Inwestycja na terenie Gedanii. Kacper Płażyński pisze do prezesa Goldman Sachs

Poseł Kacper Płażyński (PiS) napisał list do prezesa banku Goldman Sachs, w którym wzywa go do odstąpienia od realizacji inwestycji na terenie dawnych terenów klubu piłkarskiego Gedania w Gdańsku Wrzeszczu. Jego zdaniem planowana zabudowa przekreśla historyczne dziedzictwo tego miejsca.

2020-05-22, 07:56

Inwestycja na terenie Gedanii. Kacper Płażyński pisze do prezesa Goldman Sachs

Spółka Robyg, będąca własnością banku Goldman Sachs, wezwała tymczasem posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego do przeprosin i zapłaty 250 tysięcy złotych odszkodowania. Zdaniem dewelopera, polityk naruszył jej dobra osobiste.

Firma oczekuje od polityka przeprosin i wpłaty 150 tys. zł na cel społeczny za jego wypowiedź na temat pożaru budynku znajdującego się na historycznym terenie Gedanii, którą poseł opublikował 15 kwietnia w mediach społecznościowych.

Kolejnych 100 tys. zł zadośćuczynienia Robyg domaga się za wypowiedź opublikowaną 9 maja w programie "Alarm" (TVP Info), dotyczącą okoliczności, w jakich Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków wydał decyzję o pozwoleniu na budowę.

REKLAMA

Element pamięci o Polakach

W odpowiedzi Płażyński napisał list do prezesa banku Goldman Sachs Davida Solomona, w którym zwraca uwagę, że tereny mieszczące się przy ul. Kościuszki to jeden z najważniejszych elementów pamięci o Polakach żyjących w Wolnym Mieście Gdańsku.

Powiązany Artykuł

płażyński_1200.jpg
Pożar zabytkowej kamienicy w Gdańsku. Płażyński: deweloper chce mi zakneblować usta

"Pamięć o ofiarach rzezi urządzonej w Europie przez niemieckich nazistów musi trwać wiecznie. Takim miejscem pamięci są w moim rodzinnym mieście, polskim Gdańsku, obiekty klubu sportowego Gedania. Tutaj w okresie pomiędzy I a II wojną światową, gdy Gdańsk był rządzonym przez Niemców Wolnym Miastem, znajdowała się prawdziwa enklawa wolności, oporu i sprzeciwu wobec zła. Tym złem były rządy niemieckich nazistów, którzy prześladowali skupionych wokół klubu Polaków, ale także Żydów i przedstawicieli innych mniejszości. Wielu moich rodaków, działaczy i członków klubu Gedania zginęło, zamordowanych tuż po wybuchu II wojny światowej. Wielu trafiło do obozów zagłady. Ginęli z rąk tych samych oprawców, niemieckich nazistów, którzy byli odpowiedzialni za antysemickie pogromy w Wolnym Mieście Gdańsku i późniejsze mordy na Żydach" - wyjaśnił Płażyński.

Historyczne dziedzictwo miejsca

Dodał, że jego zdaniem dawne tereny klubu piłkarskiego Gedania to pomnik historii i jako taki powinien służyć kultywowaniu pamięci o bohaterach i ofiarach.

Powiązany Artykuł

Kacper Płażyński 1200.jpg
Kacper Płażyński: narracja Aleksandry Dulkiewicz ws. Westerplatte runęła

"Niestety, inaczej postrzegają rolę tego obszaru menadżerowie, będącej własnością Goldman Sachs firmy Robyg S.A., która jest obecnie właścicielem terenu klubu Gedania. Firma Robyg planuje inwestycję, która moim zdaniem, a także zdaniem wielu niezależnych ekspertów, przekreśla historyczne dziedzictwo tego miejsca. W moim przekonaniu, będąca własnością Goldman Sachs firma Robyg S.A. chce dobrze zarobić, wymazując jednocześnie z mapy mojego miasta pamięć o ofiarach niemieckich nazistów" - napisał polityk.

REKLAMA

Prawo do wyrażania krytyki

Podkreślił, że jako obywatel demokratycznego państwa ma prawo do wyrażania krytyki wobec działań firmy Robyg i wyrażenia swoich wątpliwości związanych z pożarem, który w Wielką Sobotę wybuchł na terenie Gedanii.

"To nie pierwszy pożar w Gdańsku na terenach przygotowanych pod inwestycję deweloperską, który budzi społeczne kontrowersje. Uważam więc, że sprawa musi być dogłębnie i rzetelnie wyjaśniona" - zaznaczył w liście.

Wyrazy stanowczego sprzeciwu

Poseł wskazał, że żądania firmy Robyg, wyrażone w pismach przedprocesowych, są "kuriozalne". Dodał, że "nie ulegnie groźbom". Zapowiedział też, że nadal będzie zabiegał o zachowanie historycznego kształtu obiektu, znajdującego się przy ul. Kościuszki w Gdańsku Wrzeszczu.

"W związku z tym, że działania firmy Robyg uniemożliwiają jakikolwiek cywilizowany dialog, kieruję na Pana ręce wyrazy stanowczego sprzeciwu wobec planów inwestycji deweloperskiej w tym niezwykle ważnym miejscu. Proszę podjąć decyzję o odstąpieniu od inwestycji i zwrócić lokalnej społeczności prawo do godnego wspominania ofiar niemieckich nazistów" - zaapelował Płażyński.

REKLAMA

Przekazanie terenu

W 2005 r. wojewoda pomorski wyraził zgodę i upoważnił ówczesnego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza do przekazania Gedanii prawa wieczystego użytkowania terenu należącego do Skarbu Państwa o powierzchni 2,7 ha wraz z budynkami z 99 proc. bonifikatą. Klub, zamiast 4,2 mln zł, zapłacił 42 tys. zł tytułem opłat. Nieruchomość miała być wykorzystywana na cele wychowawcze i sportowe.

Powiązany Artykuł

Sąd Gdańsk Nitek-Płażyńska PAP 1200.jpg
Niemiecki przedsiębiorca Hans G. ubliżał Polakom. Jest wyrok sądu ws. mowy nienawiści

Do planowanej budowy kompleksu sportowego nie doszło. Dokonano rozbiórki zabudowań, a w 2015 r. teren stał się składowiskiem materiałów sypkich.

Zawiadomienie prokuratury

W kwietniu 2017 r. Gedania sprzedała za 16,5 mln zł prawo użytkowania terenu spółce Robyg. Prezydent Gdańska złożył wówczas do Prokuratorii Generalnej wniosek o podjęcie działań, aby teren wrócił do zasobu Skarbu Państwa. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kierownictwo klubu. Sprawa trafiła do sądu.

26 lutego Sąd Okręgowy w Gdańsku zadecydował, że firma Robyg pozostaje użytkownikiem wieczystym terenów dawnej Gedanii. Obszar wpisany jest do rejestru zabytków, jego część musi zostać przeznaczona na cele sportowe.

REKLAMA

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej