"Polska nie ulegnie temu szantażowi". Premier o możliwych działaniach wobec uchodźców
"Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale są oni politycznym instrumentem w ręku reżimu Łukaszenki. Polska nie ulegnie temu szantażowi" - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. Zadeklarował, że Polska jest gotowa na wpuszczenie uchodźców, ale po identyfikacji.
2021-08-19, 13:56
Szef rządu po wylądowaniu drugiego samolotu z grupą osób ewakuowanych z Afganistanu zapewniał w czwartek, że Polska pozostaje solidarna. "Sprawność polskich służb została doceniona przez UE i NATO, bo zostaliśmy przez nich poproszeni o dalsze wsparcie w transporcie i ewakuacji. Największym problemem jest to, że Talibowie otoczyli lotnisko. Jest kilka 'bram', gdzie wojska amerykańskie i brytyjskie tworzą przestrzeń do wchodzenia osób na lotnisko, ale ich identyfikacja zajmuje dużo czasu. To niezwykle trudna operacja i wymaga odpowiedzialnego podejścia. Na skutek decyzji administracji amerykańskiej Zachód jest dziś w bardzo trudnej sytuacji" - poinformował premier.
"Kolejną sprawą związaną z kryzysem afgańskim jest rozwiązanie problemu osób, które nielegalnie próbują wejść na terytorium Polski ze wschodu. Polska musi chronić swoją granicę i dbać o suwerenność naszego terytorium. I to właśnie robi polski rząd" - dodał Mateusz Morawiecki, nawiązując do sytuacji na granicy z Białorusią, gdzie zaostrza się kryzys migracyjny w wyniku presji reżimu Łukaszenki.
Powiązany Artykuł
"Białoruś próbuje wykorzystać poszkodowanych ludzi do akcji politycznej". Dworczyk o kryzysie migracyjnym
W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach "wojny hybrydowej".
Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej.
REKLAMA
Mateusz Morawiecki stwierdził, że uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej stali się politycznym instrumentem w rękach Łukaszenki.
"Bardzo szczerze współczuję uchodźcom, którzy znaleźli się w niezwykle trudnej sytuacji, ale należy wyraźnie zaznaczyć, że są oni politycznym instrumentem i narzędziem w ręku białoruskiego reżimu Łukaszenki. Polska nie ulegnie temu szantażowi i będzie reagować w sposób stanowczy. Granica z Białorusią jest patrolowana przez Straż Graniczną i wojsko. Nigdy nie zgodzimy się na tego typu szantaż i UE zdaje sobie z tego sprawę. Musimy wypracować nowe procedury w skali całej Unii Europejskiej, bo metody, które były wcześniej stosowane były błędne i prowadziły donikąd" - napisał szef rządu. Premier zapewnił, że Polska jest gotowa na wpuszczenie kolejnych osób, jednak istotna jest ich identyfikacja.
- Kabul dla USA niczym Sajgon? Dr Boćkowski: upadek Afganistanu jest spektakularny
- "Gdybym został, byłbym świadkiem rozlewu krwi". Prezydent Afganistanu po raz pierwszy po ucieczce z kraju
"Jesteśmy gotowi na wpuszczenie kolejnych osób, jednak bardzo ważną kwestią jest ich właściwa identyfikacja. Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Obrony Narodowej stworzyły już listy osób, o których my wiemy, że mogą zostać przyjęte. Czekamy na takie dokumenty ze strony UE i NATO" - napisał Mateusz Morawiecki.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Będę rozmawiał o sytuacji na granicy z Białorusią". Prezydencki minister udaje się na Litwę
W środę późnym wieczorem samolot z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami na pokładzie wylądował na lotnisku w Warszawie. Boeing Dreamliner 787 wystartował z międzynarodowego portu lotniczego Nawoi w Uzbekistanie, gdzie zostały wcześniej przetransportowane wojskową maszyną osoby ewakuowane z Kabulu. W czwartek rano wylądował kolejny, cywilny samolot w Warszawie z osobami ewakuowanymi.
Kiedy Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Siły USA musiały w poniedziałek wstrzymać wszystkie ewakuacje po tym, jak lotnisko w Kabulu zostało zatłoczone przez tysiące osób chcących opuścić zajętą w niedzielę przez talibów stolicę Afganistanu. Pas startowy i płyta lotniskowa są już wolne od tłumów, a we wtorek rano loty wznowiono.
Ewakuacja prowadzona przez polskie służby odbywa się wojskowymi samolotami z Kabulu do Uzbekistanu, skąd następnie cywilnymi samolotami PLL "Lot" ewakuowani dostają się do Polski.
pg
REKLAMA
REKLAMA