Wielki "mały Fiat". Ten legendarny samochód zmotoryzował Polskę

47 lat temu, 22 lipca 1973 roku, w Bielsku-Białej uruchomiono linię produkcyjną Fiata 126p. Auto stało się obiektem marzeń mieszkańców Polski Ludowej, a z czasem samochodem legendarnym, utrwalonym w popkulturze, który do dziś cieszy się ogromną popularnością i rozpoznawalnością, choć ostatni egzemplarz wyprodukowano 20 lat temu.

2020-07-22, 01:41

Wielki "mały Fiat". Ten legendarny samochód zmotoryzował Polskę
W latach 80. polskie maluchy eksportowano do kilku krajów, przede wszystkim do Chin i na Kubę. Foto: shutterstock

"Maluch", "mały Fiat" ("dużym Fiatem" był model 125p), "kaszlak" (z uwagi na dźwięk silnika), a za granicą m.in. "Bambino". To tylko część potocznych nazw, pod którymi kryła się maszyna będąca rozwinięciem konstrukcji Fiata 500. Auto było produkowane we Włoszech od 1972 roku. W Polsce zaczęto je montować w wyniku kontraktu "o współpracy przemysłowej i licencyjnej na samochód małolitrażowy 126", który zawarły władze PRL z przedsiębiorstwem Fiat.

6 czerwca 1973 roku w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zmontowano Fiata 126p z oryginalnych włoskich części. Seryjna produkcja ruszyła 22 lipca 1973 roku, dokładnie 47 lat temu. Ponad 2 lata później "malucha" zaczęto składać w Tychach.

Powiązany Artykuł

maluch1.jpg
Lata 1973-1974, pierwszy Maluch i triumf piłkarzy w Monachium

Proste auto

Początkowo na polskich drogach pojawiły się maszyny z silnikiem o pojemności 594 cm³ i mocy 23 koni mechanicznych. Prędkość maksymalna samochodu wynosiła 105 km/h, a do "setki" rozpędzał się ok. 30-50 sekund. W 1977 roku wprowadzono modyfikacje w konstrukcji Fiata 126p. Silnik miał już pojemność 650 cm³ i moc 24 koni mechanicznych.

Dwudrzwiowy samochód mieścił cztery osoby. Zbyt wygodnie jednak w środku nie było, pasażerowie narzekali na ciasnotę, słabe ogrzewanie czy kiepską wentylację. Z drugiej strony - małe gabaryty pozwoliły na łatwe parkowanie. Chwalono także dobrą widoczność. Charakterystyczny był bagażnik umieszczony z przodu auta (silnik był z tyłu).

REKLAMA

Miała to być, w zamierzeniu władz, maszyna dla każdego "Kowalskiego". Jednak jej zdobycie nie było takie łatwe. Pierwsze "maluchy" kosztowały 69 tys. złotych. Przekładało się to na 20 przeciętnych pensji. A jeśli już "Kowalski" te pieniądze zebrał  - potrzebne były talon lub przedpłata, a to ze względu na prawie dwukrotnie wyższą cenę samochodu na giełdzie. Jak opowiadał w Programie 1 Polskiego Radia Przemysław Semczuk, autor książki "Maluch - biografia", niektóre osoby, które otrzymywały talon z miejsca pracy, a samochodu nie potrzebowały, sprzedawały sam dokument.

Niemniej, maszyna ta pozwoliła zmotoryzować Polskę. "Mały Fiat" był niedrogi w eksploatacji oraz naprawie, nie nastręczał też problemów mechanikom. - Samochód pozwalał się przemieszczać, a to było marzenie wielu Polaków - mówił w Programie 1 Polskiego Radia Przemysław Semczuk. Dodawał, że auto to "kawał naszej historii".

Wiele rodzajów "maluchów"

"Mały Fiat" doczekał się modeli pochodnych. Znaczącą "reformę" maszyny przeprowadzono pod koniec lat 80. W 1987 na polskie drogi trafił Fiat 126 BIS, w którym wymieniono znaczną część podzespołów. Silnik miał pojemność 703 cm³ i moc 25,2 KM. BIS osiągał prędkość do 110 km/h. Spalał średnio ok. 4,5 l paliwa na 100 km. W latach 1987-91 wyprodukowano (w Tychach) ponad 190 tys. "maluchów" tego typu.

Czytaj także:

Powstały również bardziej "wymyślne" wariacje "małego Fiata". Wyprodukowano ponad 500 kabrioletów, które jednak, ze względu na przemiany ustrojowe w Polsce i łatwiejszą dostępność zachodnich samochodów, nie osiągnęły popularności, co też przełożyło się na niewielką liczbę zmontowanych egzemplarzy. 

Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej opracował też wiele prototypów na podstawie modelu Fiata 126, które nigdy jednak nie trafiły do produkcji. Były to: dostawczy bąbel z 1974 roku, Long z 1975, Kombi z 1976, Traction Avant, z silnikiem umieszczonym z przodu i przednim napędem, z 1978 oraz "mały Fiat" z silnikiem Diesla z 1980 roku.

W kraju, za granicą, na zawodach

W sumie w latach 1973-2000 w zakładach w Bielsku-Białej i Tychach wyprodukowano ponad 3,3 mln "maluchów". Nie dziwi zatem, że samochody te były codziennością polskiego krajobrazu przez wiele lat. Ale spotykano je nie tylko na naszych drogach.

900 tys. egzemplarzy trafiło na eksport. "Małymi Fiatami" podróżowano m.in. w Chinach, na Kubie, w Jugosławii czy Bułgarii, a także krajach Zachodu: np. Wielkiej Brytanii, Belgii czy RFN.

REKLAMA

Auto brało również udział w rajdach. Polscy rajdowcy zachwalali w latach 70., że na krajowych i międzynarodowych trasach małe auto sprawowało się nadspodziewanie dobrze. Np. zimą 1975 r. Sobiesław Zasada z Longinem Bielakiem testowali "malucha" na trasie dojazdowej Warszawa-Monaco - był to tzw. odcinek dojazdowy słynnego Rajdu Monte Carlo.

"Maluch" w (pop)kulturze

Znaczenie Fiata 126p dla Polaków było tak wielkie, że odcisnął on swoje piętno na krajowej kulturze. W dobie gierkowskiej "propagandy sukcesu" to właśnie "maluchem" przemieszcza się po Warszawie legendarny "czterdziestolatek", mgr inż. Stefan Karwowski. Zresztą czerwony model auta zyskał właśnie przydomek "Karwowski". Mniej sympatycznie przedstawiony został w filmie "Nic śmiesznego" Marka Koterskiego. Bohater dzieła, nieudacznik Adaś Miauczyński, jest właścicielem zdezelowanego, wciąż psującego się autka.

Za granicą fani anime "FLCL" obserwowali "maluszka", który mieścił w sobie wielkie działo, a także charakteryzował się znaczną prędkością i zwrotnością. Członkowie zespołu Kasabian podróżują z kolei Fiatem 126p w teledysku do utworu Re-Wired (w klipie pojawia się po 2 minucie nagrania). 

Jednak chyba największą rozpoznawalność, w dodatku, kiedy popularność auta mocno już przygasła, przyniósł Fiatowi 126p słynny aktor Tom Hanks. Dwukrotny laureat Oscara zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia, na których pozuje ze "swoim nowym autem". W reakcji na to bielszczanka Monika Jaskólska wymyśliła akcję, w ramach której zebrano odpowiednią kwotę, zakupiono samochód specjalnie dla hollywoodzkiej gwiazdy, po czym gruntownie go odrestaurowano i na pokładzie Boeinga 787 Dreamlinera wysłano do Los Angeles.

REKLAMA

Czytaj także:

Tom Hanks odebrał swój egzemplarz "małego Fiata" w rezydencji polskiego konsula w Los Angeles. - Ten biały kolor wygląda pięknie. Siedziałem już w nim. Szkoda, że siedzenia nie da się bardziej cofnąć, bo jest trochę ciasno. Wiem już, jak się go uruchamia, jak włączyć światła i jak otworzyć bagażnik - mówił. Dodał, że zna historię malucha i wie, jak cennym nabytkiem był dla ludzi mieszkających w komunistycznej Polsce. 

PolskieRadio.pl

Koniec (?) "małego Fiata"

Jak już zostało wspomniane, po 1989 r. "maluch" zaczął w Polsce tracić swoją popularność na rzecz sprowadzanych z Zachodu uznanych marek samochodów. Na pozycję auta wpłynął też fakt, że Fiat zaczął produkować inne małe autko - Cinquecento - które montowano zresztą w tyskiej FSM. Niemniej Fiata 126p składano w naszym kraju do 2000 roku.

REKLAMA

22 września 2000 roku z taśmy fabryki Fiata w Tychach zjechał ostatni samochód - tysięczny egzemplarz pożegnalnej serii "Happy End", w ramach której wyprodukowano 500 samochodów w kolorze czerwonym, a 500 w kolorze żółtym. Ostatni maluch, który trafił do Muzeum Fiata w Turynie, miał kolor żółty. Nieużywane auta z ostatniej serii można też podziwiać w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie (żółty egzemplarz) i w Muzeum Motoryzacji przy ul. Filtrowej 62 w Warszawie (czerwony samochód).

Samochód, który w latach 70. był marzeniem każdego Polaka, po kilku dekadach odzyskuje swoją popularność. "Maluch" stał się kultowy, a stare modele tego auta kosztują nawet kilkanaście tysięcy złotych.

ms, PAP, IAR, autokult.pl, film.org.pl in.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej