"Nielegalni imigranci z terenów Białorusi są wywożeni w głąb Polski i do innych krajów UE". Niepokojące informacje SG
Nielegalni imigranci, którym udało się przekroczyć granicę polsko-białoruską, z pomocą osób uczestniczących w przerzucie, są wywożeni w głąb kraju, a nawet do innych państw Unii Europejskiej - wynika z informacji Straży Granicznej.
2021-08-30, 11:17
Powiązany Artykuł
Migranci na granicy polsko-białoruskiej. Nowe posiłki wojska i policji w Usnarzu Górnym
- Wczoraj zatrzymaliśmy między innymi trzy osoby, które pomagały w nielegalnym przekroczeniu granicy. Było to dwóch obywateli polskich i jeden obywatel Uzbekistanu - powiedziała rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.
Poinformowała, że jeden z obywateli polskich prowadził samochód z niemieckimi numerami rejestracyjnymi. Wyjaśniła, że zatrzymani przez SG mężczyźni chcieli "zabrać grupę nielegalnych imigrantów z Iraku, Somalii i Libanu i wywieźć ją albo w głąb Polski, a może jeszcze dalej do innych krajów Europy".
W niedzielę funkcjonariusze Straży Granicznej udaremnili 74 próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.
Z obserwacji Straży Granicznej wynika, że grupa migrantów, która od ok. trzech tygodni koczuje na wysokości miejscowości Usnarz G., ale po stronie białoruskiej liczy ciągle od 24 do 30 osób. - W piątek widzieliśmy 28 osób, w sobotę 25, a w niedzielę widzieliśmy w ogóle bardzo mało osób, bo część z nich przebywała w namiotach - oznajmiła Michalska.
REKLAMA
Niszczenie zasieków na granicy
Odpowiadając na pytanie o osoby zatrzymane w niedzielę podczas niszczenia płotu na granicy z Białorusią powiedziała, że są one "w dyspozycji policji i policja prowadzi wobec nich czynności".
Straż Graniczna zatrzymała w niedzielę 13 osób, które niszczyły zapory techniczne na granicy Polski z Białorusią. Mniej więcej w odległości około 15 kilometrów od Usnarza Górnego Straż Graniczna wspólnie z żołnierzami zatrzymała 12 Polaków i jednego Holendra, którzy niszczyli ogrodzenie z drutu kolczastego. Według SG ogrodzenie miało zostać podpięte do samochodów, a następnie rozciągnięte.
kp
REKLAMA