Szef MEN: na razie nie planujemy zamykania szkół, reagujemy lokalnie
- Wprowadzony system, czyli reakcja lokalna na zwiększone zagrożenie epidemiczne, sprawdza się - tak pierwsze ponad dwa tygodnie roku szkolnego ocenia szef resortu edukacji Dariusz Piontkowski.
2020-09-21, 09:09
- Na razie tylko bardzo niewielki ułamek, poniżej procenta szkół, przeszło bądź na system całkowicie zdalny, a zdecydowana większość tych szkół, to są szkoły, w których jakaś część uczniów uczy się zdalnie bądź część nauczycieli pracuje zdalnie, a pozostała część szkoły pracuje normalnie - mówił w poniedziałek Piontkowski na antenie Polskiego Radia Białystok.
Powiązany Artykuł
"To są fakty, a nie insynuacje". Minister zdrowia o noszeniu maseczek i zachowaniu dystansu
Według przedstawionych przez niego danych, na 48,5 tys. szkół taki system (mieszany lub edukacja tylko na odległość) dotyczy ok. dwustu placówek. - To naprawdę jest ułamek procenta, więc na razie nie ma potrzeby, aby przechodzić na system zdalny - mówił minister edukacji.
"Nie planujemy w tej chwili zamykania szkół"
Zwracał uwagę, że system kształcenia na odległość "ma jednak swoje ograniczenia, trudno zastąpić bezpośredni kontakt nauczyciela z uczniem nawet przy pomocy najnowocześniejszych technik". - Stąd nie planujemy w tej chwili zamykania szkół, uważamy że dopóki będzie to możliwe - a wydaje się na razie, że jest to możliwe - żeby szkoły normalnie funkcjonowały - dodał.
- Nowe powiaty w strefie "żółtej" i "czerwonej". Zobacz, które tam trafiły
- Strategia walki z COVID-19 na jesień. Wiceminister zdrowia przedstawił szczegóły
- Zwłaszcza w niewielkich szkołach, gdzieś daleko od dużych aglomeracji, gdzie nie widać zachorowań, nie ma żadnej potrzeby zamykania szkół. Podobnie zresztą w dużych miastach, dopóki nie ma tutaj jakieś większego zagrożenia epidemicznego. Sam fakt, że ktoś pod Szczecinem zachorował, wcale nie oznacza, że pod Rzeszowem trzeba zamykać szkoły - powiedział minister Piontkowski.
mr
REKLAMA