Burmistrz Waszyngtonu: obawiam się, że nasz kraj pogrąży się w rasowej wojnie
Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser ostrzegła, że martwi się, iż Stany Zjednoczone "pogrążą się w rasowej wojnie", a o przemoc na ulicach miasta oskarżyła "zewnętrznych agitatorów".
2020-09-02, 05:37
Bowser wyraziła przekonanie, że policja oraz protestujący "będą bezpieczniejsi, jeśli będziemy razem jako społeczeństwo i pozbędziemy się retoryki »czarny kontra biały«".
Powiązany Artykuł
Starcia protestujących w USA. Jest kolejna ofiara śmiertelna
Kolejne protesty
Na fali oburzenia po zabójstwie przez policję w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda w Waszyngtonie na przełomie maja i czerwca doszło do gwałtownych antypolicyjnych i antyprezydenckich protestów. Wieczorami przeradzały się one niekiedy pod Białym Domem w zamieszki i starcia z policją. Niektóre okoliczne sklepy zostały splądrowane.
Po niecałym tygodniu demonstracje pod prezydencką rezydencją osłabły. Potępiający rasizm i domagający się zaprzestania finansowania policji wciąż głosili swoje postulaty m.in. podczas rowerowych przejazdów przez miasto i na transparentach wywieszanych w różnych częściach miasta.
Po postrzeleniu przez policję w Kenoshy w Wisconsin 23 sierpnia Afroamerykanina Jacoba Blake'a pod Białym Domem znów zaczęły zbierać się grupki demonstrantów, w porywach sięgające kilkuset osób. Na wieczorne manifestacje niektórzy stawiają się w kaskach i z tarczami. W weekend doszło do starć z policją i aresztowań.
- Przedwyborczy krajobraz USA. Kto przekona do siebie wyborców?
- "Życie czarnych ma znaczenie". Krzycząc te słowa, rzucił się z nożem na białego Amerykanina
Winni przyjezdni?
Za przemoc wobec policjantów na ulicach w amerykańskiej stolicy Bowser obwiniła "zewnętrznych agitatorów".
REKLAMA
Stanowisko to podziela szef waszyngtońskiej policji Peter Newsham. Aresztowani w weekend w stolicy USA to - jak utrzymuje - głównie przyjeżdżający do Dystryktu Kolumbii "z intencją niszczenia mienia oraz ranienia ludzi".
Stołeczne władze już w czerwcu za przemoc na ulicach miasta obwiniały przyjezdnych. Oficjalne dane wykazują jednak, że wśród aresztowanych od czerwca do sierpnia w trakcie waszyngtońskich protestów i zamieszek aż 83 proc. stanowią osoby z Dystryktu Kolumbii oraz sąsiadujących z nim stanów Wirginia i Maryland.
ms
REKLAMA