Senacka debata o głosowaniu za granicą bez wysłuchania informacji
Zaplanowana w Senacie debata nad informacją ministra spraw zagranicznych o przebiegu głosowania za granicą w wyborach prezydenckich odbyła się bez wysłuchania informacji.
2020-07-02, 21:44
Prowadząca obrady wicemarszałek Gabriela Morawska-Stanecka uznała, że informację powinien przedstawić członek rządu przynajmniej w randze podsekretarza stanu, a nie dyrektor, który się stawił. Gabriela Morawska-Stanecka wyjaśniła, że takiej informacji senatorowie nie będą wysłuchiwać, ponieważ utrzymują "powagę i rangę Senatu oraz dobre obyczaje". Wicemarszałek Bogdan Borusewicz z Platformy Obywatelskiej przypomniał, że wcześniej w Senacie nie stawili się osobiście również prezes Trybunału Konstytucyjnego oraz szef CBA, a także wczoraj minister ani wiceminister finansów. Powiedział, że nieprzybycie szefa MSZ z informacją "dlaczego były problemy z głosowaniem za granicą" to dowód lekceważenia oraz niechęci do Senatu, dlatego że większość ma w nim opozycja. Bogdan Borusewicz zarzucił PiS łamanie prawa i zwyczaju.
Na zarzuty zareagował wicemarszałek Senatu z Prawa i Sprawiedliwości, Marek Pęk.
Powiedział, że debata na temat informacji, która się nie odbyła to "kuriozum". Zdaniem senatora to logiczne, że minister nie pojawia się w Senacie w trakcie wyborów.
Powiązany Artykuł

Senat uzupełnił skład komisji do spraw pedofilii
"Podsumowania i oceny wyborów mogą zostać dokonane po zakończeniu procesu wyborczego"
Marek Pęk dodał, że podsumowania i oceny wyborów mogą zostać dokonane po zakończeniu procesu wyborczego. Wicemarszałek podkreślił, że zgodność z prawem i ważność wyborów oceni Sąd Najwyższy, który również wypowie się w sprawie przebiegu głosowania w Polsce i za granicą.
Marek Pęk przypomniał też, że Senat w odróżnieniu od Sejmu nie ma uprawnień kontrolnych w stosunku do rządu i poszczególnych ministrów więc ich wizyty w Senacie na wnioski czy zaproszenia senatorów to przejaw dobrej woli.
Marek Pęk powiedział, by senatorowie nie oczekiwali, że premier polskiego rządu, czy minister spraw zagranicznych z dnia na dzień stawią się przed Senatem, bo takie jest oczekiwanie większości senatorów w kampanii wyborczej.
Wicemarszałek dodał, że jeżeli senatorom opozycji rzeczywiście zależy na szacunku do Senatu, to nie powinni podejmować działań czysto propagandowych i robić z Senatu ciała, które "w sposób otwarty, niezgodnie ze swoimi kompetencjami walczy z polskim, demokratycznym rządem".
Senatorowie przygotowali pytania na temat różnych aspektów głosowania za granicą, które zostaną skierowane do MSZ na piśmie.
IAR/agkm