Marek Falenta w rękach policji. Został zatrzymany w Hiszpanii
O zatrzymaniu poszukiwanego Marka Falenty poinformował minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. Policjanci zatrzymali przedsiębiorcę w Hiszpanii.
2019-04-05, 20:56
Komenda Stołeczna Policji informowała wcześniej, że Marek Falenta jest poszukiwany w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego, który trafił do jednego ze stołecznych komisariatów 6 lutego 2019 roku. Falenta miał stawić się w zakładzie karnym w celu odbycia kary 1 lutego, ale nie zrobił tego. Od tamtego momentu się ukrywa.
"Tak jak mówiłem, @PolskaPolicja jak zawsze dała radę. Marek Falenta zatrzymany. Słowa uznania kieruję do funkcjonariuszy zaangażowanych w tę akcję" - napisał w piątek wieczorem na Twitterze Joachim Brudziński.
"Kolejny sukces policji"
- Zatrzymanie Marka Falenty to kolejny sukces polskiej policji, sukces tym większy, że do zatrzymania doszło daleko poza granicami Polski - powiedział z kolei wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Zieliński podkreślił, że zatrzymanie, które nastąpiło w Hiszpanii, jest kolejnym przykładem dobrego współdziałania funkcjonariuszy polskich z funkcjonariuszami z innych państw europejskich. Dodał, że to również kolejny dowód na to, iż polska policja jest profesjonalna i potrafi umiejętnie kooperować z innymi służbami.
- To stało się bardzo niedawno, to kwestia ostatniej godziny. Teraz będą realizowane dalsze czynności. Najważniejsze jest to, że został ujęty, i to potwierdzam - powiedział Zieliński. Podkreślił przy tym, że "nikt, kto popełnia przestępstwo, kto jest ścigany listem gończym, nie może czuć się bezpiecznie".
- Policja robiła wszystko, by Falentę zatrzymać, od momentu, kiedy prokuratura podjęła stosowne decyzje - zapewnił. Odniósł się w ten sposób do pojawiających się głosów, że zatrzymanie Falenty nie jest dla służb priorytetem.
- Były próby insynuacji, że to jest tak, że policja nie chce zatrzymać Marka Falenty, że to jakaś sprawa polityczna. To od samego początku było jedną wielką bzdurą. Fakt zatrzymania jest bardzo istotny, bo wytrąca argument opozycji i współdziałającym z nią dziennikarzom, którzy takie niestworzone rzeczy wymyślają - ocenił Zieliński.
O tym, że Falenta ma odbyć zasądzoną mu karę 2,5 roku więzienia, zdecydował 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie. Odrzucił tym samym zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia skazanego. W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o wydaniu za biznesmenem listu gończego.
Marek Falenta został skazany w 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia, w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku. Obrońcy Falenty złożyli kasację do Sądu Najwyższego, czekają także na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, do którego w styczniu ubiegłego roku trafił wniosek o ułaskawienie Falenty.
Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 roku kryzys w rządzie Donalda Tuska. Chodziło o nagrywane od lipca 2013 do czerwca 2014 roku na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osoby z kręgów polityki, biznesu i funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.
REKLAMA
kad
REKLAMA