5 lat temu w wypadku zginął Piotr Krupa. "Umiał genialnie połączyć dwie pasje, fotografię i latanie"

"Dziś szybuję wraz z ptakami, by takim ciekawskim jak ja przybliżyć nasz świat widziany z lotu ptaka” -  mówił kilkanaście lat temu Piotr Krupa. Motoparalotniowy wicemistrz świata zginął 30 kwietnia 2016 roku. 

2021-04-30, 05:00

5 lat temu w wypadku zginął Piotr Krupa. "Umiał genialnie połączyć dwie pasje, fotografię i latanie"
Wspominamy tych, którzy odeszli. Foto: Photo:webandi/pixabay.com/CC0 Public Domain

Świat widziany z różnych perspektyw był dla niego wyzwaniem

Piotr Krupa pochodził z Rzeszowa. Zawsze marzył o podróżach i o poznawaniu świata przy pomocy  dowolnego środka transportu. 

„Jeszcze jako dzieciak, przemierzając Polskę kajakiem po zakolach rzek, często spoglądałem w górę na ptaki nad moją głową. Zastanawiało mnie, jak one widzą ten piękny świat z góry. Ba, zazdrościłem im” - wspominał Krupa swoje dzieciństwo, w rozmowie z portalem szerokikadr.pl.

Bardzo szybko zainteresował się fotografią. Stała się ona jego życiową pasją. Wstąpił do Związku Polskich Artystów Fotografików. Miał olbrzymie portfolio. Zorganizował kilkadziesiąt wystaw i wernisaży. Został laureatem wielu konkursów fotograficznych organizowanych między innymi przez National Geographic, a także International Photography Awards.

Jego drugą wielką pasją stało się latanie

Licencję lotniczą zdobył w wieku 17 lat i zaczął latać. Zainteresował się paralotniarstwem. Od tego momentu jego horyzont poznawczy zdecydowanie się powiększył.

REKLAMA

„Umiał genialnie połączyć dwie pasje, fotografię i latanie” - opisano działalność Krupy, na stronie aeroklub-polski.pl:

Po tym jak już wzbił się w niebo, zapragnął być najlepszy. Zainteresował się sportami motoparalotniowymi. Został członkiem grupy zapaleńców ścigających się w klasie PPG. Paralotniami wyposażonymi w silnik spalinowy. W zdecydowanej większości jest to motor dwusuwowy z zamocowanym śmigłem. Umieszczany jest w koszu, który z kolei przyczepiany jest do pleców pilota. Krupa w klasie PPG osiągnął największe sukcesy. Podczas rozgrywanych w 2007 roku w chińskim Pekinie mistrzostw świata zdobył srebrny medal. Wielokrotnie zdobywał medale na mistrzostwach Polski czy Czech, a także Ukrainy.

„Szybuję wraz z ptakami, by takim ciekawskim jak ja przybliżyć nasz świat widziany z lotu ptaka. Fotografując naszą ziemię właśnie z takiej perspektywy, pragnę przedstawić marzenia chłopca, moje marzenia! Harcując po niebie z silnikiem na plecach, przyczepionym kilkoma linkami do kawałka tkaniny, szybuję” - opisywał Krupa na łamach rzeszów-news.pl

30 kwietnia 2016 roku, tragiczny wypadek

Zawody o Puchar Miasta Płocka były jedną z eliminacji Pucharu Polski w klasie PPG, a także zawodami zaliczanymi do Polskiej Ligi Motoparalotniowej. Drugiego dnia rywalizacji, rano, Piotr Krupa wystartował z lotniska Aeroklubu Ziemi Mazowieckiej. Kilka chwil później nastąpił tragiczny w  skutkach wypadek.  Umieszczone na budynku lotniska Kamery monitoringu zarejestrowały start Krupy o godzinie 6:51. Dokładnie po trzech sekundach Krupa przyspieszył. Wtedy z nieznanych przyczyn zboczył z toru lotu (odchylenie toru lotu motoparalotni). Po następnych pięciu sekundach nierównego szybowania najprawdopodobniej pękła czasza skrzydła. To spowodowało, że lotnia spadła. Całe zdarzeni trwało dokładnie 10 sekund. Piotr Krupa poniósł śmierć na miejscu.

REKLAMA

„Przyczyną 97 proc. wypadków, które zdarzają się w tej dyscyplinie sportu, jest błąd ludzki. Bardzo rzadko zawodzi sprzęt’ - mówił Jarosław Balcerzewski, przyjaciel zawodnika,.

Wnioski komisji badającej wypadek

Grupa badająca przyczynę tragedii doszła do następujących konkluzji:

Wydawało się, że poranny start Krupy miał być związany z konkurencją nawigacyjną. Jednak po analizie rzeczy znalezionych przy Krupie uznano, że takim nie był. Pilot nie zabrał ze sobą mapnika, który jest niezbędny w tej rywalizacji. Teczka z dokumentacją została znaleziona później w samochodzie Krupy. Z przeprowadzonego dochodzenia wynikało, że był to krótki, próbny lot, mający na celu zapoznanie się z właściwościami skrzydła motoparalotni. Potwierdzeniem tej tezy było także to, że pilot nie założył rękawiczek, które są niezbędne do pociągania za linki sterujące w czasie długich lotów.

Tak brzmiał fragment raportu, poświęconego wypadkowi, który został opublikowany na petronews.pl:

REKLAMA

„Po nabraniu wysokości do około 90 m i wykonaniu łagodnych zakrętów, pilot zaczął obniżać lot do wysokości około 60 m (…) Na zarejestrowanym obrazie widać, jak paralotnia obniżając się przyspiesza i jednocześnie następuje odchylenie jej toru lotu w prawo. (…) Pilot, chcąc utrzymać kierunek, najprawdopodobniej odruchowo zaciągnął lewą linkę sterowniczą (…) czym doprowadził do gwałtownego zakrętu w lewo połączonego z dużą utratą wysokości i kolejno do konfiguracji, przypominającej spiralny upadek, z komorami skierowanymi w kierunku ziemi, wózkiem powyżej skrzydła i znaczną prędkością obrotu”.

Pilotowi nie udało się skorygować lotu. Po uderzeniu w pas startowy lotniska poniósł śmierć na miejscu.

Pożegnanie Piotra Krupy

Został pochowany na cmentarzu parafialnym Przybyszówka w rodzinnym Rzeszowie. Miał 50 lat.

„Takich osób jak ja lub Piotrek, czyli stałych bywalców, którzy mieli na koncie ogromną liczbę zawodów, było w kadrze bardzo mało. On był jednym z najstarszych zawodników, znaliśmy się od 2005 r. Drugiego tak pozytywnego wariata niema. Optymista, do tego facet z jajami, notorycznie się uśmiechający. Naprawdę trzeba byłoby wymyślać, żeby powiedzieć o nim coś negatywnego” - wspominał przyjaciela Balcerzewski cytowany przez portal nowiny24.pl.

REKLAMA


AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej