Fotyga protestuje i podaje się do dymisji

W ramach protestu przeciwko wypowiedziom Bronisława Komorowskiego o Gruzji Anna Fotyga podała się do dymisji ze stanowiska Międzynarodowej Organizacji Pracy.

2010-08-25, 11:53

Fotyga protestuje i podaje się do dymisji
Anna Fotyga. Foto: (fot. wikipedia)

"Z uwagi na fakt, że moja opinia w sprawie geopolityki Gruzji jest odmienna, uprzejmie informuję Pana Ministra, że nie jestem w stanie reprezentować tak zdefiniowanego stanowiska na arenie międzynarodowej i rezygnuję ze swojego udziału w programie MOP" - napisała była szefowa dyplomacji w rządzie PiS do ministra Radosława Sikorskiego.

Działanie Fotygi było związane z wypowiedzią Bronisława Komorowskiego dla "Rzeczpospolitej". W rozmowie z gazetą na pytanie "Czy Gruzini mogą liczyć na pana tak, jak mogli na prezydenta Kaczyńskiego?" odpowiedział: "Aż tak na pewno nie. Bo ja nie pojadę na granicę tylko dlatego, że wymyślił to sobie prezydent Gruzji. Natomiast oczywiście Polska powinna w sposób jednoznaczny opowiadać się za prawem wszystkich narodów do samostanowienia i własnej niepodległości. A w przypadku Gruzji Polska nie powinna rezygnować z tego, co jest jednym z pryncypiów: stoimy na stanowisku niepodzielności terytorium Gruzji. Za to na pewno nie zastąpimy Stanów Zjednoczonych w tej roli, którą - jak się wydawało - chcą odegrać. I być może na tych przekonaniach po stronie polskiej budowano troszkę zbyt daleko idące nadzieje".

Stanowisko prezydenta Komorowskiego zostało ostro skrytykowane przez polityków PiS. Do krytyki dołączyła się Anna Fotyga, która napisała do Radosława Sikorskiego, że "sądzi, że prezydent Komorowski prezentował stanowisko uzgodnione, jak wielokrotnie wcześniej zapewniał, z rządem".

Była szefowa MSZ i kancelarii prezydenta Kaczyńskiego od roku kierowała, dzięki poparciu rządu RP, misją MOP w Gruzji. W tej funkcji odwiedziła ten kraj dwukrotnie. O swych osiągnięciach w organizacji Fotyga pisze: "Sądzę, że moja obecność była jednym z czynników przyspieszających instytucjonalizację współpracy trójstronnej: rządu, pracowników i pracodawców".

Więcej w środowym wydaniu "Gazety Wyborczej".

sm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej