Wulgarne gesty, agresywne zachowanie. Policja opublikowała nagranie z protestu LGBT
Komenda Stołeczna Policji opublikowała film z piątkowych zajść na Krakowskim Przedmieściu, gdzie odbył się protest w związku z aresztem dla aktywisty, Michała Sz. (podającego się za "Małgorzatę", ps. Margot).
2020-08-10, 09:20
Powiązany Artykuł
Uczestnicy protestu LGBT opuścili komendy. Blisko 50 osób z zarzutami
"Wobec nieuczciwego posądzania policjantów Komendy Stołecznej Policji o nadgorliwość oraz liczne wypowiedzi ekspertów, że działania Policji były niepotrzebne, bo protestujący nie byli agresywni i zachowywali się spokojnie, przedstawiamy film, którego celem jest zobrazowanie działań z perspektywy »oczu« policjantów" - napisano na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji.
- "To nie ma nic wspólnego z demokracją". Latos o protestach środowisk LGBT
- "Niezawisły sąd zdecydował o aresztowaniu". Soboń o zatrzymaniu "Margot"
Dodano, że celem filmu nie jest obraza kogokolwiek, a jedynie prezentacja przyczyn działań funkcjonariuszy. "Jako stołeczni policjanci jesteśmy bardzo tolerancyjni, jednak jest od tego jeden wyjątek. Nigdy nie będziemy tolerować łamania prawa. Dlatego decydujemy się na upublicznienie nagrań" - wyjaśniła KSP.
Powiązany Artykuł
Protest LGBT w obronie "Margot". Wiceszef MSWiA: policja wykonała dyspozycję sądu
Wulgarne gesty i słowa
Na opublikowanym przez KSP nagraniu widać m.in. osoby siedzące na nieoznakowanym policyjnym radiowozie i blokujące przejazd funkcjonariuszom. Widoczni są też demonstrujący, którzy wobec funkcjonariuszy używają wulgarnych słów i gestów.
REKLAMA
W związku z aresztem dla aktywisty w piątek przed warszawską siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest. Protestujący przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją - zaatakowany został m.in. radiowóz. Policja zatrzymała łącznie 48 osób.
Według prokuratury Michał Sz. (podający się za "Małgorzatę", ps. Margot) - podejrzany jest o dokonanie czynu chuligańskiego polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro-life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji. Chodzi o zdarzenia z 27 czerwca tego roku. Taki czyn zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.
W połowie lipca zgodnie z decyzją sądu wobec Sz. zastosowano policyjny dozór i poręczenie w kwocie 7 tys. zł. W piątek sąd uwzględnił zażalenie prokuratora i zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy.
Źródło: TVP Info
pb
REKLAMA