"Decyzje sądu rozzuchwalają". Wiceszef MON o braku aresztu dla osób niszczących zasieki na granicy

- Decyzje sądu wobec osób związanych z grupami protestującymi na granicy z Białorusią rozzuchwalają ich i zachęcają do dalszego działania - ocenił w Programie 1 Polskiego Radia wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.

2021-09-01, 12:52

"Decyzje sądu rozzuchwalają". Wiceszef MON o braku aresztu dla osób niszczących zasieki na granicy
Granica polsko-białoruska. Foto: twitter.com/MON_GOV_PL

We wtorek Sąd Rejonowy w Sokółce w woj. podlaskim nie uwzględnił wniosku prokuratury o trzymiesięczny areszt dla trzynastu osób (12 obywateli Polski, wśród nich Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog oraz jednego obywatela Niderlandów), którym śledczy postawili zarzuty związane ze zniszczeniem fragmentu ogrodzenia na granicy z Białorusią.

Powiązany Artykuł

Usnarz Górny migranci granica FORUM 1200.jpg
SG: zatrzymano ponad 30 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-białoruską

"Niezrozumiała decyzja"

Według Skurkiewicza takie decyzje sądu mogą "rozzuchwalać" protestujących. - W moim odczuciu, absolutnie decyzja sądu jest nieadekwatna do zagrożenia, jakie ta grupa może nieść dla bezpieczeństwa naszego kraju, bezpieczeństwa również granic Rzeczypospolitej Polskiej. To niezrozumiała decyzja - powiedział wiceszef MON w Programie 1 Polskiego Radia.

Jak mówił, decyzje sądu "w stosunku do osób związanych właśnie z tymi wszelkiego rodzaju grupami protestującymi, są takie, że po prostu ich zachęcają do dalszego działania i rozzuchwalają je niestety". - To jest rzecz skandaliczna - podkreślił.

W opinii Skurkiewicza "naruszanie integralności zabezpieczeń granicznych jest rzeczą niebywałą, skandaliczną i musi być piętnowane i karane".

REKLAMA

Jak zaznaczył wiceszef MON, Bartosz Kramek "zaraz po wyjściu z sądu powiedział, że te akcje będą kontynuowane i będą w dalszym ciągu prowadzone". Działacz mówił o tym zaraz po wyjściu z sądu oraz w późniejszych wywiadach. - Nie mamy żadnych ograniczeń i możemy planować kolejne akcje - powiedział w wywiadzie dla W. Ciejka TV. Natomiast na Twitterze Fundacja Otwarty Dialog przytoczyła jego wypowiedź sprzed sądu, w której ocenić miał, że "jest to porażka prokuratury, zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości". - Walczymy dalej, trzeba walczyć o grupę 30 afgańskich uchodźców! - podkreślał Kramek.

Do incydentu przy granicy z Białorusią koło wsi Szymaki w woj. podlaskim doszło w niedzielę po południu. Na nagraniach umieszczonych w mediach społecznościowych widać grupę osób, która weszła na pas drogi granicznej, użyła nożyc do metalu, zaczepiła liny i próbowała rozerwać zasieki z drutu kolczastego ułożone na granicy Polski z Białorusią.

Czytaj także:

Według oświadczeń osób uczestniczących w tej akcji zamieszczonych w mediach społecznościowych, był to "akt obywatelskiego nieposłuszeństwa", w celu wyrażenia sprzeciwu "wobec okrutnej polityki rządu" i "zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią". - Chcemy pokazać solidarność z nimi, jesteśmy gotowi ponieść za to konsekwencje - mówiły uczestniczki akcji.

REKLAMA

Wszystkim 13 zatrzymanym postawione zostały zarzuty zniszczenia - wspólnie i w porozumieniu - mienia, czyli fragmentu zasieków zbudowanych na granicy, przy kwalifikacji, iż był to występek o charakterze chuligańskim. Jak mówił szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce Artur Kuberski, podejrzani nie przyznają się i odmówili składania wyjaśnień.

Informację o postanowieniu sądu przekazał obrońca podejrzanych mec. Rafał Gulko. Jak powiedział, sąd uznał, że nie ma tej sprawie obawy matactwa (na to powoływała się w swoich wnioskach prokuratura), a kluczowy materiał dowodowy został zebrany. "Nie można też na dziś przesądzić, czy jest to przestępstwo, czy wykroczenie i wymaga to analizy akt sprawy" - dodał Gulko. Szkoda materialna do 500 zł jest wykroczeniem; w tej sprawie straty materialne oszacowane zostały na ok. 600 zł.

dz/Jedynka, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej