Liga Mistrzów: cały ten zgiełk znowu bez Roberta Lewandowskiego
Wreszcie doczekaliśmy się sezonu Ligi Mistrzów, na jaki czekaliśmy od dawna, prawda? Mam na myśli głównie kibiców 40+, ale i ci 10 lat młodsi mieli już chyba przesyt rywalizacji Realu z Barceloną. Nic nie jest jeszcze przesądzone, ale wiosenny powiew świeżości odbił się entuzjastycznym echem i w mediach, i przed telewizorami.
2019-03-14, 13:57
W wielkim stylu Ajax odprawił marny Real, MU zafundowało PSG kolejną zawstydzającą remuntadę, a i Juventus dokonał wyczynu godnego podziwu, choć też z rywalem, który "atrybuty" (tak dyskutowane w mediach) zostawił chyba na trybunach Wanda Metropolitano.
Po raz kolejny batalia o najwyższe laury odbędzie się bez udziału Roberta Lewandowskiego, który zniknął wczoraj w przeciętności Bayernu. Szkoda mi kapitana reprezentacji Polski - zauważam też, że "RL9" brakuje w decydujących grach trzech rzeczy: szczęścia, przyspieszenia (o czym wielokrotnie wspominał m.in. Tomasz Hajto) oraz wybitnego pomocnika za plecami.
Dwa pierwsze elementy chyba łatwo rozumieć. Na poziomie gry o stawkę z najlepszymi brakuje mu zawsze chwili, centymetrów, minimum przestrzeni, a to by wepchnąć piłkę, a to by sędzia karnego gwizdnął, a to by wyjść na pozycję i móc oddać czysty strzał lub przedrzeć się przez 2-3 rywali. Kompani dostarczający mu paliwa są ewidentnie mało wybitni: Martinez, Alcantara? "Zero koma nul" nieprzewidywalnych zagrań, brak umiejętności przyspieszenia gry.
Powiązany Artykuł
Bayern pożegnał się z Ligą Mistrzów. Robert Lewandowski: zagraliśmy asekuracyjnie i niestety wyszło nam to bokiem
Brakuje Bayernowi charakteru wojownika i duszy artysty: zadziorności Alonso czy Schweinsteigera i Robbena oraz "geometrycznego geniuszu" Kroosa. James Rodriguez jest nierówny i potrafi nagle zniknąć bezpowrotnie, a i chyba nie ma między Polakiem i Kolumbijczykiem feelingu. Trener Niko Kovac to nie szkoleniowiec dla FC Hollywood. Usiadł wczoraj bezradnie na ławce po drugim golu i już nie wstał. Trochę jak facet, który musi się napić piwa po niespodziewanym zwolnieniu z pracy.
REKLAMA
Dzisiejszy Bayern jest mało błyskotliwy, za mało pancerny i zbyt przewidywalny. Jest trochę jak poczciwy mercedes E-klasy - solidny, elegancki, ale nie da się nim dojechać do finału najbardziej prestiżowych rozgrywek, w których dominują produkty najnowszej generacji.
Przy okazji wyrażę zdziwienie zasłyszaną próbą porównania Liverpoolu z PSG i dylematem, czy ludzie Kloppa już dorównali ekipie Tuchela. Naprawdę? Pięć razy LM, ubiegłoroczny finalista i pechowy (Karius) przegrany, jedna z ładniejszych dla oka piłek w Europie, czołowy trener, a ktoś ma wątpliwości? "The Reds" są niebo wyżej w futbolowej ewolucji niż paryżanie: to drużyna o "DNA" zakorzenionym głęboko w pucharowych sukcesach, budowana rozsądniej, niż robią to szejkowie, według modelu, którego kultura zakłada staranną selekcję i wymagania wobec piłkarzy - wśród tych: identyfikację z barwami klubowymi oraz ich wspaniałą historią.
Powiązany Artykuł
Liga Mistrzów: kłopoty Neymara. UEFA wszczęła postępowanie przeciwko Brazylijczykowi
W Liverpoolu nie ma równych i równiejszych, ani rozkapryszonych gwiazdek. W Paryżu są tylko tego rodzaju piłkarze, a przywileje Neymara rozbiły mentalnie konstelacje obecnych, przyszłych - i tylko medialnych - gwiazd (przyczyną bezustannych konfliktów i niesubordynacji jest m.in fakt, że Brazylijczyk jako jedyny w zespole ma kontraktowe prawo używania innych toreb niż te z klubowym brandingiem. I drażni resztę kolektywu, wykorzystując wyroby marki pożądanej przez młodsze i starsze kobiety na całym świecie).
Czeka nas wspaniała końcówka sezonu i kilka wielkich klasyków. Najszybciej przychodzi mi do głowy sztandarowy pojedynek lat 80.: Juventus - Liverpool, Stara Dama może też dostać od losu prawo rewanżu za finał sprzed czterech lat z pojedynkiem "CR7 - Messi", ale w innej odsłonie klubowej, wspaniale prezentują się również potencjalne derby Manchesteru. Ubiegłoroczny romantyzm Romy (autorstwa zwolnionego Eusebio Di Francesco chyba nieco z rozpędu i przez przypadek, na bazie efektów pracy Luciano Spallettiego) uosabiają w bieżącym sezonie FC Porto i chyba Ajax, ale już krótko, bo stawkę ćwierćfinalistów uzupełnia londyński Tottenham, co powoduje, że tegoroczne półfinały mogą być meczami między Anglią, Włochami i Katalonią, ale o tym przy kolejnej okazji...
REKLAMA
Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl
REKLAMA