KSP: zniszczone radiowozy i policjanci w szpitalach po wczorajszych protestach w Warszawie

Policjanci w szpitalu, dwa zniszczone radiowozy, sześć osób zatrzymanych - to bilans wczorajszych demonstracji - powiedział IAR podkomisarz Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji. W Warszawie protestowali przeciwnicy październikowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji.

2021-01-30, 10:46

KSP: zniszczone radiowozy i policjanci w szpitalach po wczorajszych protestach w Warszawie

W piątek wieczorem w stolicy odbyła się kolejna manifestacja zwołana przez Ogólnopolski Strajk Kobiet po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów o dopuszczalności aborcji. Protestujących przeszli ulicami Warszawy i dotarli w okolice domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Powiązany Artykuł

julia przyłębska forum 1200.jpg
"Autorami orzeczeń są wyłącznie sędziowie". Prezes TK o wyroku ws. aborcji

Jak przekazał podkom. Rafał Retmaniak ze stołecznej policji sześciu demonstrujących w piątek na warszawskich ulicach zostało zatrzymanych w związku z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza, czynną napaścią, znieważeniem i zniszczeniem mienia.

Dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala

- Niestety podczas wczorajszych protestów nie wszyscy byli zainteresowani pokojowym wyrażaniem swoich poglądów - podkreślił policjant. Jak poinformował, dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala. Jeden z nich został kopnięty w twarz, a w drugiego rzucono bryłą lodu.

- Pięciu funkcjonariuszy wymagało interwencji ratowników medycznych po rozpyleniu gazu w ich kierunku. Ponadto zniszczone zostały dwa radiowozy policyjne - dodał Retmaniak.

Jak relacjonował policjant, po rozpoczęciu protestu policja otrzymała informację na numer alarmowy od zaniepokojonych uczestników ruchu drogowego, o niebezpiecznych zachowaniach uczestników protestu.

- Niekontrolowanie wbiegali oni na jezdnię, co stanowiło realne zagrożenie dla nich oraz innych uczestników ruchu drogowego. Policjanci otrzymali informację, że na rondzie Dmowskiego jeden z samochodów nie zdążył opuścić skrzyżowania, a manifestujący przechodzący obok uderzają w maskę i dach pojazdu. Pasażerowie pojazdu byli zaniepokojeni i czuli się zagrożeni -  zaznaczył.

Czytaj także: 

Jak przekazał Retmaniak, w czasie przemarszu zaatakowano policjantów i rozpylono w ich kierunku gaz pieprzowy. Zaatakowany został też policyjny radiowóz z nagłośnieniem. Dodał, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonariuszom i zapobieżenia atakowi w indywidualnych przypadkach policjanci używali środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej oraz gazu pieprzowego.

Z relacji Retmaniaka wynika, że do ataków na policjantów doszło na ul. Marszałkowskiej, gdzie podczas interwencji związanej z wjazdem samochodu dostawczego na chodnik, funkcjonariusz został uderzony w twarz, a w kierunku innych policjantów rozpylono gaz.

- Samochód poruszający się po chodniku stwarzał realne zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników przemarszu stąd nasza reakcja. Kopnięty policjant doznał urazu twarzoczaszki i został przewieziony do szpitala. Na szczęście policjant nie wymagał hospitalizacji i po opatrzeniu przez personel szpitala został zwolniony. Policjanci, w stosunku do których użyto gazu, zostali zaopatrzeni na miejscu i po przemyciu oczu i twarzy wrócili do pełnienia dalszych obowiązków - wskazał funkcjonariusz.

itom

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej