Pomnik Małego Powstańca i jego twórca. "Żadne moje dzieło nie przyniosło mi tyle radości"

- Wielokrotnie idąc warszawskimi ulicami, mijałem parterowe okna, gdzieś w głębi szafka, na której stało zdjęcie jakiś powstańców i obok wazonik z kwiatkiem - wspominał Jerzy Jarnuszkiewicz w rozmowie z Polskim Radiem o inspiracjach dla stworzenia swojego słynnego powstańczego pomnika. 

Bartłomiej Makowski

Bartłomiej Makowski

2025-02-27, 05:50

Pomnik Małego Powstańca i jego twórca. "Żadne moje dzieło nie przyniosło mi tyle radości"
Pomnik Małego Powstańca. Upamiętnia on najmłodszych uczestników powstania warszawskiego w 1944 roku. Foto: PAP/Wojciech Pacewicz

- Pomysł na rzeźbę Małego Powstańca narodził się prozaicznie. Oddarłem kawałek marginesu jakiejś gazety, na której wcześniej naszkicowałem wzór pomnika - mówił Jerzy Jarnuszkiewicz w audycji Marii Jęczmyk z cyklu "Witryna sztuk wszelkich".


Posłuchaj

Jerzy Jarnuszkiewicz m.in. o pomniku Małego Powstańca - audycja Marii Jęczmyk z cyklu "Witryna sztuk wszelkich". (PR, 7.09.1994) 11:49
+
Dodaj do playlisty

 

Dwa dzieła, dwie narracje

Po latach artysta napisał, że inspiracją dla powstałego już w 1946 roku pomysłu były gruzy zniszczonej stolicy. "Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nie ma kawałka ziemi polskiej, który nie był grobem, nie był godny upamiętnienia" - podkreślał.

Rzeźba Małego Powstańca nie od razu trafiła na pomnikowy cokół. Na to trzeba było czekać do 1983 roku, kiedy dzięki staraniom harcerzy z Chorągwi Stołecznej ZHP doszło do odsłonięcia pomnika. Być może nie powiodłoby się to, gdyby nie fakt, że reżim komunistyczny próbował wciągnąć mit Powstania do swojej narracji.

REKLAMA

Początkowo Mały Powstaniec, czy też "Dziecko-bohater", jak go wtedy nazywano, był produkowany w formie małych figurek, sprzedawanych przez Wandę Kromkowską w sklepiku na ul. Hożej. Statuetki szybko zdobyły popularność wśród warszawiaków.

Jednak o pomniku Powstańców w latach powojennych nie mogło być jeszcze mowy. Co innego dotyczyło żołnierzy Armii Czerwonej. W Warszawie przygotowywano monumentalne mauzoleum radzieckich sołdatów przy ul. Żwirki i Wigury. Architekt Bohdan Lachert zaproponował Jarnuszkiewiczowi, wówczas jeszcze studentowi, stworzenie rzeźby na potrzeby cmentarza. Artysta zaproponował "Pietę", ukazującą umierającego żołnierza, podtrzymywanego przez jego towarzysza.

W ten sposób Jarnuszkiewicz stał się w pewnym sensie narzędziem dwóch narracji o schyłkowych dniach II wojny światowej.

Niespotykany talent 

Jerzy Jarnuszkiewicz przyszedł na świat 27 lutego 1919 roku w Kaliszu w rodzinie mistrza blacharskiego. Rodzina była wielodzietna. Jerzy był drugim pod względem starszeństwa dzieckiem pośród ośmiorga rodzeństwa. Rodzinny interes, prowadzony od pokoleń, przynosił dobre dochody - do czasu Wielkiego Kryzysu. Rodzina straciła niemal wszystko i musiała przenieść się najpierw na Śląsk, a później do Warszawy. 

REKLAMA

- Jerzy Jarnuszkiewicz wywodził się z rzemieślniczej rodziny, która miała tradycje pracy z metalem - podkreślał prof. Grzegorz Kowalski, rzeźbiarz i  uczeń artysty, w audycji Marii Jęczmyk z cyklu "Szic do portretu".


Posłuchaj

Audycja Marii Jęczmyk z cyklu "Szkic do portretu" poświęcona Jerzemu Jarnuszkiewiczowi. (PR, 26.02.1999) 25:21
+
Dodaj do playlisty

 

Te tradycje bardzo szybko dały o sobie znać. Podobno już w wieku dziesięciu lat mały Jurek stwierdził, że zostanie rzeźbiarzem po tym, jak zobaczył pracujących kamieniarzy. Nic dziwnego, że w 1936 roku wstąpił do Szkoły Sztuk Zdobniczych i Rzemiosła Artystycznego w Krakowie. Pobierał nauki u prof. Franciszka Kalfasa i prof. Karola Homolacsa.

Opuścił Kraków i wrócił do rodziny w Warszawie, gdzie w 1939 roku zdobył dyplom Miejskiej Szkoły Sztuk Zdobniczych. Dalszą edukację przerwała mu wojna. W czasie okupacji tworzył medaliony, niewielkie rzeźby i ekslibrisy.

REKLAMA

Po wojnie poznał Jadwigę Gołaszewską, która wkrótce została jego żoną. Naprawdę nazywała się Zuzanna Rozenfeld, była Żydówką i dzięki aryjskim papierom przetrwała okupację. Jej rodzice nie mieli tyle szczęścia – zginęli w getcie warszawskim. Dla Jerzego otwierał się również nowy czas - edukacja na Wydziale Rzeźby warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.

- Pobierał nauki u prof. Tadeusza Breyera, który był wielkim przeciwnikiem innowacyjności. Jerzy Jarnuszkiewicz chciał podążać własną drogą. Jarnuszkiewicz w pewnym sensie ufundował własną szkołę artystyczną w Warszawie - dodawał prof. Grzegorz Kowalski.

Uczeń szybko przerósł swoich mistrzów. Był nagradzany w rozpisywanych przez władze konkursach, w których jeszcze jako student wygrywał z własnymi nauczycielami. Stąd zaangażowanie artysty do stworzenia rzeźb, które miały zdobić trasę W-Z i MDM. Po wojnie również ojciec Jerzego, Mieczysław, otrzymał ważne, państwowe zlecenie. Miał wykonać trzy potężne, blaszane kandelabry dominujące nad Placem Konstytucji.

"Nadświadomy" artysta

Na początku lat 60. odszedł od figuratywności. Zachwyciły go możliwości ekspresji w postaci abstrakcyjnych form geometrycznych, które tworzył z różnego rodzaju złomu: rurek, haków i łańcuchów. 

REKLAMA

- Cechował go pewien rodzaj "nadświadomości" geometrycznej, matematycznej. Człowiek o niesamowitej umiejętności operowania przestrzenią – oceniał prof. Grzegorz Kowalski.

Już pod koniec tej samej dekady Jarnuszkiewicz wrócił do figuratywności. W tym czasie władze nie zamawiały już tego typu pomników. Głównym zleceniodawcą stał się Kościół. W panteonie najsłynniejszych dzieł artysty znajduje się m.in. rzeźba Jana Pawła II i prymasa Stefana Wyszyńskiego na terenie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Najważniejszym – w opinii samego autora – dziełem Jarnuszkiewicza było ostatnie z nich - Pietà. Rzeźba była dla niego osobistym hołdem dla rodziców, a jej przeznaczeniem było spocząć na rodzinnym grobie Jarnuszkiewiczów na warszawskich Powązkach. Artysta, który  był zdolny do stworzenia rzeźby w ciągu jednego dnia, tę kompozycję kończył siedem lat.

Artysta zmarł 14 lipca 2005 roku. Pozostawił po sobie liczne grono uczniów - z jego szkoły wywodzą się najważniejsi współcześni polscy rzeźbiarze - oraz pomnik, który stał się symbolem nie tylko stolicy. 

REKLAMA

Źródło: Polskie Radio

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej