Zbigniew Boniek o rozwoju polskiej piłki za kadencji Kuleszy. "Tu nie trzeba Copperfielda, ale pracy"
Po 9 latach na stanowisku prezesa PZPN Zbigniew Boniek zakończył swoją kadencję w polskiej piłkarskiej centrali. Ustępujący prezes twierdzi, że jego następcę Cezarego Kuleszę czeka dużo pracy, ale nie wszystko zależy od niego. Zdaniem Bońka kluczowe dla rozwoju futbolu nad Wisłą będą wyniki polskich drużyn w europejskich pucharach.
2021-08-23, 12:55
- Zostawiam związek w fantastycznej kondycji. Wiadomo, że wyniki sportowe mogłyby być lepsze, ale to żmudna praca, która zależy od wielu czynników. (...) Miejmy nadzieję, że związek nadal będzie szedł w tym kierunku i wyrwiemy się z marazmu za sprawą udziału polskich drużyn w Lidze Mistrzów, Lidze Europy i Lidze Konferencji - powiedział były prezes PZPN w rozmowie z Mateuszem Ligęzą.
Boniek, ze względu na przepisy, po dwóch kadencjach musiał ustąpić ze stanowiska prezesa PZPN, ale pozostał jego honorowym prezesem. Popularny "Zibi" został również niedawno wybrany na stanowisko wiceprezesa UEFA. Była gwiazda Juventusu i Romy wierzy, że zdoła jeszcze wiele dobrego dla polskiego futbolu.
- To nowy prezes PZPN i jego zarząd będą wytyczali dalszy kierunek rozwoju piłki, ale ja jako wiceprezes UEFA mogę z nimi współpracować. Jestem do dyspozycji - chcielibyśmy zrobić mistrzostwa świata Europy kobiet w Polsce, zobaczymy co z tego wyjdzie - oświadczył.
Boniek wypowiedział się także na temat wyzwań, które stoją przed nowym prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. - Wszyscy psioczą, marudzą i mówią o szkoleniu, jakby miał tutaj przyjść David Copperfield [amerykański iluzjonista - red.] i zaraz wszystko odmienić. To długi i żmudny proces, który wymaga pracy. A żeby polska piłka była lepiej postrzegana musimy regularnie brać udział w europejskich pucharach. Tam są pieniądze, dzięki którym można budować strategię klubu i nie trzeba wyprzedawać zawodników - stwierdził.
REKLAMA
Posłuchaj
REKLAMA