Otwarcie wozowni w Łabiszynie z rekonstruktorem w mundurze niemieckiego żołnierza z II wojny
W Łabiszynie (kujawsko-pomorskie) - podczas otwarcia zabytkowej wozowni - biało-czerwoną wstęgę przeciął rekonstruktor przebrany w mundur niemieckiego żołnierza z okresu II wojny światowej. - To była bardzo niesmaczna sytuacja - mówił Artur Jakubowski, dyrektor sąsiedniego Miejskiego Domu Kultury w Barcinie, którego słowa cytuje wpolityce.pl.
2019-07-11, 11:35
Zabytkową wozownię otwarto w ramach corocznych Łabiszyńskich Spotkań z Historią. Co ciekawe biało-czerwoną wstęgę przeciął Krzysztof Zawiliński, który jest znany w środowisku rekonstruktorów jako "Willi", czyli dowódca AA7 (7 Batalion Rozpoznawczy 4 Dywizji Pancernej niemieckich sił zbrojnych). Cała "ceremonia" miała odzworowywać lata 1944-45.
Sprawę opisał publicysta Andrzej Potocki na portalu wpolityce.pl. Jak pisze Potocki, wywołała ona oburzenie między innymi Artura Jakubowskiego, dyrektora sąsiedniego Miejskiego Domu Kultury w Barcinie.
- Niezależnie od kontekstu bardzo niesmaczna sytuacja z udziałem człowieka przebranego w mundur niemieckiego żołnierza z okresu, najokrutniejszej wojny świata, przecinającego biało - czerwoną wstęgę - zareagował Jakubowski.
Burmistrz wyjaśnia
A jak tę sytuację tłumaczył Jacek Idzi Kaczmarek, burmistrz miasta? - Pan Zawiliński był w grupie występującej w mundurach Wehrmachtu. I cały dzień, w takim przebraniu będąc, przyszedł na otwarcie naszej wozowni. Został też zaproszony, jako współtwórca Łabiszyńskich Spotkań z Historią, do przecięcia wstęgi - powiedział.
REKLAMA
- Należy mieć przy tym świadomość, jeśli już odnosimy się do komentarzy, że wozownia nigdy nie spełniała funkcji walki o polskość. Była obiektem gospodarczym, pomocniczym przy działalności młyna. Ponadto nasze łabiszyńskie ziemie to miejsce, gdzie mieszkało wielu Niemców, robili sporo interesów w młynie, a ich obecność w okresie przedwojennym nie budziła problemów. Nie będzie żadnych przeprosin! - dodał Kaczmarek.
kad, wpolityce.pl
REKLAMA