuł zatytułowany "Nie zabijecie wolności". Cytowała słowa Angeli Merkel, która nazwała zamach "odrażającą zbrodnią", i przytacza wypowiedź szefa włoskiego rządu Matteo Renziego. Stwierdził on, że "dzisiaj wszyscy jesteśmy Francuzami, bo wolność to jedna z fundamentalnych wartości, na których budujemy Europę". 

Cały świat okazywał swoją solidarność z ofiarami. Użytkownicy popularnego serwisu społecznościowego Twitter upamiętniali ofiary hashtagiem #JeSuisCharlie (jestem Charlie), umieszczając swoje zdjęcia oraz krótkie wyrazy współczucia i solidarności. "Je suis Charlie" stało się czymś więcej niż tag w mediach społecznościowych. Na ulicach wielu francuskich miast doszło do masowych manifestacji, których uczestnicy mieli ze sobą między innymi ołówki oraz tabliczki z takimi napisami.

REKLAMA

Następne ataki

Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, Clarissę Jean-Philippe, a 9 stycznia wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną "Hyper Cacher", zabijając cztery osoby. Terroryści zginęli tego samego dnia, podczas dwóch odrębnych operacji sił specjalnych francuskiej policji. 

Po atakach, w których zginęło trzech funkcjonariuszy policji, ówczesny prezydent Francois Hollande odznaczył ich pośmiertnie Legią Honorową, najwyższym odznaczeniem w kraju. - Clarissa, Franck i Ahmed zginęli, żebyśmy my mogli cieszyć się wolnością - oświadczył podczas uroczystości na dziedzińcu stołecznej prefektury. - Francja nigdy nie ustąpi, nie ugnie się, stawi czoło wyzwaniom - mówił prezydent Francji. 

W listopdzie tego samego roku, w serii ataków terrorystycznych w centrum i na przedmieściach Paryża zginęło 130 osób. Ponad 300 zostało rannych. Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie.  Przed zamachami Francja była już w stanie gotowości po ataku na "Charlie Hebdo". Jednak terrorystom znów udało się celnie uderzyć.

REKLAMA

Dlaczego "Charlie Hebdo"?

Począwszy od publikacji duńskich karykatur proroka Mahometa, które wywołały protesty na Bliskim Wschodzie w 2005 roku, poprzez wydanie zatytułowane "Sharia Hebdo" ("Szariat Hebdo"), aż do wymienienia Mahometa jako redaktora naczelnego - "Charlie Hebdo" systematycznie zamieszczał prześmiewcze materiały dotyczące muzułmanów i ich wiary. Właśnie te ataki wywołały najwięcej kontrowersji. W 2007 roku pismo zostało podane do sądu z oskarżeniami o rasizm, po edycji "Sharia Hebdo" biura tygodnika zostały podpalone.

Czasopismo atakowało nie tylko islam, ale też chrześcijan. Redakcja "Charlie Hebdo" broniła się, że obowiązujące we Francji zasady wolności słowa i rozdziału Kościoła od państwa dają jej prawo do krytykowania jakiejkolwiek religii.

Zatrzymano zleceniodawcę?

Niedawno poinformowano, że do Francji przewieziono jednego z najbardziej poszukiwanych terrorystów islamskich na świecie, Petera Cherifa. Terrorysta został osadzony w dobrze strzeżonym areszcie w siedzibie francuskiego kontrwywiadu, prowadzącego dochodzenie w sprawie jego działalności. Chodzi przede wszystkim o jego przynależność do organizacji terrorystycznej. Podejrzewa się go o to, że był autorem planu ataku na redakcję tygodnika "Charlie Hebdo", a następnie na żydowski sklep "Hyper Cacher". W owym czasie przyjaźnił się z braćmi Kouachi, którzy dokonali masakry w redakcji tygodnika.

W marcu 2011 roku Peter Cherif został skazany na pięć lat więzienia za zorganizowanie siatki przerzucającej do Iraku islamistów, chcących walczyć pod flagą tak zwanego Państwa Islamskiego. Udało mu się jednak uciec z Francji, podobnie jak wcześniej w Iraku z rąk Amerykanów, którzy skazali go na 15 lat więzienia. 

REKLAMA

msze, IAR, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej