Prof. Nalaskowski: "patointeligencja" to taka ulepszona lemingoza. Zabawny bunt za pieniądze rodziców
- Każde środowisko generuje swój margines patologii. Są patoprofesorowie plagiatorzy, są patolekarze łapownicy - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
2019-12-17, 13:59
Utwór "Patointeligencja" młodego rapera Maty bije w ostatnich dniach rekordy popularności i wywołuje liczne dyskusje w mediach społecznościowych. Nastolatek w kontrowersyjny i wulgarny sposób obrazuje w nim ciemną stronę życia bogatej wielkomiejskiej młodzieży.
Prof. Aleksander Nalaskowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl stwierdził, że to zjawisko nie jest nowe. Dodał, że jego długoletnia praca w niepublicznej placówce edukacyjnej dała mu okazję do wielu doświadczeń. Prof. Nalaskowski był założycielem i przez 25 lat dyrektorem Szkoły Laboratorium (działającej w latach 1989-2014).
- Każde środowisko generuje swój margines patologii. Ona zdarza się wszędzie - stwierdził profesor. - Są patoprofesorowie plagiatorzy, są patolekarze łapownicy - dodał.
Znane od lat problemy
Powiązany Artykuł
O czym marzą Millennialsi? Na pewno nie o wyścigu szczurów
Jego zdaniem, wulgarna i mająca szokować forma jest próbą jedynie zaistnienia medialnego, ale nie obrazuje żadnego nowego problemu społecznego.
REKLAMA
- To próba podniesienia znanego nam od lat zjawiska do rangi problemu. To nic innego jak znany nam bunt młodzieńczy i zderzenie pokoleń - powiedział Nalaskowski.
- Nie trzeba się tym specjalnie zajmować, a zwłaszcza przydawać temu zbytecznego bytu. Sami się z tego wyleczą, wyrosną - dodał.
Profesor przytoczył przy okazji przykład swojego byłego ucznia, który mimo próśb o zmianę fryzury nosił w szkole długie włosy. - Ściął je, gdy był już absolwentem. Na pytanie dlaczego - odpowiedział, że takie były wymagania firmy, w której pracuje - powiedział.
Nalaskowski stwierdził, że tak samo będzie z absolwentami elitarnego warszawskiego liceum. - Założą białe koszule, będą pracować w korporacji, dostosują się i nie będą się buntować - powiedział.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ TAKŻE] "Patointeligencja" to krzyk rozpaczy młodego pokolenia
- Pojęcie "patointeligencja" to taka ulepszona lemingoza - mają wszelkie wygody, mają co jeść i przeciwko temu się buntują - diagnozował profesor. Ocenił, że w tym przypadku jest to "zabawny bunt za pieniądze rodziców".
Rozmawiała Sabina Treffler
REKLAMA