Były obrońca Górnika oraz reprezentacji Polski Tomasz Wałdoch skończył 50 lat

„Warto pamiętać, że od tego czasu żadna reprezentacja nie zdołała nawet awansować do igrzysk olimpijskich, nie mówiąc już o medalu” - wspominał zajęcie drugiego miejsca, na XXV olimpiadzie w Barcelonie. 10 maja 1971 roku urodził się Tomasz Wałdoch.

2021-05-10, 05:00

Były obrońca Górnika oraz reprezentacji Polski Tomasz Wałdoch skończył 50 lat
Koszulka Tomasza Wałdocha . Foto: PR/screen

Wałdoch zadebiutował w reprezentacji Polski w sierpniu 1991 w meczu przeciwko Szwecji, który biało-czerwoni wygrali 2:0. Dwudziestoletni środkowy obrońca Górnika Zabrze przekonał do siebie selekcjonera Andrzeja Strejlaua. W tym samym roku zasilił drużynę olimpijską prowadzoną przez Janusza Wójcika. Przygotowywała się ona do występu na igrzyskach w Barcelonie w 1992. W turnieju olimpijskim, zupełnie niespodziewanie, Polacy dotarli do finału. Tomasz Wałdoch rozegrał podczas turnieju wszystkie i to w pełnym wymiarze czasu. O złoto Polacy zmierzyli się z gospodarzami, Hiszpanią

„Graliśmy z zespołem, który od początku turnieju nie stracił ani jednej bramki. Tymczasem nam udało się znaleźć na nich sposób i w finale prowadziliśmy do przerwy 1:0. A w składzie tej ekipy byli tacy zawodnicy jak Santiago Canizares, Luis Enrique, Abelardo, Josep Guardiola, Kiko. Niestety, po bramce straconej w doliczonym czasie przegraliśmy ostatecznie 2:3. Zaszliśmy jednak bardzo daleko, nikt się tego nie spodziewał. Warto pamiętać, że od tego czasu żadna reprezentacja nie zdołała nawet awansować do igrzysk olimpijskich, nie mówiąc już o medalu” - wspominał Wałdoch.

W seniorskiej reprezentacji wystąpił w 74 meczach, w których strzelił dwie bramki. Zagrał, na nieudanych dla naszego kraju mistrzostwach świata w Korei Południowej oraz Japonii. Jest członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta. 

Po siedmiu latach gry w Górniku Zabrze przeniósł się do Bundesligi

Trzy lata po zakończeniu igrzysk z polskiej ligi trafił na niemieckie boiska. Był jednym z pierwszych piłkarzy, którym udało się zadebiutować w tej jednej z najlepszych europejskich lig. Pozostał w niej przez ponad dziesięć sezonów.

REKLAMA

„Była to ogromna zmiana. Klimat, język, mentalność (…) Już na pierwszych treningach w Niemczech czułem zupełnie inną jakość oraz intensywność zajęć. Może i nie było wielkich różnić jeśli chodzi o samą metodologię, ale podejście piłkarzy było skrajnie inne, każdy w stu procentach przykładał się do obowiązków” - wspominał w rozmowie z Marcinem Borzęckim na TVP Sport.

Poradził sobie wyjątkowo dobrze. Rozpoczął w VfL Bochum gdzie grał cztery lata. Potem został transferowany do jednego z najlepszych klubów niemieckich FC Schalke 04 Gelsenkirchen. W obu tych zespołach stanowił podporę linii defensywnych. Rozegrał 275 spotkań, w których zdobył 21 goli.

„Dojrzał jako piłkarz w rozgrywkach Bundesligi. Jeśli tylko jest w pełnej formie fizycznej nadaje się praktycznie do wszystkich zadań: bywa i rozgrywającym i destrukcyjnym pomocnikiem, a jak trzeba to jeszcze pójdzie do przodu. Z jego usług korzysta nadal nasza reprezentacja” - stwierdził w 1998 roku Wójcik, który rok wcześniej został selekcjonerem drużyny narodowej.

Swoją przygodę z piłką nożną rozpoczął w Trójmieście

Jego rodzinnym miastem jest Gdańsk. W wieku piętnastu lat został reprezentantem grup młodzieżowych, lokalnego Stoczniowca.

REKLAMA

„W Gdańsku się urodziłem i wychowałem, tutaj stawiałem pierwsze piłkarskie kroki” - wspominał Wałdoch.

Grał na tyle dobrze, że zwrócili na niego uwagę skauci Górnika Zabrze. W 1988 roku został zawodnikiem tego klubu. Od razu stał się podstawowym graczem drużyny. Tam ukształtował się jako piłkarz. Występował w zespole przez siedem sezonów, potem przeszedł do Bundesligi. Po zakończeniu kariery zawodniczej postanowił wrócić do swojego polskiego klubu, ale w zupełnie innej roli. W 2010 został dyrektorem sportowym. W klubie nie pracował długo.

„Wracam do domu rodzinnego w Niemczech. O odejściu z Górnika przesądziły wyłącznie sprawy osobiste” - stwierdził Wałdoch.

Całkowicie poświęcił się pracy szkoleniowej

Jeszcze przed objęciem stanowiska w Górniku próbował swoich sił jako trener grup młodzieżowych Schalke. Przez chwilę pracował jako asystent Franciszka Smudy w reprezentacji Polski. Drużyna szykowała się wówczas  do mistrzostw Europy w 2012 roku. Po powrocie do Niemiec zaproponowano mu zajęcie się drugą drużyną z Gelsenkirchen.

REKLAMA

„To jest moim marzeniem by być trenerem Schalke. Odkąd jednak przestałem grać w piłkę jako zawodnik i przeniosłem się na drugą stronę, wiem jak to funkcjonuje i jestem realistą. To na razie jest w formie, podkreślam, marzeń, ale też już wspominałem wcześniej, że sytuacja potrafi zmieniać się bardzo dynamicznie” - mówił Wałdoch w rozmowie z TVP Sport.

Tomasz Wałdoch na boisku zawsze cechował się pełnym profesjonalizmem i wysokimi umiejętnościami. Był szanowny w środowisku. Na benefisie Wałdocha, jaki odbył się dwa lata temu w rodzinnym Gdańsku,  pojawił się miedzy innymi mistrz świata Niemiec Olaf Thon czy ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek, a także Paweł Janas, były trener drużyny narodowej i wielu innych wybitnych polskich oraz niemieckich piłkarzy. Przy okazji drużyna dowodzona przez Wałdocha rozegrała mecz z oldbojami Schalke. Zakończył się on wynikiem 4:2 dla zespołu gości. Statystycy odnotowali, że pierwszą bramkę dla polskiego teamu strzelił Kamil Wałdoch, syn naszego reprezentanta.

„Być na meczu benefisowym Tomka to wspaniała rzecz. Są wspomnienia, ale i refleksja, że czas tak szybko płynie. Spędziliśmy razem wiele chwil, zdobyliśmy srebrny medal na igrzyskach. Nasza drużyna funkcjonowała idealnie, to było dobre pokolenie” - mówił Jerzy Brzęczek.

AK/ŁączyNasPiłka/olimpijski.pl./ radiogdansk.pl.

REKLAMA

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej