Kamila Lićwinko zapowiada walkę o medal w Tokio: mam sobie coś do udowodnienia

Rekordzistka Polski w skoku wzwyż Kamila Lićwinko przygotowuje się do sezonu olimpijskiego w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Odważnie deklaruje, że chciałaby powalczyć w Tokio o coś więcej niż 4 lata temu w Rio. – Celuję w podium – mówi lekkoatletka.

2019-12-20, 11:01

Kamila Lićwinko zapowiada walkę o medal w Tokio: mam sobie coś do udowodnienia
Kamila Lićwinko . Foto: Paweł Skraba

Posłuchaj

Brązowa medalistka mistrzostw świata w Londynie z 2017 roku podkreśla, że Spała to dobre miejsce na szlifowanie formy (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Aspiracje medalowe

- Chciałabym w Tokio wystartować lepiej niż w Rio, gdzie zajęłam 9. miejsce. Żeby to nie było takie rozczarowanie jak było wtedy. Mam sobie coś do udowodnienia, że Rio było wypadkiem przy pracy. Nie chciałabym, żeby to się powtórzyło przy kolejnych igrzyskach. Celuję wysoko. Spełnieniem marzeń byłby medal, na którym wiem, że mnie stać – podkreśla halowa mistrzyni świata z 2014 roku i brązowa medalistka MŚ z 2017 roku.

Dodaje, że twardo stąpa po ziemi i wie, iż w medal celuje wiele dziewczyn i niekonieczne uda się go zdobyć, ale trzeba traktować to, jako wyzwanie. Do niemal samym świąt skoczkini wzwyż będzie trenowała w COS w Spale.

- Po Nowym Roku też wracamy do Spały. Od kilku lat, odkąd trenuję pod okiem Michała (prywatnie męża zawodniczki), grudzień i styczeń spędzamy w spalskim ośrodku. Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy. Jest hala, są zeskoki, dobrze wyposażone siłownie. Niczego więcej nam nie potrzeba. Nie praktykowaliśmy nigdy wyjazdów w ciepłe kraje ani jesienią, ani zimą – mówi Lićwinko.

Przyznaje, że okres przygotowawczy przed sezonem olimpijskim nie jest czasem na eksperymenty. Mąż zawodniczki i trener zaplanował na przełomie 2019 i 2020 roku więcej obozów w Spale niż zwykle, bo duet będzie pracował nad formą zawodniczki w COS aż do marca.

REKLAMA

Pochwała determinacji

- Mamy tu dobre warunki. Nasza córeczka Hania się tu dobrze czuje. Można powiedzieć śmiało, że Spała to nasz drugi dom – powiedziała Lićwinko.

Zastępca dyrektora COS Andrzej Kalinowski wierzy, że COS w Spale przyczyni się do kolejnych sukcesów już niezwykle utytułowanej skoczkini wzwyż.

- Podziwiam determinację tej zawodniczki. Wróciła w tempie ekspresowym do świetnej formy po urodzeniu córeczki. W ogóle duet państwa Lićwinko pokazuje, jak wielkie efekty może przynosić współpraca oparta na zaufaniu, wzajemnym zrozumieniu, szczerości i nie bójmy się tego powiedzieć – miłości. Życzę temu małżeństwu, żeby przywiozło medal z Tokio, ale przecież już teraz widać, że najważniejsze w życiu odnaleźli – szczęście – dodaje dyrektor Kalinowski.

W 2020 roku szanse na medale kolejnych imprez mistrzowskich będą trzy. Poza najważniejszymi zawodami czterolecia – IO w Tokio, w marcu zaplanowane są Halowe Mistrzostwa Świata w Chinach, a po IO mistrzostwa Europy na otwartym stadionie w Paryżu.

REKLAMA

kp 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej