Moskwa: zatrzymania na proteście ws. niedopuszczenia opozycji do wyborów, wśród zatrzymanych liderzy
Ponad 2 tysiące osób wyszło na ulice, aby wyrazić niezadowolenie w związku z niedopuszczeniem opozycjonistów do udziału w lokalnych wyborach. We wrześniu Rosjanie będą wybierali deputowanych do rad miejskich i regionalnych. Protestujący w stolicy Rosji żądają zweryfikowania decyzji ws. kandydatów opozycji. Wieczorem policja zatrzymała kilkudziesięciu demonstrantów, w tym liderów opozycji.
2019-07-14, 20:45
Posłuchaj
Na początku policja otaczała kordonem protestujących przed budynkiem miejskiej komisji wyborczej.
Pod wieczór zaczęły się zatrzymania. Według dotychczasowych informacji moskiewska policja zatrzymała 38 osób protestujących przeciwko eliminowaniu z list wyborczych kandydatów opozycji. Według portalu OWD-info, który monitoruje zatrzymania, do aresztów trafiło 38 osób, w tym liderzy opozycji: Ilja Jaszyn, Lubow Sobol i Iwan Żdanow. Świadkowie twierdzą, że funkcjonariusze działali brutalnie.
REKLAMA
Zatrzymano też m.in. dziennikarza telekanału Dożdż, Aleksieja Korosteliewa.
Jedna z zatrzymanych dzisiaj, Lubow Sobol w związku z odrzuceniem podpisów zebranych za jej kandydaturą ogłosiła w sobotę wieczorem głodówkę. Dziś potwierdziła, że zamierza ją kontynuować. Wezwała wszystkich do codziennych protestów o godzinie 19.
Opozycjonistka mówiła na niedzielnym wiecu, że komisja chce zakwestionować około 15 proc. zebranych przez nią podpisów, twierdząc, że niektóre są fikcyjne, inne zaś zawierają błędy w danych osobowych bądź pomyłki w adresach. Sobol zapewniła na wiecu, że zakwestionowano podpisy nawet tych osób, od których przyjmowała je osobiście, rejestrując to kamerą wideo.
REKLAMA
Protesty przeciwko odrzuceniu kandydatów opozycji
Zwolennicy opozycji wyszli na ulice po tym, jak komisje wyborcze w Rosji zaczęły odrzucać wnioski opozycjonistów o zarejestrowanie na listach wyborczych. Początkowo w centrum Moskwy zebrało się ponad dwa tysiące demonstrantów.
Żądali zarejestrowania kandydatów opozycji i dymisji mera rosyjskiej stolicy Siergieja Sobianina.
Iwan Żdanow, związany z Aleksiejem Nawalnym, oświadczył wcześniej, że protest będzie trwał do skutku.

- Będziemy wychodzili na ulice każdego dnia, żeby walczyć o nasze podpisy. Będziemy wychodzić codziennie - zapowiedział opozycyjny polityk.
REKLAMA
Część demonstrantów rozeszła się w ciągu dnia do domów. Jednak kilkaset osób pozostało do wieczora przed budynkiem miejskiej komisji wyborczej.
Nie zarejestrowano kandydatów opozycji
Przedstawiciele miejskiej komisji wyborczej w Moskwie powiedzieli mediom w sobotę wieczorem, że u wszystkich kandydatów niezależnych w 43. okręgu wyborczym w stolicy odsetek zakwestionowanych podpisów przekracza 10 procent. Oznacza to, że ich kandydatury nie zostaną zarejestrowane i nie będą oni dopuszczeni do wyborów deputowanych moskiewskiej rady miejskiej. Wybory te odbędą się 8 września.
REKLAMA
Wiec poparcia dla opozycji: jako spotkanie z wyborcami
Kandydaci wezwali zatem do przyjścia w niedzielę na demonstrację w formie spotkania z wyborcami.
Władze uprzedzały, że niedzielne zgromadzenie odbędzie się bez zezwolenia. Jednak grupa 14 pretendentów, którym grozi niedopuszczenie do wyborów, oceniła, że akcja odbywa się w ramach legalnej agitacji.
Działacze opozycji chcieli startować w wyborach w Moskwie jako kandydaci niezależni, co nakłada na nich obowiązek zbierania podpisów wyborców pod kandydaturą.
W ostatnim czasie działacze opozycji sygnalizowali, że lokalne komisje wyborcze w nieobiektywny sposób weryfikują prawidłowość zebranych podpisów. Celem tych działań, zdaniem opozycji, ma być jej wyeliminowanie z wyborów 8 września.
REKLAMA
Oficjalnie lokalne komisje wyborcze ogłoszą decyzję w sprawie rejestracji kandydatów we wtorek, 16 lipca.
PAP/IAR/Meduza.io/Twitter/agkm
REKLAMA