Adam Kownacki - Gerald Washington. Noc prawdy dla Polaka - wygrana otworzy drzwi do walki o tytuł?
Bokser Adam Kownacki (18-0, 14 KO) staje przed najważniejszym momentem w swojej karierze. W sobotę zmierzy się z Geraldem Washingtonem (19-2-1, 12 KO) i ewentualna wygrana może być przepustką do pojedynku z jednym z tytanów wagi ciężkiej.
2019-01-26, 16:23
Posłuchaj
Przed pojedynkiem Kownacki wielokrotnie mówił o tym, jak ważny jest to dla niego egzamin, deklarował zarazem pewność, że jest w pełni gotowy do tego, by zdać go celująco. Jedyny Polak w ścisłej czołówce najbardziej emocjonującej kategorii wagowej w pięściarskim świecie długo pozostawał w cieniu, teraz jednak zamierza wykorzystać swoją szansę.
Jeszcze nigdy na zawodowych ringach nie zaznał smaku porażki, a głośno zrobiło się o nim wśród polskich kibiców po tym, jak bez większych problemów rozprawił się z Arturem Szpilką, posyłając znacznie bardziej popularnego pięściarza na deski.
Po walce wielu kibiców przecierało oczy ze zdumienia - Kownacki, który ze swoją niezbyt atletyczną sylwetką i dziecinną twarzą raczej nie kojarzy się z ringowymi zabijakami, nie pozostawił żadnych złudzeń co do tego, komu należy się zwycięstwo. Jeśli ktoś traktował go z przymrużeniem oka, ostatni rok był świetnym czasem, by zweryfikować swoje podejście.
REKLAMA
"Babyface" dopisał do swojego bilansu dwie kolejne wygrane - najpierw pokonał Iago Kiladze, później rozprawił się z Charlesem Martinem. Starcie z tym drugim było wymagające - mierząc się z byłym mistrzem świata, nie miał łatwego zadania, ale to on wyprowadzał więcej ciosów, częściej trafiał rywala i pokazywał jeden ze swoich największych atutów - niesamowitą odporność na uderzenia. Choć był w opałach, to jednak udało mu się wrócić, a ostatnie rundy były już czystą przyjemnością dla kibiców.
Gerald Washington może być ostatnią przeszkodą na drodze do jasno określonego celu, który przyświeca Kownackiemu. Tym jest oczywiście walka o mistrzowski pas z dominującymi w wadze ciężkiej Deontayem Wilderem lub Anthonym Joshuą.
36-letni Amerykanin boksuje od 2012 roku, więc mimo różnicy wieku można mówić o podobnym doświadczeniu ringowym. Ma nad Polakiem przewagę wzrostu i zasięgu, ale wszystko wskazuje na to, że będzie mu ustępował pod względem siły - Kownacki ma znacznie lepszy pod względem nokautów rekord i spróbuje to wykorzystać. Do tego, mimo potężnej sylwetki, "Babyface" należy do tych zawodników, którzy w ciągu rundy potrafią zasypać swojego przeciwnika prawdziwym gradem ciosów.
REKLAMA
O co toczyć się będzie sobotni pojedynek? Dla Kownackiego ta wygrana może być przełomem. W rankingach pnie się w górę od lat, BoxRec klasyfikuje go na dziewiątym miejscu na świecie. Najwyższy czas, żeby zacząć realizować marzenia. Biorąc pod uwagę wiek (29 lat), atrakcyjny styl walki i powiew świeżości, który mógłby wnieść ze sobą do ringu, Kownacki ma szansę na walkę o tytuł.
Sam zainteresowany wierzy, że może to nastąpić już jesienią - Wildera czeka rewanżowy pojedynek z Tysonem Furym, Joshua póki co nie ma ustalonego terminu kolejnego pojedynku, ale mówi się, że do ringu wejdzie na wiosnę. Jeśli jesienią wciąż nie będą chcieli skrzyżować ze sobą rękawic, Kownacki może być atrakcyjną opcją dla każdego z nich. Zdaniem legendarnego menedżera Boba Aruma, Joshua powinien zabiegać o walkę w USA, gdzie mógłby pokazać się tamtejszej publiczności.
Walka odbędzie się w nocy z soboty na niedzielę w Nowym Jorku (początek gali o godzinie 2 w nocy czasu polskiego), Kownacki jest w niej zdecydowanym faworytem bukmacherów.
ps, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA