Trwa unijny szczyt dotyczący budżetu i funduszu odbudowy
Unijni przywódcy za zamkniętymi drzwiami w Brukseli próbują porozumieć się co do wydatków Wspólnoty w latach 2021-2027 i funduszy odbudowy po pandemii. Szczyt rozpoczął się po 10.00. Zaplanowany jest na dwa dni, ale nie wiadomo dokładnie, kiedy się skończy. Jeśli będzie szansa na porozumienie, europejscy przywódcy mogą zostać w belgijskiej stolicy nawet do niedzieli.
2020-07-17, 13:55
Powiązany Artykuł
Proponowana wielkość funduszu to 750 miliardów euro, a unijnego budżetu nieco ponad bilion euro. Dla Polski z funduszu przewidziano prawie 64 miliardy euro grantów i pożyczek, natomiast z budżetu Unii 94 miliardy euro. Ale to na razie propozycja, która zapewne zostanie zmieniona podczas negocjacji.
- Zgoda Polski będzie uzależniona od dostępnej puli pieniędzy - mówił premier Mateusz Morawiecki przed rozpoczęciem unijnego szczytu. Podkreślił, że chodzi o modernizację naszej infrastruktury, rolnictwo, transformację energetyczną.
Posłuchaj
Kompromis, porozumienie, nadzieja - takie słowa w różnych językach padały dziś przed szczytem najczęściej. - Nawet jeśli to jest trudne, to jestem przekonany, że z polityczną odwagą możliwe jest osiągnięcie porozumienia - mówił szef Rady Europejskiej Charles Michel.
REKLAMA
Trudne rozmowy
Rozbieżne stanowiska wśród państw członkowskich zapowiadają ciężkie rozmowy na szczycie. - To niezwykle ważny dzień. Jeśli zrobimy krok we właściwym kierunku, możemy przezwyciężyć ten kryzys i wyjść z niego silniejsi - komentowała z kolei przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. A prezydent Francji Emmanuel Macron mówił, że to chwila prawdy dla Europy. - Jesteśmy w trakcie bezprecedensowego kryzysu zdrowotnego, ale także gospodarczego i społecznego. Wymaga on znacznie większej solidarności i ambicji - podkreślał francuski prezydent.
Jedną z najbardziej spornych kwestii jest wysokość funduszy odbudowy po pandemii koronawirusa. Kraje, które domagają się oszczędności, chcą zmniejszyć fundusz o 100 miliardów euro, co wywołuje irytacje pozostałych krajów. Spory w Unii wywołuje też kwestia podziału na granty i pożyczki. Obecna propozycja przewiduje, że pół biliona byłoby bezzwrotnych dotacji a 250 miliardów euro. Kraje, które domagają się ograniczenia wydatków, uważają, że więcej powinno być pożyczek.
Powiązany Artykuł
Kraje z południa Europy, które najbardziej ucierpiały w wyniku pandemii, chcą przede wszystkim grantów. Poza tym, jak mówią unijni dyplomaci, Holandia naciska, by plany reform, finansowane z funduszu odbudowy w poszczególnych krajach, były jednomyślnie akceptowane przez 27-mkę. Dla południa Europy to nie do zaakceptowania. Przypomina bowiem sytuację z czasów kryzysu finansowego sprzed niecałej dekady, kiedy tak zwana trojka dyktowała krajom pogrążonym w kryzysie drastyczne oszczędności.
- Nie jestem optymistą, ale nigdy nie wiadomo - powiedział premier Holandii Mark Rutte, pytany o szanse na porozumienie. Holandia jest też jednym z krajów, które domagają się powiązania wypłat pieniędzy z unijnego budżetu z praworządnością. W tej grupie są także Szwecja, Finlandia, Dania czy Austria.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Polska mówi "nie"
Premier Mateusz Morawiecki mówił przed wejściem na szczyt, że Polska nie zgadza się z proponowanym mechanizmem. - Nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności. Jest artykuł 7, on się toczy, od dłuższego czasu niestety, optujemy za zamknięciem tego artykułu. Ale łączenie dwóch dziedzin i obszarów prawnych rodzi ogromne zagrożenie dla pewności prawa i na to nie ma naszej zgody - podkreślił szef rządu.
Premier mówił też, że Polska nie widzi podstaw do warunkowania wypłat z funduszu na transformację energetyczną. Jest propozycja, by pieniądze wypłacane były z niego pod warunkiem zobowiązania do neutralności klimatycznej w 2050 roku. Polska jest jedynym krajem, który publicznie nie zadeklarował realizacji tego celu. - Wskazujemy na to, że Polska dokonała ogromnego wysiłku w zakresie przejścia w kierunku energetyki opartej o źródła odnawialne, ale jednocześnie podkreślamy, że musi się to odbywać w chociaż przyspieszonym, ale jednak rozsądnym tempie - powiedział premier.
Fundusz na transformację energetyczną zaproponowany został na poziomie 40 miliardów euro. Dla Polski przewidziano z niego 8 miliardów euro, co oznacza, że nasz kraj byłby największym jego beneficjentem.
REKLAMA
pkur
REKLAMA