Hongkong: prodemokratyczny marsz. Dziesiątki tysięcy osób na ulicach
Dziesiątki tysięcy Hongkończyków rozpoczęły w niedzielę autoryzowany przez władze prodemokratyczny marsz. Jeszcze przed jego rozpoczęciem policja zagroziła użyciem gazu łzawiącego i poinformowała o zatrzymaniu 11 osób za posiadanie broni, w tym - pistoletu.
2019-12-08, 12:15
Posłuchaj
Demonstranci wyruszyli z Parku Wiktorii w dzielnicy Causeway Bay w kierunku ulicy Chater Road w finansowej dzielnicy Central. Jest to pierwszy od sierpnia marsz, organizowany przez Obywatelski Front Praw Człowieka (CHRF), na jaki zezwoliła hongkońska policja.
Powiązany Artykuł
Hongkong: policja weszła na kampus PolyU. Szukają m.in. ładunków wybuchowych i ludzi
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Hongkong: dziesiątki rannych po bitwie o politechnikę. Użyto granatów i łuków
Jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji policja zagroziła użyciem gazu łzawiącego wobec demonstrantów zgromadzonych niedaleko parku, jeśli sytuacja wymknie się spod jej kontroli - przekazała publiczna stacja RTHK. Wcześniej szef policji Chris Tang apelował o spokojny przebieg zgromadzenia.
REKLAMA
Policyjne zatrzymania
W niedzielę rano policja zatrzymała 11 osób podejrzanych o posiadanie nielegalnej broni - poinformowały władze w komunikacie. Skonfiskowano "dużą ilość broni", w tym - pistolet i ponad sto naboi. Jest to pierwszy przypadek znalezienia i zarekwirowania przez policję broni palnej należącej do uczestników prodemokratycznych protestów.
Informacje wywiadowcze sugerują, że 11-osobowy gang planował użyć pistoletu podczas niedzielnego marszu, a następnie oskarżyć o to policję - napisano.
Koordynator CHRF Jimmy Sham potępił policję za groźbę użycia gazu łzawiącego i zapewnił, że organizatorzy marszu współpracowali z władzami. Ocenił, że Hongkong znalazł się w "katastrofalnym kryzysie humanitarnym z powodu dławienia protestów przez policję", ale nie powstrzyma to Hongkończyków przed demonstrowaniem światu swojego stanowiska.
REKLAMA
Regularne walki z policją
Działacz demokratyczny, Joshua Wong spodziewa się, że w marszu wzięły udział setki tysięcy osób. Zakwestionował on również doniesienia o skonfiskowaniu pistoletu, oceniając, że policja ogłaszała znalezienie innych rodzajów broni także przed wcześniejszymi dużymi demonstracjami.
Powiązany Artykuł
Nie ustają protesty w Hongkongu. Policjant został raniony strzałą
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Rafał Tomański: Hongkongiem targają problemy społeczne
W Hongkongu od czerwca trwają masowe antyrządowe protesty, a na ulicach regularnie dochodzi do starć z policją i aktów wandalizmu. Demonstranci rzucali podczas wcześniejszych manifestacji koktajle Mołotowa i fragmentami kostek chodnikowych, a policjanci używali gazu łzawiącego, gumowych kul i armatek wodnych, a kilkakrotnie również ostrej amunicji.
REKLAMA
Protestujący domagają się między innymi demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie działań policji, której zarzucają używanie nadmiernej siły. Popierana przez rząd centralny ChRL szefowa władz Hongkongu Carrie Lam wykluczyła jednak ustępstwa.
jp
REKLAMA