Liga Mistrzów: Porto - Chelsea. Faworyci górą na półmetku sewilskiego dwumeczu
Piłkarze FC Porto przegrali w Sewilli z Chelsea 0:2 (0:1) w pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów. Gole dla londyńczyków zdobyli Mason Mount i Ben Chilwell. Wygrana stawia podopiecznych Thomasa Tuchela w świetnej sytuacji przed rewanżem, który także odbędzie się w stolicy Andaluzji.
2021-04-07, 22:54
- Porto zaczęło mecz odważnie, ale to Chelsea prowadziła po pierwszej połowie
- W drugiej połowie londyńczycy udowodnili swoją wyższość
- Oba ćwierćfinałowe spotkania tej pary odbędą się w Sewilli
Powiązany Artykuł
Liga Mistrzów: PSG lepsze od Bayernu. Zeszłoroczni finaliści stworzyli kapitalne widowisko
Ze względu na pandemię koronawirusa, UEFA zdecydowała, że oba mecze ćwierćfinałowe w portugalsko-angielskiej parze zostaną rozegrane w Sewilli. Faworytem dwumeczu była Chelsea, mimo dotkliwej porażki ligowej z West Bromwich Albion (2:5) w poprzedni weekend.
Zaczęli odważniej
Początek meczu wskazywał jednak, iż "Smoki" ani myślą bać się wyżej notowanych rywali i, po wyeliminowaniu Juventusu, są zdolni do sprawienia kolejnej niespodzianki. Podopieczni Sergio Conceicao mieli bardzo dobrą okazję do zdobycia gola w 12. minucie. Najpierw na bramkę uderzał Luis Diaz, ale został zablokowany przez Andreasa Christensena.
Piłka trafiła do Matheusa Uribe. Kolumbijczyk uderzył ładnie, ale minimalnie nad bramką. Z czasem mecz się wyrównał, a Chelsea zaczęła odgryzać się Portugalczykom.
REKLAMA
Mount przeszedł do historii
W efekcie w 32. minucie londyńczycy zdołali wyjść na prowadzenie. Jorginho wypatrzył Masona Mounta, który wykorzystał złe zachowanie Zaidu Sanussiego. Anglik ze spokojem przyjął piłkę i pewnym strzałem umieścił ją w siatce. Wydaje się jednak, że golkiper Porto Agustin Marchesin mógł zachować się w tej sytuacji lepiej.
Angielski pomocnik zdobył gola w wieku 22 lat i 87 dni, stając się najmłodszym strzelcem bramki w fazie pucharowej Ligi Mistrzów w historii londyńskiego klubu.
REKLAMA
Porto wcale nie rzuciło się do huraganowych ataków. W końcówce pierwszej połowy szansę bramkową miał Pepe. Doświadczony stoper doszedł do pozycji strzeleckiej po rzucie rożnym, ale uderzył głową zbyt słabo, by pokonać Eduarda Mendy'ego. Senegalski golkiper Chelsea nie skapitulował do przerwy.
Porto miało swoje szanse
"The Blues" mogli podwyższyć w dwie minuty po powrocie na boisko. Mount miękko zacentrował w pole karne, lecz strzał Timo Wernera był niecelny. Piłka wylądowała nad poprzeczką.
W 52. minucie Porto miało z kolei świetną okazję do wyrównania. Groźnie uderzał Moussa Marega, lecz Mendy popisał się bardzo dobrą interwencją. Pięć minut później blisko szczęścia był natomiast Diaz, którego strzał był jednak minimalnie niecelny.
REKLAMA
Chelsea atakowała rzadziej, ale potrafiła napędzić stracha Portugalczykom. W 60. minucie mocno z dystansu uderzył Antonio Ruediger. Marchesin niepewnie odbił piłkę pod nogi Wernera. Ten odegrał do wbiegającego Kaia Havertza, jednak niemieckiemu pomocnikowi zabrakło wykończenia. Inna sprawa, że Werner znajdował się na spalonym i gol nie zostałby uznany.
W kolejnych minutach Porto straciło nieco animusz w swoich atakach. W 69. minucie płasko z kilkunastu metrów uderzył Marega, lecz kopnął zdecydowanie zbyt słabo, by sprawić kłopoty bramkarzowi londyńczyków.
Faworyci dali radę
Szkoleniowiec Chelsea chciał pobudzić podopiecznych do lepszej gry. Thomas Tuchel wprowadził na boisko m.in. Oliviera Giroud. Francuz nie wniósł zbyt wiele do ofensywnej gry "The Blues", ale wyręczyli go koledzy. W 83. minucie strzał Christiana Pulisicia zatrzymał się na poprzeczce.
REKLAMA
Londyńczycy byli skuteczniejsi dwie minuty później, a do siatki trafił Ben Chilwell. Angielski obrońca wyszedł na pozycję sam na sam z Marchesinem po fatalnym błędzie Jose Corony.
Nie zmarnował sytuacji, strzelając obok bramkarza.
Więcej goli już nie padło, co stawia londyńczyków w znakomitej sytuacji przed rewanżem. 13 kwietnia obie drużyny ponownie zmierzą się na sewilskim Ramon Sanchez Pizjuan, jednak tym razem to Chelsea będzie gospodarzem.
REKLAMA
FC Porto - Chelsea Londyn 0:2 (0:1).
Bramki: Mason Mount (32), Ben Chilwell (85).
Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia).
- Liga Mistrzów: Robert Lewandowski zagra w rewanżu z PSG? Polak zabrał głos
- Liga Mistrzów. Real - Liverpool. Klopp zniesmaczony po porażce. "Nie zasłużyliśmy"
- LM. Haaland poproszony przez arbitra o autograf: nie może robić takich rzeczy na oczach innych graczy
/empe
REKLAMA