"Judenraty były raczej zakładnikami niż reprezentantami społeczeństwa"
85 lat temu, 23 października 1939 roku, Niemcy wydali urzędowy komunikat o utworzeniu w Warszawie Rady Starszych Gminy Żydowskiej (Judenratu) pod przewodnictwem inż. Adama Czerniakowa.
2024-10-23, 05:40
Judenraty miały działać na zasadzie odseparowanych od siebie, ściśle kontrolowanych przez Niemców samorządów. Do ich zadań należeć miała realizacja przymusu pracy Żydów, organizacja przesiedleń do gett, administrowanie i utrzymywanie porządku w dzielnicach żydowskich, organizowanie pomocy społecznej, zaś po 1942 roku – organizowanie kontyngentów deportacyjnych do obozów zagłady.
Powiązany Artykuł
Powstanie w getcie - zobacz serwis historyczny
- Judenraty były raczej zakładnikami niż reprezentantami społeczeństwa żydowskiego – oceniał dr Marcin Urynowicz, historyk IPN. Zobacz i posłuchaj całej wypowiedź:
W miastach powyżej dziesięciu tysięcy mieszkańców składały się z 24 radnych, spośród których wybierany był przewodniczący (w praktyce zwykle wyboru dokonywali okupanci, narzucając skład rady i jej przewodniczącego).
Usystematyzowanie spraw związanych z kontrolą nad społecznością żydowską było jednym z priorytetów Niemców rządzących okupowaną Polską. Już 21 września 1939 roku szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinhard Heydrich wydał rozkaz utworzenia żydowskich "Rad Starszych". 18 listopada 1939 podobne rozporządzenie wydał z kolei Generalny Gubernator Hans Frank.
REKLAMA
- Wywiązała się sytuacja swoistej dwuwładzy nad ludnością żydowską. Z jednej strony chciały ją kontrolować organy bezpieczeństwa, a z drugiej – cywilna niemiecka władza administracyjna także aspirowała do tej kontroli – wyjaśniał dr Marcin Urynowicz. – Z jednej strony Żydzi byli kluczowym punktem ideologicznym, który pozwalał wykazać się przed włodarzami III Rzeszy.
Adam Czerniakow
Na czele warszawskiego Judenratu stanął Adam Czerniakow. Przedwojenny rajca miejski i prezes Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie był zasymilowanym Żydem – nie posługiwał się nawet językiem jidysz, a w swoim gabinecie powiesił portret Józefa Piłsudskiego.
Choć Czerniakow nie cieszył się szacunkiem zamkniętych w getcie Żydów, próbował chronić swoich współbraci przed panującą nędzą, głodem i chorobami. Opiekował się najbiedniejszymi. Walczył o równy podział dóbr. Wiele troski poświęcał też sprawom szkolnictwa. Opieką otaczał życie kulturalne. Wszelkimi sposobami starał się podnieść poziom życia w getcie.
Z pozostawionego przez Czerniakowa dziennika wiemy, że przywódca Judenratu łudził się, że jego działalność doprowadzi do ocalenia chociażby części warszawskich Żydów. Gdy w 1942 roku Niemcy rozpoczęli wywózki do obozów zagłady, Czerniakow odebrał sobie życie. "Żądają ode mnie, bym własnymi rękoma zabijał dzieci własnego narodu. Nie pozostaje mi nic innego, jak umrzeć" – zanotował w liście do żony.
REKLAMA
Wielka akcja likwidacyjna
- Po wielkiej akcji wysiedleńczej Judenrat stracił resztki dotychczasowego autorytetu. Zrozumiano, że Niemcy się z nim nie liczą – wskazywał dr Marcin Urynowicz.
Opinię o Judenracie pogarszał jeszcze fakt, że nominalnie podlegała jej Żydowska Policja Porządkowa. Owiana złą sławą formacja wykazywała się przerażającą gorliwością we współpracy z Niemcami podczas wielkiej akcji wysiedleńczej.
bm
REKLAMA