Podejrzany o zabójstwo Pawła Adamowicza ma status pokrzywdzonego
Stefan W., podejrzany o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, ma status pokrzywdzonego w śledztwie dot. bezprawnego ujawnienia w sieci jego wizerunku - poinformowało Radio Gdańsk. W tej sprawie zarzuty usłyszeli już dwaj policjanci. Jeden z nich miał nagrać Stefana W., drugi funkcjonariusz - udostępnić ten film w internecie.
2019-02-13, 12:32
Śledztwo wszczęte 24 stycznia nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Postępowanie dotyczy bezprawnego utrwalenia w dniu 14 stycznia, a następnie ujawnienia w mediach społecznościowych wizerunku podejrzanego Stefana W.
Przedmiotem dochodzenia jest również upublicznienie na portalach społecznościowych, będącego dowodem w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza, filmu przedstawiającego przebieg ataku na prezydenta Gdańska.
Oba czyny zagrożone są karą grzywny, ograniczenia wolności albo karą więzienia do 2 lat.
W wyniku prowadzonego postępowania prokurator przedstawił dwóm funkcjonariuszom z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zarzut rozpowszechnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym.
REKLAMA
Policjanci nie przyznają się do winy
Jak ustalono, jeden z funkcjonariuszy, za pomocą telefonu komórkowego, dokonał nagrania odtwarzanego na monitorze służbowym zabezpieczonego procesowo od stacji TVN filmu. Następnie przekazał go koledze z wydziału, który udostępnił nagranie za pośrednictwem komunikatora WhatsApp.
Obaj policjanci nie przyznali się do zarzutu. Prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych.
- Kontynuowane są czynności mające na celu ustalenie, kto upublicznił film na portalach społecznościowych oraz kto wykonał i upublicznił zdjęcie z wizerunkiem podejrzanego Stefana W - przekazała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W niedzielę 13 stycznia Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W., który podczas gdańskiego finału WOŚP wtargnął na scenę.
REKLAMA
Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie na drugi dzień zmarł.
Radio Gdańsk, PAP, PolskieRadio24.pl/ paw
REKLAMA