Pożar w domu pomocy społecznej pod Płockiem. Z ogniem walczyło 160 strażaków

W domu pomocy społecznej w Miszewie Murowanym koło Płocka w nocy z soboty na niedzielę wybuchł pożar, trwa dogaszanie. Ewakuowano około stu osób, poszkodowany został jeden strażak.

2019-08-04, 07:06

Pożar w domu pomocy społecznej pod Płockiem. Z ogniem walczyło 160 strażaków
Fot. ilustracyjna. Foto: shutterstock.com

- Ponad połowa dachu budynku mieszkalnego, gdzie wybuchł pożar, stoi obecnie w ogniu. Z budynku ewakuowano sto osób. Nie ma poszkodowanych. Na miejscu pracuje 30 samochodów państwowej i ochotniczej straży pożarnej oraz zakładowej straży pożarnej PKN Orlen – relacjonował w nocy rzecznik płockiej Państwowej Straży Pożarnej Edward Mysera.

Ostatecznie w akcji uczestniczyło 160 strażaków i 40 pojazdów. 

Ranny podczas akcji został jeden ze strażak.  Przewieziono go do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 

Sprawna ewakuacja

Dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym, Barbara Stanska-Mackiewicz powiedziała, że dym i ogień, który objął dach budynku głównego placówki, gdzie mieszka sto osób, zauważono w sobotę po godz. 22.

- Natychmiast przystąpiono do ewakuacji. Przebiegła ona bardzo sprawnie – podkreśliła i dodała: "Nie ma poszkodowanych". Ewakuowani mieszkańcy placówki zostali rozlokowani w innych obiektach i są obecnie pod stałą opieką.

REKLAMA

- Mieszkańcy zostali przeniesieni do innych budynków; mamy takie trzy dodatkowe. Część z nich jest także w Domu Pomocy Społecznej w Zakrzewie, a część przyjął ksiądz – powiedziała Stanska-Mackiewicz w nocy z soboty na niedzielę.

Widoczny z kilku kilometrów

Ogień i dym pożaru w Domu Pomocy Społecznej w Miszewie Murowanym było widać z odległości kilku kilometrów. Przyczyny pożaru, jak poinformował oficer dyżurny płockiej policji, nie są na razie znane.

Jak poinformował rzecznik płockiej Państwowej Straży Pożarnej Edward Mysera, gaszenie pożaru potrwa na pewno kilka godzin.

Zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Płocku brygadier Jacek Starczewski powiedział w TVP Info, że na razie mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej nie będą mogli wrócić nawet do tej części budynku, która została uratowana. Po ugaszeniu konieczne będzie bowiem sprawdzenie jego stanu technicznego. 

REKLAMA

fc

 



REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej