Władysław Reymont. Nagroda Nobla, która przyszła nie w porę
"Okropne! Nagroda Nobla, pieniądze, sława wszechświatowa i człowiek, który bez zmęczenia wielkiego nie potrafi się rozebrać. To istna ironia życia. Urągliwa i prawdziwie szatańska" – tak noblista skomentował wyróżnienie w liście do przyjaciela.
2024-11-13, 06:00
100 lat temu, 13 listopada 1924 roku, Władysław Reymont został ogłoszony laureatem Literackiej Nagrody Nobla za monumentalną powieść "Chłopi".

Pisarz znajdował się wówczas u kresu życia i przyjął wiadomość o wyróżnieniu z goryczą. Schorowany, nie był w stanie samodzielnie odebrać nagrody na ceremonii w Sztokholmie. W jego imieniu dostał ją polski przedstawiciel dyplomatyczny w Szwecji, Alfred Wysocki.
Opinia publiczna skomentowała wiadomość o Nagrodzie Nobla zdecydowanie przychylniej. Jak powiadamiał swoich czytelników "Kurier Warszawski":
"To nie tylko berło literackie dla wielkiego artysty, to pokłon dla Polski i deklaracja, że najpiękniejsze perły w skarbach ludzkości noszą polskie nazwisko".
REKLAMA
Posłuchaj
Polski konkurent
– Reymont miał nie byle jakich rywali, m.in. Tomasza Manna, Maksyma Gorkiego – mówił historyk literatury Jan Tomkowski na antenie Polskiego Radia. – Nie można też ominąć trudnego tematu Nagrody Nobla dla Stefana Żeromskiego.
Świeżo niepodległe państwo polskie próbowało na różne sposoby zdobyć uznanie na arenie międzynarodowej. Jednym z nich były zabiegi – prowadzone od początku lat 20. – w celu przyznania Nagrody Nobla dla Polaka. Było to szczególnie istotne w kontekście propagandy niemieckiej, która usiłowała przedstawić II Rzeczpospolitą jako niedojrzałe państwo o niedostatecznie rozwiniętej kulturze.
Początkowo najważniejszym polskim kandydatem do Literackiej Nagrody Nobla był Stefan Żeromski. Jego kandydatura wydawała się najpoważniejsza w oczach zagranicznych krytyków, ale znacznie osłabła na znaczeniu po opublikowaniu w 1922 roku powieści "Wiatr od morza", która opowiadała o losach polskiej ludności na Pomorzu.
– Została bardzo źle odebrana w Niemczech. Powstało wiele negatywnych recenzji, które zarzucały Żeromskiemu antygermanizm. To w dużej mierze przekreśliło jego kandydaturę – opowiadała historyk literatury, dr Anna Pycka w audycji Iwony Malinowskiej.
REKLAMA

Nobel leżał w Lipcach
Czterotomowa epopeja "Chłopi" została podzielona zgodnie z porami roku, wedle których toczy się życie mieszkańców wsi. Reymont opisał je na podstawie własnych obserwacji, które poczynił w czasie pracy jako zawiadowca na stacji kolejowej w Lipcach (od 1983 roku zwanych Reymontowskimi).
Posłuchaj
W 1967 roku Elżbieta Elbanowska z Polskiego Radia odwiedziła wieś i porozmawiała z mieszkańcami, którzy jeszcze pamiętali noblistę.
– Moja mama była rok młodsza od Reymonta. Mówiła, że on wszędzie bywał, na weselu, chrzcinach. Opowiadała, że był bardzo wścibski i trochę zamknięty w sobie. Mało mówił z chłopami. Ale jeśli chciał napisać taką piękną książkę o Lipcach, to musiał tylko słuchać i myśleć – powiedziała jedna z mieszkanek wsi.
Powieść została doceniona za wnikliwość opisu, który miał niemalże reporterski charakter. Reymont dzięki własnym doświadczeniom i obserwacjom znakomicie sportretował życie chłopskie na przełomie XIX i XX wieku, które biegło rytmem wyznaczanym przez nieustanną pracę na gospodarstwie i podlegało tradycyjnym zasadom wiejskiej wspólnoty, tworzonej przez poszczególne rodziny.
REKLAMA
sa/im
REKLAMA