Ekspert: wycofanie z Syrii może być preludium do wojny z Iranem
Politolog Josef Braml ocenia, że wycofanie USA z północnej Syrii może być geostrategiczną przygrywką przez konfliktem z Iranem. - Błędna jest interpretacja, że Donald Trump chowa głowę w piasek – mówi w wywiadzie dla Deutsche Welle.
2019-10-16, 13:28
Decyzja Donalda Trumpa, prezydenta USA, o wycofaniu amerykańskich wojsk z północnej Syrii, była szeroko krytykowana przez amerykańskie media. Według politologa Josefa Bramla – eksperta ds. USA w Niemieckim Towarzystwie Polityki Zagranicznej DGAP - za tą decyzją mogą stać geostrategiczne interesy. – Błędna jest interpretacja, że Donald Trump chowa głowę w piasek – mówi w wywiadzie dla Deutsche Welle.
Braml ocenia, że USA wcale nie chcą wycofać się z Bliskiego Wschodu. Jego zdaniem wycofanie z północnej Syrii amerykańskich żołnierzy ma służyć usunięciu potencjalnych celów ataków, za którymi mógłby stać Iran.
Powiązany Artykuł
![syria 1200 pap.jpg](http://static.prsa.pl/images/e83183e5-5b32-4300-a9f7-e07f2e365ddf.jpg)
Szef MSZ Francji: obozy z dżihadystami w Syrii na razie nie są zagrożone
Braml obserwuje amerykańską politykę wobec Syrii przede wszystkim pod kątem Iranu. Bo, jak podkreśla, Waszyngton nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w konflikcie z Teheranem. – Wychodzę z założenia, że USA będą próbowały, poprzez uderzenia prewencyjne, zapobiec pozyskaniu przez Iran broni atomowej – mówi.
Nieprzewidywalność amerykańskiego prezydenta
Inny politolog Christian Hacke zwraca uwagę na skomplikowaną sytuację na Bliskim Wschodzie i nieprzewidywalność prezydenta Trumpa. – To co Trump mówi, wcale nie pokrywa się z tym, co robi – zauważa.
REKLAMA
Dlatego także same kraje na Bliskim Wschodzie mają kłopot z oceną aktualnej sytuacji. Po wycofaniu się amerykańskich oddziałów z północnej Syrii Turcja rozpoczęła swoją ofensywę przeciwko kurdyjskim oddziałom YPG.
Jak podaje WHO, blisko 200 tys. osób zostało przez to zmuszonych do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania i ucieczki. Zgodnie z danymi Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, zginęło ponad 130 kurdyjskich bojowników i 69 cywilów.
Zdaniem Bramla jest mało prawdopodobne, że USA nie wiedziały, jakie będą skutki wycofania się z północnej Syrii. – Ale region i sami Kurdowie mogą po raz kolejny stać się kozłem ofiarnym większej rywalizacji o władzę – ocenił. Mówiąc o rywalizacji, naukowiec nie ma na myśli wyłącznie konfliktu USA z Iranem, ale także z Chinami.
– Bo gdy chodzi o spór z Iranem, chodzi jednocześnie o Chiny – dodaje. Chiny są największym odbiorcą irańskiej ropy. Poza tym Iran jest ważną częścią chińskiej inicjatywy nowego jedwabnego szlaku, która ma otworzyć nowe drogi handlowe z Chin do Europy i Afryki. – Kiedy uderzy się w Iran, uderzy się automatycznie w globalnego rywala, czyli Chiny – zauważa Braml.
REKLAMA
kad, dw.com
REKLAMA