Euro 2020: w którym koszyku znajdą się biało-czerwoni? Wszystko już prawie pewne
Niemal pewne jest, że reprezentacja Polski w piłce nożnej znajdzie się w drugim koszyku podczas losowania przyszłorocznych mistrzostw Europy. Biało-czerwoni są już pewni zwycięstwa w eliminacyjnej grupie G, ale ich bilans punktowy będzie zbyt skromny, by znaleźć się w gronie sześciu najwyżej rozstawionych drużyn. Szanse na takie rozwiązanie są jedynie teoretyczne.
2019-11-18, 16:34
- Szanse na to, że biało-czerwoni znajdą się w pierwszym koszyku są niewielkie
- By tak się stało, muszą wygrać ze Słowenią i liczyć na korzystne wyniki aż na trzech innych stadionach
Powiązany Artykuł
Eliminacje Euro 2020 - SERWIS SPECJALNY
Cztery koszyki
W turnieju finałowym zagrają 24 drużyny, które przed losowaniem zostaną podzielone na cztery koszyki po sześć zespołów. W teoretycznie najmocniejszym znajdzie się sześć najlepszych drużyn eliminacji. Będzie to sześciu zwycięzców grup z najlepszym bilansem bramkowym i punktowym. Pozostałych czterech triumfatorów grup znajdzie się w drugim koszyku razem z dwiema drużynami z drugich miejsc, które będą miały najlepszy dorobek.
Pewne miejsca w najsilniejszym koszyku są już Belgia, Włochy, Anglia i Ukraina. Biało-czerwoni teoretycznie wciąż mogą znaleźć się w gronie dwóch drużyn, które dołączą wspomnianej czwórki. By do tego doszło, musiałoby dojść do wyjątkowo korzystnego splotu okoliczności.
REKLAMA
>>> TERMINARZ I TABELA GRUPY G EL. EURO 2020
Co się musi stać?
Biało-czerwoni nie tylko muszą pokonać we wtorek Słowenię, ale też liczyć na to, że Hiszpanie nie zdołają zwyciężyć na własnym boisku z Rumunią, a Niemcy, również u siebie, przegrają z Irlandią Północną. W przypadku porażki Niemcy mogliby stracić pierwsze miejsce w grupie C na korzyść Holendrów, o ile ci pokonają u siebie Estonię. Tak więc biało-czerwoni muszą liczyć na porażkę Niemiec oraz brak zwycięstw Hiszpanii i Holandii.
Jest jeszcze szansa, że biało-czerwonym wystarczy jedynie porażka Hiszpanów lub Niemców, bez oglądania się na pozostałe wyniki. Aby taki scenariusz mógł się zrealizować, podopieczni Jerzego Brzęczka musieliby pokonać Słoweńców... różnicą dziewięciu bramek.
REKLAMA
Wyjątkowe mistrzostwa
Przyszłoroczny turniej odbędzie się w dwunastu miastach położonych w dwunastu różnych państwach Europy. Gospodarze, którzy zdołali awansować zostają bowiem automatycznie przydzieleni do konkretnych grup. Do tego dochodzą zastrzeżenia natury politycznej, np. w jednej grupie nie może znaleźć się Rosja i Ukraina.
pm
REKLAMA