"Grupa specjalnej troski". Sąd obniżył karę złodziejom, bo ukradli nie to, co chcieli

Poznański sąd apelacyjny złagodził w piątek kary dla czterech mężczyzn za kradzież obrazów, które miały należeć do tzw. Kolekcji Goebbelsa. Dzieła sztuki okazały się falsyfikatami. Cztery inne osoby, które zasiadały na ławie oskarżonych, zostały prawomocnie uniewinnione.

2019-03-08, 16:59

"Grupa specjalnej troski". Sąd obniżył karę złodziejom, bo ukradli nie to, co chcieli
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay (domena publiczna)

Do zdarzenia doszło w lipcu 2016 roku. Do jednego z poznańskich mieszkań przyszło kilku mężczyzn, którzy ukradli blisko 90 obrazów. Złodzieje podawali się za policjantów i tłumaczyli właścicielowi kolekcji, że muszą zabrać dzieła sztuki na badania, bowiem mogą one mieć związek z pewnym przestępstwem.

Mężczyźni byli przekonani, że weszli w posiadanie tzw. Kolekcji Goebbelsa. To zbiór dzieł wybitnych malarzy takich jak Edvard Munch, Salvador Dali, czy Jacek Malczewski, której wartość sięgać może setek milionów złotych. Tymczasem tylko trzy obrazy z 87 okazały się oryginalne, a łączną wartość dzieł sztuki wyceniono na niecałe 30 tys. zł.

Sprawcy szybko zostali zatrzymani przez policję. Ośmiu z nich zasiadało na ławie oskarżonych, wśród nich byli m.in. czynni i emerytowani przedstawiciele różnych służb mundurowanych - policji, straży granicznej czy ochrony kolei.

Pierwszy proces

W kwietniu ub. roku sąd skazał głównych organizatorów przestępstwa - Michała K. na trzy lata więzienia i Grzegorza L. na dwa lata więzienia. Z kolei Marek W. i Paweł G. zostali skazani na 12 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Sąd jednocześnie uniewinnił czwórkę pozostałych oskarżonych - Jakuba D., Piotra G. Andrzeja Sz. i Wojciecha O. uzasadniając, że prokuratura oskarżając wspomniane osoby, oparła się wyłącznie na zeznaniach Grzegorza L.

REKLAMA

Apelacje od tego orzeczenia złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońcy oskarżonych. W piątek Sąd Apelacyjny w Poznaniu wydał w tej sprawie prawomocny wyrok łagodząc kary dla czterech sprawców. Wobec Michała K. orzeczono karę 2 lat więzienia, wobec Grzegorza L. 1 roku więzienia, a wobec Marka W. i Pawła G. – 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Pozostałe cztery osoby sąd prawomocnie uniewinnił.

Kwalifikcja prawna

Sędzia Przemysław Strach podkreślił w uzasadnieniu, że "ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny nie budzi żadnych wątpliwości, że oskarżeni dopuścili się dokonania czynu, który został im przypisany, w sposób jaki został przez sąd pierwszej instancji ustalony. Problem istnieje natomiast z kwalifikacją prawną tego, co ci panowie zrobili, a w szczególności – jedną z części skazania - dotyczącą zamiaru zagarnięcia przez nich falsyfikatów, które zabrali".

- Myślę, że tutaj sąd pierwszej instancji zajmując się tą trudną tematyką, sięgnął po orzecznictwo Sądu Najwyższego i złe przykłady. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, sprawcy nie mieli zamiaru ani przez moment, ani kierunkowego, ani żadnego innego – przy mechanizmie dokonywania tego przestępstwa – dokonania oszustwa po to, żeby zagarnąć falsyfikaty o wartości 29 tys. zł. (…) Sprawcy mieli zamiar zagarnąć oryginały znajdujących się u pana pokrzywdzonego dzieł sztuki o wartości 40 mln zł. Natomiast przez myśl im nie przeszło, że mogą to być jakieś falsyfikaty – dodał.

Jak w duńskim filmie

Sędzia wskazał, że w związku z tym Sąd Apelacyjny musiał zmodyfikować kwalifikację prawną w tym zakresie, a co za tym idzie – miało to wpływ na zmniejszenie kar. Kwalifikacja prawna by się nie zmieniła - jak tłumaczył sędzia - gdyby sprawcy chcieli ukraść właśnie te falsyfikaty. Ich zamiarem była jednak kolekcja warta 40 mln zł - czego nie dokonali.

- Panowie oskarżeni, już obecnie skazani, zamierzali ukraść obrazy, które były wystawiane w najlepszych muzeach świata i sobie tam wisiały. Wystarczyło spojrzeć w Wikipedię, żeby zobaczyć, że tych obrazów raczej ukraść nie mogą. W związku z tym kwestia tego, czy to było nieudolne, i jak mocno nieudolne – jest już na granicy, można powiedzieć – nie chcę tu używać tytułów duńskich filmów – powiedział.

"Grupa specjalnej troski"

Sędzia podkreślił również, że "cały ten skradziony materiał, potencjał, czy co tam oni ukradli – się znalazł. Znalazł się w 100 proc. bo panowie w pewnym momencie się zorientowali, że coś jest nie tak i zostali ujęci pod Muzeum Narodowym w Warszawie, co państwo wiedzą, bo to było najśmieszniejsze może w tej całej historii".

- Sąd nie dał wiary, że to była grupa, która chciała pozyskać na rzecz państwa dobra narodowe. To była grupa, która chciała dokonać tego, czego chciała, tylko dokonać nie mogła. Z jakich powodów nie mogła, to zdaje się, że jakoś próbowałem już wyjaśnić. W związku z tym musi mieć to wpływ na wymiar kar. Te kary były bardzo surowe, były chyba związane z tym, że sprawcy stanowią "grupę specjalnej troski" ze względu na to, że (…) rzeczywiście byli to: byli, aktualni przedstawiciele szeregu służb – dziwne to, ale prawdziwe – dodał sędzia.

Wyrok jest prawomocny. Prokuratura poinformowała po ogłoszeniu wyroku, że rozważy skierowanie skargi kasacyjnej, po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Obrońcy nie chcieli komentować orzeczenia sądu. 

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej