Paweł Kukiz stanowczo o oświadczeniu TVN24. Przypomniał chamski komentarz Sikorskiego
Po słowach Władysława Frasyniuka, który w trakcie jednego z programu TVN24 stwierdził, że "ci żołnierze nie służą państwu polskiemu. To jest wataha psów, śmiecie", stacja wydała oświadczenie. Właśnie słowa stacji skomentował w mocny sposób skomentował Paweł Kukiz.
2021-08-23, 11:57
W jednym z programów stacji TVN24, Władysław Frasyniuk powiedział, że żołnierze, którzy nie wpuszczają do Polski imigrantów koczujących od strony białoruskiej przy granicy z naszym krajem, "nie służą państwu polskiemu - przeciwnie - plują na wartości, o które walczyli ich rodzice". - Mam wrażenie, że to jest wataha, wataha psów, która osaczyła biednych, słabych ludzi (…). No tak nie postępują żołnierze. Śmieci po prostu, to nie są ludzkie zachowania - stwierdził.
Powiązany Artykuł
Premier o wypowiedzi Frasyniuka: padły słowa, które muszą się spotkać z potępieniem
Na słowa, które skomentowali zarówno politycy partii rządzącej jak i opozycji, zareagowała sama stacja. TVN24 wydał oświadczenie zarówno wobec skandalicznych słów oraz zachowania prowadzącego, którego obserwatorzy skrytykowali za brak reakcji wobec słów, jakie padają na antenie.
Po sejmowym głosowaniu w sprawie tzw.: "ustawy medialnej" Paweł Kukiz spotkał się z ogromnym hejtem ze strony polityków, internautów i obserwatorów. W tym także m.in.: ze strony Radosława Sikorskiego, który w programie Moniki Olejnik, w bardzo mocnych słowach opisywał swój stosunek do Kukiza.
- "Wataha psów", "śmiecie". Skandaliczna wypowiedź Frasyniuka o polskich żołnierzach. Prowadzący nie zareagował
- "Mogą sobie przyczepić naszywki SS". Pracownik TOK FM obraża polskich żołnierzy
Po tamtym zdarzeniu, stacja TVN24 nie wydała oświadczenia zarówno wobec zachowania gościa jak i prowadzącej: która nie reagowała na słowa Sikorskiego, choć na jej twarzy wyraźnie widoczne było zdziwienie.
Oświadczenie stacji zostało bardzo szybko opublikowane. Paweł Kukiz zauważył jednak, że po słowach Sikorskiego, który - jego zdaniem - obrażał go, a z jego ust wylewały się "pomyje", żadne oświadczenie czy przeprosiny nie padły. On sam pozostanie z "osłupieniem wyraźnie widocznym na twarzy redaktor prowadzącej".
as
REKLAMA