Szczepienia skutki uboczne. Felieton Miłosza Manasterskiego

Szymon Hołownia pochwalił się w mediach społecznościowych zdobytym dyplomem "Dzielnego Pacjenta" - za to, że nie płakał przy przyjmowaniu szczepionki przeciwko koronawirusowi. Może się jednak okazać, że szczepienie będzie miało dla niego długotrwałe i nieprzyjemne skutki uboczne.

2021-04-06, 19:15

Szczepienia skutki uboczne. Felieton Miłosza Manasterskiego

Szymon Hołownia znany jest z tego, że ronił łzy nad Konstytucją RP. Dlatego w przychodni w Starej Błotnicy, gdzie szczepił się przeciwko COVID-19, pochowali przed nim wszystkie książki. Jeśli ktoś płacze przy lekturze ustawy zasadniczej, to tym bardziej się rozklei nad "Atlasem badań ultrasonograficznych". Widok zapłakanego polityka wychodzącego z punktu szczepień miałby kolosalne znaczenie dla całego programu. Dlatego medycy przygotowali dla Szymona Hołowni dyplom, na zachętę. Dyplom dla "Dzielnego Pacjenta". Trochę infantylny, ale akurat taki był pod ręką.

Powiązany Artykuł

holownia - post fb forum 1200 .jpg
"Druga Madera", "nie tego się oczekuje". Politycy opozycji komentują szczepienie Hołowni

Akcja się udała. Polityk dołączył do elitarnego klubu zaszczepionych wcześniej niż powinni, który już w grudniu został założony przez jego kolegów z TVN. Dyplomem pochwalił się w mediach społecznościowych. I ku własnemu zaskoczeniu właśnie wtedy pojawił się odczyn poszczepienny: ostra krytyka. Opis tego skutku ubocznego nie znalazł się co prawda w informacji producenta szczepionki, ale można go było znaleźć w każdym podręczniku do marketingu politycznego. Bo oto Hołownia zrobił coś, co nie miało prawa się udać. Chciał upiec na jednym ogniu dwie pieczenie: dopiec rządowi ogłaszając klęskę programu szczepień i jednocześnie w ramach tego zamieszania skorzystać ze szczepionki kilka tygodni szybciej.

To tak jakby klient banku zrobił najpierw karczemną awanturę, że nic nie działa, żądając zwolnienia prezesa banku. A potem korzystając z błędu w systemie wypłacił sobie z konta pieniądze, które pomyłkowo do niego trafiły. Próba przedstawienia tej historii jako poświęcenia klienta, który zabezpieczył pieniądze, które w chaosie mogłyby zaginąć, jest tak samo wiarygodna jak tłumaczenia złodzieja samochodu, że chciał tylko sprawdzić, czy ma sprawny silnik.

Czytaj także:

Szymon Hołownia stał się "wielkanocnym zajączkiem" - obowiązkowym tematem rozmów przy świątecznych stołach. Dowiedział się też, że najmocniej krytykują go małostkowi koledzy z opozycji, ci sami, którym niedawno podbierał posłów. Jako że sporo życia poświęcił publicystyce katolickiej postanowił opozycji "nadstawić drugi policzek". Za to zaatakował Prezydenta Andrzeja Dudę, który wezwał w duchu chrześcijańskim do pobłażliwości wobec ludzkiej słabości polityka. To było za wiele. Hołownia zaprzeczył, przecież o żadnej słabości nie ma mowy! Przy szczepieniu nie zasłabł i nie płakał. I może jeszcze raz wszystkim pokazać na dowód dyplom.

Nie wiem, czy rację mają ci, którzy wpisują szczepienie Szymona Hołowni na listę "TOP 10" największych kompromitacji polskich polityków, tuż obok Madery Ryszarda Petru. Stara Błotnica to jednak nie kurort nad oceanem, choć na pewno można spędzić tam niejedną miłą chwilę. Szymon Hołownia ma jednak duże szanse podzielić los twórcy Nowoczesnej. Do wyborów parlamentarnych jest jeszcze dużo czasu, a przecież przed nim nie tylko druga dawka szczepionki. Będzie jeszcze sporo okazji do wpadek i katastrof wizerunkowych, które na pewno bez pobłażania spuentują koledzy z Platformy.

Czytaj także:

Nasz "Dzielny Pacjent" po szczepieniu jest wyraźnie zraniony i urażony. Nie jest to w żadnym razie wina personelu medycznego w Starej Błotnicy. Jeszcze chwila, a dowiemy się od Hołowni, że cała awaria systemu, który pozwolił mu się zaszczepić 3 kwietnia, to specjalnie zastawiona pułapka przez PiS, żeby go skompromitować. W końcu Hołownia, zanim stwierdził, że z systemem szczepień jest bardzo źle, mówił, że jest bardzo dobrze. Aż za dobrze. "(…) przecież oni teraz szczepią ludzi na potęgę po to, żeby móc ich do wyborów - że tak powiem - przygotować w odpowiednim czasie" - mówił niedawno w nagraniu Hołownia, wieszcząc spisek.

REKLAMA

Nie jest łatwo być Szymonem Hołownią politykiem. Były gwiazdor telewizji zapewne już teraz rozważa powrót do dawnego zawodu. Kłopot w tym, że teraz w TVN akurat zwalniają. Może się więc okazać, że Hołownia w polityce zostanie na dłużej. Może nie aż do 2050 roku, ale przynajmniej do kolejnych wyborów.

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej