Anna Politkowska. Śmierć za głoszenie prawdy?
7 października 2006 roku w centrum Moskwy zastrzelona została Anna Politkowska, niezależna rosyjska dziennikarka, obrończyni praw człowieka, autorka publikacji o wojnie w Czeczenii.

Izabella Mazurek
2024-10-07, 05:50
Poszukiwanie prawdy
Ostatnia jej publikacja, jaka ukazała się w niezależnej "Nowej Gaziecie", dla której pracowała, poświęcona była oddziałom czeczeńskim walczącym po stronie rosyjskich sił rządowych. I to właśnie Czeczenia i tocząca się w niej wojna, były głównymi tematami dziennikarki przez ostatnie lata jej życia.
- Niczego nie tłumaczę, bo jak można powiedzieć skazanemu, że po pierwsze moje wyjaśnienia Kreml ma absolutnie gdzieś. Po drugie sytuacja w Moskwie w związku z wojną na Kaukazie jest tak zagmatwana, że tak naprawdę nikt nic nie wie, dlatego, że wiedzieć nie chce – pisała w książce "Druga wojna czeczeńska".
Obrona praw człowieka
Znana ze swojego krytycznego stosunku do rządu Władimira Putina oraz wojny w Czeczenii, dziennikarka "Nowej Gaziety" pracowała jako korespondentka w czasie II wojny czeczeńskiej. Zasłynęła nieprawdopodobną odwagą, uporem i dążeniem do prawdy w relacjonowaniu wydarzeń w czasie prowadzonej przez Rosjan "operacji antyterrorystycznej". Czeczenia stała się jej misją i powołaniem, a sama Politkowska wyrosła na czołową obrończynię praw człowieka w tym regionie.
- Dzięki swoim artykułom stała się człowiekiem-instytucją. Docierała do miejsc i ludzi, gdzie nie dotarł żaden inny dziennikarz. Ludzie z Kaukazu sami zwracali się do niej o pomoc, czyniąc Politkowską kanałem przekazu najciekawszych informacji – mówił na antenie Polskiego Radia dziennikarz Marcin Wojciechowski.
REKLAMA
Posłuchaj
Krytyka Putina
Niepokorna i niezależna dziennikarka, znana z ostrej krytyki zarówno prezydenta Władimira Putina, jak i prorosyjskiego przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, była solą w oku władz. Wielokrotnie próbowano ją zastraszyć, zmarginalizować, a nawet otruć.
Powiązany Artykuł
"Politkowska była więcej niż dziennikarką - była publicystką, której teksty wypełnione były bólem i goryczą z powodu tego wszystkiego, co działo się w Rosji i na świecie" - napisał w artykule wspomnieniowym portal Gazeta.ru. Przypomniał, że tematami Politkowskiej były tragedie zwykłych ludzi, którzy stali się ofiarami samowoli i okrucieństwa.
Powiązany Artykuł
5. Rocznica śmierci Borysa Niemcowa. "Miał zdolność jednoczenia opozycji"
Zabójstwo wciąż nie wyjaśnione
Jak podawała PAP, w 2017 roku, koledzy Anny Politkowskiej z "Nowej Gaziety" uważają, że zabójstwo nie zostało wyjaśnione. Argumentują, że śledczy nie dotarli do zleceniodawców, choć udało się ustalić i skazać wykonawców. Kilka lat temu na ławie oskarżonych zasiadło dwóch byłych oficerów moskiewskiej milicji oraz kilku mężczyzn pochodzących z Czeczenii: trzej bracia Machmudowie i ich starszy krewny Łom-Ali Gajtukajew, związany ze światem przestępczym. Zapadły dwa wyroki dożywocia i wieloletnie wyroki kolonii karnej.
REKLAMA
Posłuchaj
Proces był możliwy, gdyż jeden z byłych milicjantów Dmitrij Pawluczenkow, podpułkownik policji, przyznał się do winy i zobowiązał do współpracy. To on - jak pisała "Nowaja Gazieta" - przyjął zlecenie zabójstwa, zaangażował swoich podwładnych do śledzenia Politkowskiej i znalazł wykonawców.
Początkowo jednak został uznany tylko za świadka oskarżenia i m.in. dlatego pierwszy proces w sprawie zabójstwa zakończył się w 2009 roku wyrokami uniewinniającymi. Dopiero pojawienie się zeznań innej osoby, która zwróciła się do "Nowej Gaziety", sprawiło, iż po kilku latach Pawluczenkow zaczął mówić prawdę.
Kto zabił Politkowską
Pawluczenkow odbywa karę 11 lat więzienia. Skazano go w 2012 roku w odrębnym postępowaniu i sądzono w trybie specjalnym, bez badania dowodów i przesłuchiwania świadków. W ramach współpracy ze śledztwem miał ujawnić, kto kazał zabić Politkowską, ale - jak pisze "Nowaja Gazieta" - nie dotrzymał słowa, a podał nazwisko "odgórnie wyznaczonego" zleceniodawcy - oligarchy Borysa Bieriezowskiego.
REKLAMA
Łom-Ali Gajtukajew, uznany za organizatora zabójstwa, zmarł w 2017 roku w szpitalu więziennym, według niektórych źródeł - na skutek pobicia.
Karę dożywotniego więzienia odbywa Rustam Machmudow, uznany za bezpośredniego zabójcę, który oddał strzały do Politkowskiej.
Jednak wielu ekspertów nie ma wątpliwości – zabójstwa publicystki dokonano z inspiracji Kremla.
Źródło: PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA