CBŚP zatrzymało kolejnego podejrzanego w sprawie sprzed lat. W tle gangsterskie porachunki
Policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji doprowadzili do prokuratury kolejną osobę podejrzaną o zlecenie podpalenia mieszkania we Wrocławiu w 2007 roku. Jak informuje CBŚP, policjanci i prokuratorzy rozwiązali sprawę pożaru w kamienicy sprzed 13 lat, w którym zginęła czteroosobowa rodzina.
2020-08-06, 08:50
Jak powiedziała rzecznik CBŚP nadkom. Iwona Jurkiewicz, do pożaru doszło w nocy z 23/24 lutego 2007 w czteropiętrowej kamienicy przy ul. Świętego Wincentego we Wrocławiu. - W jego wyniku zginęły cztery osoby, a pozostali mieszkańcy kamienicy zostali narażeni na utratę życia i zdrowia. Z zebranych wtedy materiałów wynikało, że do tragedii mogło dojść poprzez nieumyślne spowodowanie pożaru i sprawę umorzono - powiedziała policjantka.
Powiązany Artykuł
Adwokat i były policjant na czele grupy przestępczej. Handlowali półproduktami do wytwarzania amfetaminy
Nowe wątki w sprawie
Na nowe wątki mogące wyjaśnić przyczyny dramatu wpadli wrocławscy policjanci CBŚP i prokuratorzy, wyjaśniając sprawę dotyczącą zorganizowanej grupy przestępczej działającej na terenie województwa dolnośląskiego. W śledztwie ustalono, że mieszkanie zostało podpalone. Sprawcom może grozić dożywocie.
Do pierwszych działań w tej sprawie doszło pod koniec listopada 2019 roku, kiedy to policjanci CBŚP zatrzymali 33-letniego mężczyznę. - W grudniu 2019 roku z Zakładu Karnego doprowadzono do prokuratury drugiego podejrzanego - powiedziała Iwona Jurkiewicz. Dodała, że obaj usłyszeli zarzuty zabójstwa członków czteroosobowej rodziny w wyniku umyślnego podpalenia mieszkania, a także zagrożenia dla życia i zdrowia pozostałych mieszkańców kamienicy. - Podejrzanym zarzucono również udział w obrocie znacznymi ilościami heroiny - zaznaczyła.
Powiązany Artykuł
Gigantyczna produkcja nielegalnych papierosów. Osiem osób w rękach CBŚP
Kolejna osoba z zarzutami
- Skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia zarzutów kolejnej osobie - drugiemu zleceniodawcy przestępstwa - powiedziała prokurator Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.
REKLAMA
- Dowody te zostały poddane analizie przez zespół biegłych z zakresu pożarnictwa i medycyny sądowej. Opinie biegłych pomogły na ustalenie faktycznej przyczyny pożaru, a wszystkie wykonane w sprawie czynności doprowadziły do ustalenia sprawców zbrodni sprzed lat i pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej - podała prokurator.
pg
REKLAMA