Ile spotkań w reprezentacji zagrał Grzegorz Lato? Niejasności w statystykach
17 kwietnia 1984 roku Grzegorz Lato wystąpił po raz ostatni w reprezentacji Polski. W przegranym 0:1 meczu z Belgią. Dzięki temu występowi jako pierwszy polski piłkarz osiągnął liczbę 100 występów w barwach narodowych.
2021-04-17, 05:00
Do dnia dzisiejszego, władze FIFA nie zdefiniowały pojęcia - oficjalny mecz piłki nożnej. Do statystyk powinno zaliczać się ten, który przez FIFA został uznany za odbyty. Wydaje się wszystko proste, ale takie nie jest. Bo to, że władze międzynarodowe zarejestrowały spotkanie nie oznacza, że jest ono uznane za oficjalne w danym kraju. Najlepszym przykładem jest nasz pojedynek rozegrany w 2010 z Danią. Odbył się on w Tajlandii, w ramach rozgrywek o „Puchar Króla”. Przegraliśmy 1:3. Polski Związek Piłki Nożnej oraz FIFA uznały go za oficjalny. A Skandynawowie nie, bo z ich punktu widzenia była to reprezentacja ligi a nie drużyna narodowa. Tego typu sytuacje powodują niejasności, które później trudno jest jednoznacznie ocenić.
Powiązany Artykuł

SERWIS SPECJALNY - KAZIMIERZ GÓRSKI
Nieścisłości w liczbie rozegranych spotkań przez reprezentantów Polski
Przed rokiem 1982 nie było w Polsce jednolitego systemu zaliczania oficjalnych występów w reprezentacji. „Ofiarą” tego bałaganu został Kazimierz Deyna. Jego występ w przegranym 0:2 meczu, przeciwko Argentynie, na mistrzostwach świata w 1978 roku, został uznany za numer 100. W reprezentacji rozegrał jeszcze dwa spotkania. Bilans zamknął na 102. Drugim „poszkodowanym” był Grzegorz Lato. Cztery lata później na mundialu w Hiszpanii. W wygranym 3:0 meczu z Belgią dostąpił zaszczytu reprezentowania naszych barw także po raz setny.
Po tym spotkaniu, na pierwszej stornie tygodnika Piłka Nożna, ukazała się następująca informacja:
„Grzegorz Lato, Piłkarz Roku 1981 w klasyfikacji „PN”, trzy razy na mistrzostwach świata, sto razy w reprezentacji Polski”.
REKLAMA
Na mundialu rozegrał jeszcze trzy spotkania, zamykając liczbę występów na 103. Tym samym został samodzielnym rekordzistą.
Spór pomiędzy najwybitniejszymi polskimi statystykami piłki nożnej
Jak się okazało, liczba rozegranych spotkań przez naszych piłkarzy została zweryfikowana. Próbę wprowadzenia jednolitego systemu, podjęło dwóch, nie żyjących już niestety, wybitnych polskich statystyków. Jednym z nich był Andrzej Gowarzewski. Twórca wyjątkowej serii „Encyklopedia Fuji” opisującej najdrobniejsze detale związane z Polską, i nie tylko, piłką nożną.
Tak o sobie mówił na łamach "Przeglądu Sportowego": „Chyba zawsze byłem świrem”.
Drugim był dziennikarz Roman Hurkowski, który wsławił się doprowadzeniem do przyznania walkoweru, na naszą korzyść, w meczu reprezentacji olimpijskich Polski i Danii, w roku 1987. Dzięki swojej wnikliwości stwierdził, że w drużynie gości grał zawodnik, który nie miał prawa w niej wystąpić. Był nim Per Frimann. Okazało się, że miał rację. Po tej decyzji na olimpiadę, z naszej grupy, pojechała drużyna Republiki Federalnej Niemiec.
REKLAMA
„Dochodzenie nie miało na celu sztucznego windowania naszej reprezentacji olimpijskiej. Szło nam tylko i wyłącznie o to, aby wszyscy przestrzegali ustalonych przepisów” - wspominał Hurkowki na łamach "Piłki Nożnej".
Obaj panowie przedstawili swoją metodę klasyfikacji meczów reprezentacji. Polski Związek Piłki Nożnej przychylił się do tej, którą zaproponował Gowarzewski.
„Mieli z Romanem swoje racje, często się spierali, kłócili, ale, takie mam wrażenie, też szanowali” - opisywał rywalizację Gowarzewskiego i Hurkowskiego dziennikarz Zbigniew Mucha na pilkanozna.pl.
Przyjęcie metodologii twórcy Encyklopedii Fuji skutkowało zweryfikowaniem liczby rozegranych meczów. W konsekwencji Deynie zaliczono „tylko” 97 występów w karierze, a Lacie 99.
REKLAMA
Pierwszy powołany do reprezentacji narodowej piłkarz w historii Stali Mielec
Przed ustaleniami obu naszych statystyków, za dzień debiutu Grzegorza Laty uznawano spotkanie zespołów olimpijskich. Odbyło się ono 10 listopada 1971 w hiszpańskim Gijon. Pokonaliśmy gospodarzy 2:0.
W ten sposób został opisany pierwszy mecz Laty w książce (praca zbiorowa) „Wielki Finał”:
„Wszedł na boisko w 41. minucie zastępując Jana Banasia. Polska pokonała Hiszpanię 2:0, a debiutanta, który wniósł do gry bojowość, młodzieńczy polot i fantazję, spotkało wiele pochwał”.
Dokładnie tydzień później rozgrywaliśmy pojedynek eliminacji mistrzostw Europy z Republiką Federalną Niemiec
REKLAMA
„Kiedy podczas przedmeczowej odprawy moje nazwisko zostało wymienione w składzie pierwszej jedenastki, poczułem się tak, jakby przeszedł mi przez ciało prąd. Aż mną rzuciło” - opowiadał Grzegorz Lato w książce Macieja Polkowskiego „Lato”.
Po zaaprobowaniu przez władze polskiej piłki nożnej podejścia Gowarzewskiego do kwestii tego czy dany mecz był oficjalny czy nie, uznano, że jednak drugie spotkanie, z RFN, jest debiutem Laty w polskiej reprezentacji.
17 kwietnia 37 lat temu odbył się drugi 100 mecz pana Grzegorza
Lato w roku 1982 zakończył reprezentacyjną karierę występem na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Rozegrał cały pojedynek o trzecie miejsce z Francją, wygrany przez Polskę 3:2. Uznał, że to najlepszy moment na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Ale po zamieszaniu związanym z liczbą oficjalnych występów w drużynie narodowej zapadła decyzja o rozegraniu spotkania pożegnalnego. Miał to być stuprocentowy mecz numer sto. Na przeciwników wybrano Belgię. Grzegorz Lato grał przez dwa lata w belgijskim KSC Lokeren. Spotkanie zostało rozegrane 17 kwietnia 1984 roku na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie. Przed pojedynkiem odbyła się krótka uroczystość z okazji ostatniego występu Laty w reprezentacji. Zakończył się on wynikiem 0:1
„Nasi piłkarze nie uczcili niestety pożegnalnego występu swego znakomitego kolegi zwycięstwem (…)
REKLAMA
"Grzegorz Lato, dopóki wystarczyło mu sił, walczył jak za dawnych lat, był często pod bramką belgijską, a także wspierał obrońców. Nasza defensywa spisywała się na ogół dobrze, ale błąd Krzysztofa Pawlaka w 89 min., który nie upilnował Alexa Czerniatynskiego, kosztował nas utratę gola” - czytamy na historiawisly.pl.
Do dnia dzisiejszego trzech naszych Orłów zagrało więcej niż 100 razy w barwach narodowych
Do setki, jako pierwszy po Lacie, doszedł Michał Żewłakow. 10 października 2010 roku, w rozegranym w kanadyjskim Montrealu, meczu z USA (2:2) świętował jubileusz. Zakończył swoją przygodę z drużyna narodową na 102 spotkaniu. Następnym był Jakub Błaszczykowski. Dokonał tego 19 czerwca 2018, w pojedynku przeciwko Senegalowi (1:2), na mistrzostw świata w Rosji. Przerwał swoje występy meczem numer 108. W eliminacjach do mistrzostw Europy zremisowaliśmy na stadionie Narodowym z Austrią 0:0. Ostatnim reprezentantem Polski, który przekroczył barierę jest Robert Lewandowski. Nastąpiło to w dniu 11 października 2018, w przegranym spotkaniu Ligi Narodów z Portugalią (2:3). Na dzień dzisiejszy jego licznik zatrzymał się na 118 meczach, ale ta liczba się zwiększy, bo najlepszy piłkarz świata nie ma najmniejszego zamiaru kończyć kariery.
AK
REKLAMA