Dr Rajewski: młodzi też umierają na COVID-19

- Młodzi ludzie nie są nieśmiertelni i też umierają na COVID-19 - powiedział specjalista chorób zakaźnych dr Paweł Rajewski. Lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy przestrzega przed bagatelizowaniem COVID-19.  

2021-03-12, 06:34

Dr Rajewski: młodzi też umierają na COVID-19
Dr Paweł Rajewski w rozmowie przyznał, że obniżył się wiek osób hospitalizowanych z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Forum/Adam Chełstowski

Przyznał, że nie spodziewał się tak wysokich wzrostów zakażeń koronawirusem, jakie są obecnie. W jego ocenie to wynik kombinacji kilku czynników.

Powiązany Artykuł

Sutkowski.jpg
Dr Sutkowski: trzecia fala pandemii bardzo przyspieszyła

- Troszeczkę osłabł mój optymizm z początku stycznia. Wówczas notowaliśmy spadki zakażeń i rozpoczynaliśmy szczepienia. Wydawało się, że być może zatrzyma to kolejną falę epidemii. Tak się jednak nie stało. Po pierwsze, mieliśmy do dyspozycji za mało szczepionek. Po drugie, Polacy zachłysnęli się odmrożeniem gospodarki i nie korzystali z tego rozsądnie. Po trzecie, wiele osób wciąż neguje najprostsze metody - dystans, dezynfekcję i maski. Po czwarte, ale wcale nie najmniej ważne, mamy w Polsce bardziej zakaźne odmiany tego wirusa. To wszystko się na siebie nałożyło i efekt jest, jaki jest - wskazał dr Rajewski.

Coraz młodsi pacjenci pod respiratorem

Przyznał, że obniżył się wiek osób hospitalizowanych z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. Nawet na jego oddziale pod respiratorem walczy o życie 33-letni mężczyzna. Jego kolega musiał ostatnio stwierdzać zgony na tę chorobę osób dwudziesto- i trzydziestoparoletnich.

Powiązany Artykuł

shutterstock_maseczki ulica 1200 free.jpg
"Siedzimy na beczce prochu". Cezary Krysztopa o nastrojach związanych z pandemią koronawirusa

- Wiele osób nie bierze pod uwagę np. tego, że otyłość znacznie pogarsza rokowania w przebiegu COVID-19. To nie slogan, ale rzeczywistość. Osoby młode muszą zrozumieć, że nie są nieśmiertelne. To one głównie roznoszą obecnie epidemię, bo masowo ignorują, wydawałoby się, bardzo proste zasady. Tyle możemy mieć jeszcze fal, ile razy Polakom zabraknie rozsądku. Ta fala też pewnie zacznie w końcu spadać, ale za 2-3 tygodnie zobaczymy efekt 21 tysięcy zakażeń dzisiaj. Będzie on widoczny w rubryce zgonów - stwierdził ekspert.

REKLAMA

Jedyny ratunek w szczepieniach

W jego ocenie bardzo istotne jest teraz szczepienie przynajmniej jedną dawką jak najszerszej grupy osób. Zdaniem eksperta trzeba zrobić wszystko, aby do początku maja były to kolejne miliony Polaków.

- Tylko tak ochronimy służbę zdrowia przed przeciążeniem. Szpitalne oddziały się zapełniają. To oczywiście też efekt tego, że wiele łóżek odmrożono dla leczenia innych chorób. To było słuszne i oczywiste, ale teraz sytuacja znów się pogarsza, a szpitale nie są z gumy - wskazał lekarz z Bydgoszczy.

Czytaj także:

Lokalne obostrzenia nie wystarczą?

Powiązany Artykuł

niedz 21311192 1200.jpg
Szczyt trzeciej fali koronawirusa w Polsce. Minister zdrowia podał termin

Jego zdaniem rząd w pewnym momencie może nie mieć wyboru.

REKLAMA

- Jeżeli przepełnią się szpitale w całym kraju, to już lokalne instrumenty reagowania nie wystarczą. Najbardziej tragiczne jest to, że my tak naprawdę nadal wszystko mamy w swoich rękach. Musimy jednak zmienić swoje zachowania, czego nie robimy. Nie jestem takim optymistą, że z tej fali zejdziemy szybko, już za kilka tygodni. Będziemy się z nią mierzyć i jej wygaszenie nastąpi dopiero gdzieś na przełomie kwietnia i maja - ocenił dr Rajewski.

Czytaj także:

Szczyt fali wiosennej w jego ocenie nastąpi szybciej, ale jakiś czas poziom kilkunastu tysięcy zakażeń na dobę i tak się będzie utrzymywał, co jest dużą liczbą.

st

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej