"Wszystko zależy od nas, czy będziemy odpowiedzialni". Szef KPRM o możliwym odmrażaniu gospodarki

- Przyszła decyzja ws. obostrzeń zależy również od tego, czy będziemy zachowywać się odpowiedzialnie i transmisja wirusa nie będzie wzmożona, czy też będzie dochodzić do sytuacji, jak w weekend w Zakopanem, gdy wszelkie ograniczenia sanitarne zostały zlekceważone - zaznaczył szef KPRM Michał Dworczyk.

2021-02-16, 10:00

"Wszystko zależy od nas, czy będziemy odpowiedzialni". Szef KPRM o możliwym odmrażaniu gospodarki
Michał Dworczyk. Foto: Krystian Maj / KPRM / flickr.com

Zapytany we wtorek w Polsat News, czy rząd rozważa większe obostrzenia w związku z sytuacją epidemiczną Dworczyk powiedział, że "jest za wcześnie, by robić takie podsumowanie". Zaznaczył, że każdego dnia weryfikowane są nadchodzące dane o zakażeniach.

Powiązany Artykuł

Waldemar Kraska PR1 1200.jpg
"Efekt będzie widoczny w ciągu następnych 10-14 dni". Kraska o tłumach w Zakopanem

Przypomniał, że obecne poluzowanie obostrzeń obowiązuje przez dwa tygodnie - do 28 lutego. - Potem podejmiemy decyzję, czy obecna sytuacja epidemiczna jest taka, że możemy to poluzowanie utrzymać, czy też niestety trzeba niektóre branże powtórnie ograniczyć w funkcjonowaniu albo w ogóle zamknąć - powiedział Dworczyk.

Wszystko zależy od nas

- To zależy również od nas – czy będziemy się zachowywali w sposób odpowiedzialny, a w konsekwencji transmisja wirusa nie będzie wzmożona, czy też będziemy mieli do czynienia z takimi sytuacjami jak w ostatni weekend w Zakopanem, kiedy wszelkie ograniczenia sanitarne zostały zlekceważone - zaznaczył.

Pełnomocnik rządu ds szczepień został też zapytany o przypadek, gdy schorowanemu 74-letniemu mieszkańcowi woj. zachodniopomorskiego zaproponowano szczepienie w odległym o 850 km Rzeszowie. Dworczyk podkreślił, że "tego rodzaju sytuacja jest możliwa tylko wtedy, kiedy sam zainteresowany wyraża chęć zapisania się na szczepienie". - Nie ma takich sytuacji, że system zmusza nas, żebyśmy udali się gdzieś na szczepienie – dodał.

REKLAMA

Podkreślił, że system podaje dostępne miejsca i terminy, uwzględniając miejsce zamieszkania; jeśli w pobliżu nie ma wolnego terminu, system proponuje pierwszy możliwy termin gdziekolwiek w kraju; decyzja, czy jechać na szczepienie do odległej miejscowości czy zaczekać na wolny termin w pobliżu miejsca zamieszkania, należy do osoby, która chce się zaszczepić. - To pacjent sam decyduje, czy chce czekać, czy chce się zaszczepić w miejscowości, gdzie jeszcze są wolne terminy – powiedział Dworczyk.

Czytaj także:

Zaznaczył, że nowe terminy szczepień mają być dostępne w drugim kwartale roku. - Dzisiaj nie jesteśmy w stanie zagwarantować tego, że do końca pierwszego kwartału będą nowe wolne terminy – przyznał szef KPRM, przypominając mniejsze ilości i opóźnienia w zaopatrzeniu w szczepionki z przyczyn leżących po stronie producentów. Także z tego powodu nie można jeszcze, według Dworczyka, odpowiedzieć na pytanie, kiedy Polska osiągnie odporność populacyjną, co wymaga zaszczepienia 70 proc. mieszkańców. - Jesteśmy uzależnieni od producentów – powiedział.

Inne szczepionki na rynku? 

Pytany o szczepionki z Rosji i Chin odpowiedział, że "to jest pytanie, czy chcemy szczepić w Polsce produktami, które są dopuszczone przez Europejską Agencję Leków do obrotu na terenie UE, czy w trybie awaryjnym chcemy dopuszczać leki, które takich certyfikatów nie posiadają".

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Maciej Wąsik 1200.jpg
Wiceszef MSWiA: jesteśmy gotowi przystąpić do szczepienia wszystkich służb mundurowych

- My jako rząd polski wybraliśmy pierwszą drogę – kupiliśmy blisko 100 mln dawek szczepionki (…), wszystkie dawki mają być dostarczone do końca roku, niestety w pierwszym kwartale opóźniają się terminy dostaw. To realny problem, z którym borykają się wszystkie kraje UE – dodał Dworczyk.

Dotychczas w Polsce wykonano ponad 2,1 mln szczepień, obie dawki podano blisko 646 tys. osób.


kmp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej