Liga Europy. Legia Warszawa - Karabach Agdam. Michniewicz: zakładałem, że uda nam się awansować

- Nie jest to miły czas dla nas. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z zespołem wyraźnie lepszym - powiedział trener Legii Warszawa Czesław Michniewicz po przegranej z Karabachem Agdam (0:3) w ostatniej rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Europy. 

2020-10-02, 07:50

Liga Europy. Legia Warszawa - Karabach Agdam. Michniewicz: zakładałem, że uda nam się awansować
Czesław Michniewicz. Foto: Mateusz Kostrzewa/Legia.com
  • W fazie grupowej LE zagra Lech Poznań 
  • Karabach Agdam trafił do drugiego koszyka przed losowaniem grup LE 

Jedynym polskim zespołem, który zagra w fazie grupowej LE w sezonie 2020/2021 będzie Lech Poznań. "Wojskowi" byli wyraźnie gorszą drużyną od azerskiej ekipy. Mistrz Polski ponownie odpadł w walce o europejskie puchary, a Czesław Michniewicz przyznał, że jeszcze sporo pracy przed jego podopiecznymi. 

Powiązany Artykuł

Lech Poznań 1200F.jpg
Liga Europy: Lech Poznań w czwartym koszyku. Z kim w fazie grupowej zagra "Kolejorz"?

- Nie jest to miły czas dla nas. Przegraliśmy bardzo ważny mecz z zespołem wyraźnie lepszym. Nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Przeciwnik był w tym aspekcie lepszym i stworzył więcej szans. Jest nad czym pracować, aby w przyszłości nie przegrywać takich spotkań - powiedział szkoleniowiec, cytowany na oficjalnej stronie Legii.

Czytaj także:

- Brak Pawła Wszołka i Luquinhasa od pierwszej minuty wynikał z pomysłu na mecz. Przeanalizowaliśmy dokładnie drużynę przeciwnika, wiedzieliśmy w jaki sposób budują akcje i to się potwierdziło. Kiedy mieli przewagę w środku pola i mogli uruchomić swoich skrzydłowych, robił się problem. Stąd chcieliśmy mieć więcej zawodników w środku pola i dwóch napastników, aby móc atakować przez środek po odbiorze piłki. Zakładaliśmy, że w miarę upływu czasu otworzymy się i zaczniemy grać skrzydłowymi. Przygotowaliśmy zmianę Pawła Wszołka w 60 minucie, ale w międzyczasie straciliśmy gola. Zaczęliśmy mecz z dwoma napastnikami, aby dać sobie szansę, by po odbiorze wyprowadzić kontrę lub zbudować atak pozycyjny i zostawić więcej miejsca bocznym obrońcą. W polu karnym chcieliśmy mieć wysokiego Tomasa Pekharta, a pod nim ustawiony był Rafael Lopes. Wspierać mieli ich Joel Valencia, Domagoj Antolić i Bartosz Kapustka. W poprzednich meczach widzieliśmy, że przy dośrodkowaniach mieliśmy w polu karnym osamotnionego Tomasa Pekharta, który dziś miał być dobrze kryty. Stąd pomysł, aby było nas więcej w polu karnym i dlatego Paweł Wszołek nie wyszedł w pierwszym składzie - przyznał Michniewicz. 

REKLAMA


Nowy opiekun warszawian liczył na awans swojej drużyny, jednak Karabach nie pozostawił na Łazienkowskiej żadnych złudzeń. 

- Zakładałem, że uda nam się awansować do fazy grupowej. Nie myślałem o ewentualnych transferach, skupiłem się tylko na meczu. Nie wiem jakie plany mają zawodnicy, nie było czasu o tym rozmawiać. Pracowaliśmy do tej pory nad tym, na co mam wpływ. Pracowaliśmy nad taktyką, mentalnością, a nie rozmawiałem o przyszłości piłkarzy. Zakładam, że każdy piłkarz, który przychodzi na trening, ma kontrakt z Legią i mogę z niego korzystać. Nie znam planów zawodników - dodał. 

Kolejny swój mecz Legia Warszawa rozegra na wyjeździe 4 października z Wartą Poznań w ramach Ekstraklasy. Początek spotkania o godz. 15.00.

pr/Legia.com/PR24

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej