Liga Mistrzów. Media doceniły wysiłek Bayernu na Anfield: w Liverpoolu zrobili ogromny krok do przodu

Po bezbramkowym remisie Liverpoolu z Bayernem Monachium we wtorkowym meczu 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów klub mistrza Niemiec zbiera w mediach lepsze recenzje od wicelidera angielskiej ekstraklasy. - Bayern zgasił liverpoolczyków - pisano.

2019-02-20, 12:00

Liga Mistrzów. Media doceniły wysiłek Bayernu na Anfield: w Liverpoolu zrobili ogromny krok do przodu

Posłuchaj

Po tym meczu na Wyspach obiecywano sobie więcej. Liverpool zremisował z Bayernem Monachium 0:0 w 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. Komentarze po spotkaniu zebrał Adam Dąbrowski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Komentatorzy zarówno w Anglii, jak i w Niemczech, byli zdania, że wtorkowe spotkanie w Liverpoolu nie było tak efektownym widowiskiem, jak się spodziewano.

- Mecz stłumiony przez fale wzajemnego szacunku - zatytułowano relację na stronie internetowej dziennika "Liverpool Echo".

Jak podkreślono, niemiecki szkoleniowiec gospodarzy Juergen Klopp może upatrywać pocieszenia w historii.

- Ten rozczarowujący pat na Anfield jest pozytywnym prognostykiem. Ostatnim razem, kiedy Bayern zremisował bezbramkowo na tym stadionie w Pucharze Europy, Liverpool nie tylko wyszedł zwycięsko z tego dwumeczu, ale sięgnął też później po trofeum. To było 38 lat temu. Współczesny Bayern już wie, że nie należy zakładać zwycięstwa w rewanżu - napisano.

Zdaniem komentatorów BBC lepsze wrażenie na boisku stwarzał Liverpool, ale to Bayernowi należą się pochwały.

- Gospodarze stwarzali większe zagrożenie, ale albo marnowali sytuacje podbramkowe, albo zatrzymywali się na świetnie ustawionej defensywie rywali. Bayern zrezygnował ze swojej ofensywnej natury i zamienił ją na solidny występ w obronie. Zaimponowali zarówno boczni - Joshua Kimmich i David Alaba, jak i środkowi obrońcy - Mats Hummels i Niklas Suele. Pomimo problemów w ataku, Liverpool powinien być zadowolony, że zdołał "uciszyć" ofensywę niemieckiego zespołu - napisano.


Jak dodano, napastnik gości Robert Lewandowski miał we wtorek niewiele do powiedzenia.

- Najlepszy strzelec Ligi Mistrzów w tym sezonie miał 34 kontakty z piłką - najmniej ze wszystkich piłkarzy w wyjściowych składach obu drużyn. Tylko trzykrotnie miał okazję dotknąć jej w polu karnym Liverpoolu - relacjonowano.

Także w Niemczech oceniono, że więcej powodów do zadowolenia ma ekipa z Monachium.

- W Liverpoolu Bayern zrobił ogromny krok do przodu. Remis 0:0 zawdzięcza pewności siebie i sile w defensywie. Napastnicy "The Reds" mieli niewielkie pole manewru. Co prawda w 20. wizycie niemieckich zespołów na Anfield znów nie udało się odnieść zwycięstwa, ale Bayern może z optymizmem patrzeć na rewanż za trzy tygodnie - zaznaczono w internetowym serwisie "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Nieco inaczej mecz ocenili dziennikarze internetowej strony gazety "Der Spiegel". Uważają, że bezbramkowy remis na Anfield piłkarze Bayernu powinni uznać za "szczęśliwy przypadek", a faworytem dwumeczu pozostaje Liverpool.

- Wciąż wiele przemawia za "The Reds". Dwa najlepsze taktycznie występy Bayernu w tym sezonie przypadły na spotkania z trudnymi rywalami: z Liverpoolem i w rundzie jesiennej z Borussią Dortmund. Problem: podopieczni Niko Kovaca nie wygrali żadnego z tych meczów - podkreślono.


Zdaniem sprawozdawców "Spiegla" Bayern zagrał zbyt biernie.

- Takie podejście w rewanżu nic nie da. Żeby osiągnąć konieczne do awansu zwycięstwo, Bawarczycy muszą podjąć większe ryzyko, co z kolei otworzy drzwi do kontrataku znakomitym w tym elemencie Mohamedowi Salahowi, Roberto Firmino i Sadio Mane - przestrzegano.

Rewanż na stadionie Bayernu odbędzie się 13 marca.

(mb) 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej