Marek Walczewski - badacz szaleństwa
- Do kunsztu aktorstwa powinno się dodać elementy fałszu, kuglarstwa, metafizyki i telepatii. Ja bym chciał grać tak, żeby użyć jak największej ilości spośród tych mikstur. Żeby działo się jak najwięcej - mówił w Polskim Radiu w 1988 roku. 15 lat temu, 26 maja 2009 roku, zmarł w Warszawie aktor Marek Walczewski.
2024-05-26, 05:40
Dwa miasta, dwa życia
Życie Marka Walczewskiego, zarówno zawodowe jak i prywatne, dzieli się na dwie części. Pierwsza związana jest z Krakowem, w którym aktor urodził się 9 kwietnia 1937 roku, studiował (w krakowskiej PWST) oraz stworzył, od debiutu w 1960 roku na deskach Teatru Słowackiego w "Sławnej historii o Troilusie" do roku 1972, szereg znakomitych ról. Ogromna większość z nich miała miejsce w Teatrze Starym, w którym aktor pracował w latach 1964-72.
Krakowska część życia Marka Walczewskiego to także małżeństwo ze znaną aktorką, Anną Polony, z którą rozwód w 1974 roku był jednym z głównych przyczyn faktu, że w jego życiu pojawiła się także druga, warszawska część.
Okres warszawski zapoczątkowany jednym sezonem w Teatrze Współczesnym (1972-73) wiąże się także z pracą w Teatrze Ateneum (1973-76), Dramatycznym (1976-82) oraz Studio (1982-92) prowadzonym przez Jerzego Grzegorzewskiego.
Z kolei w życiu prywatnym Walczewskiego okres warszawski niemal od samego początku związany jest z osobą Małgorzaty Niemirskiej, z którą się ożenił w 1974 roku i z którą był aż do śmierci.
REKLAMA
Posłuchaj
Grał u najlepszych
Marek Walczewski miał szczęście współpracować z bardzo wybitnymi reżyserami teatralnymi. Już w szkole teatralnej otarł się o postać Jerzego Grotowskiego, który sam jeszcze studiując, intensywnie wymieniał z przyszłym aktorem liczne uwagi dotyczące pracy. W teatrach krakowskich Walczewski miał przyjemność współpracować z takimi tuzami polskiej sceny jak: Konrad Swinarski, Zygmunt Hübner, Józef Szajna czy Jerzy Jarocki. Z kolei w Warszawie Walczewski miał możliwość pracy z Jerzym Grzegorzewskim czy Maciejem Prusem.
Do historii polskiego teatru przejdzie zrealizowany przez Jerzego Jarockiego 1977 roku w Teatrze Dramatycznym w Warszawie spektakl "Król Lear". Warszawska publiczność mogła wówczas oglądać doskonały kwartet aktorski w osobach: Gustawa Holoubka (król Lear), Zbigniewa Zapasiewicza (hrabia Kentu), Piotra Fronczewskiego (błazen) oraz właśnie Marka Walczewskiego (Edgar). Jedną z najważniejszych ról w ostatnich latach życia aktora był arcybiskup w "Wymazywaniu" Krystiana Lupy (2001).
Mistrz drugiego planu
Walczewski stworzył wiele znakomitych ról w filmie. Jego specjalnością są charakterystyczne, głęboko zapadające w pamięć mocne role drugoplanowe. Do najważniejszych z nich należą: Tadeusz w "Pasażerce" 1963 Andrzeja Munka, Rosenkranz w "Trzeciej części nocy" (1971) Andrzeja Żuławskiego, gospodarz w "Weselu" (1972) oraz Bum-Bum w "Ziemi obiecanej" (1974) Andrzeja Wajdy, a także Płaza-Spławski w "Dziejach grzechu" (1975) Waleriana Borowczyka, Eligiusz Niewiadomski w "Śmierci prezydenta" (1977) Jerzego Kawalerowicza czy Pernat w "Golemie" (1979) Piotra Szulkina.
Aktor wszechstronny
Główną cechą wybitnego aktorstwa Marka Walczewskiego jest jego wszechstronność. Potrafił wykreować zarówno wybitne postacie komediowe, jak i demoniczne postacie szaleńców. Ale wachlarz jego możliwości jest o wiele szerszy.
- Do kunsztu aktorstwa powinno się dodać elementy fałszu, kuglarstwa, metafizyki i telepatii. Ja bym chciał grać tak, żeby użyć jak największej ilości spośród tych mikstur. Żeby działo się jak najwięcej - mówił Marek Walczewski w audycji Lidii Nowickiej w Polskim Radiu.
REKLAMA
Posłuchaj
Aktor zintegrowany
Walczewski potrafił w swoją grę zaangażować wszystkie dostępne mu środki wyrazu. Łączył ogromną biegłość w posługiwaniu się głosem z niezwykłą precyzją ciała, które zawsze angażował w pełni w grane przez siebie postaci. Ponadto ogromnym atutem Walczewskiego była jego niezwykle plastyczna, ale i po prostu piękna, inteligencka twarz. Ten element miał okazję szczególnie wybrzmieć w kreowanych przez aktora wybitnych rolach filmowych.
REKLAMA