Polaków nie da się już straszyć polexitem. Felieton Miłosza Manasterskiego

Prawo i Sprawiedliwość nie ułatwia życia opozycji. Nie tylko nie chce zrobić żadnego kroku w stronę polexitu, ale (kolejny raz) podkreśla, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej. Czym teraz opozycja będzie straszyć Polaków?

2021-09-17, 08:04

Polaków nie da się już straszyć polexitem. Felieton Miłosza Manasterskiego
UE nie wyklucza dialogu z Rosją, ale ostrzega, że w przypadku inwazji na Ukrainę koszty "będą ogromne". Foto: Alexandros Michailidis/shutterstock

Bez programu, bez pomysłu, za to zawsze gotowa przypisać rządzącym najgorsze intencje - taka jest obecna opozycja, która samozwańczo określa siebie jako demokratyczną. Z demokracją takie działania mają tyle samo wspólnego, co prawda z fake newsem, którym zresztą opozycja chętnie się posługuje. W ostatnich dniach karierę na nieprawdzie próbował robić poseł Lewicy Krzysztof Gawkowski, który na konferencji prasowej ogłosił, że w ministerstwie spraw zagranicznych już przygotowywane są umowy dotyczące opuszczenia przez Polskę UE.

Powiązany Artykuł

Kłamstwo ma krótkie nogi, ale z całą pewnością szybko biega. Nie pomogło natychmiastowe sprostowanie rzecznika MSZ. Poseł Gawkowski wiedział co robi, liczne media cytowały go dużo chętniej niż wyjaśnienia resortu.

Podłożem, na którym wyrastają fake newsy opozycji dotyczące rzekomego polexitu może być jakakolwiek wypowiedź polityka Prawa i Sprawiedliwości o charakterze krytycznym wobec instytucji UE. Instytucji właśnie a nie samej idei wspólnoty europejskiej. Wedle opozycji sama myśl, że coś jest nie tak z europejskimi instytucjami jest od razu śmiertelnym grzechem polexitu, albo mówiąc językiem Orwella "myślozbrodnią". Owe "myślozbrodnie" tropią zacięcie media i opozycyjni politycy, zgodnie z funkcjonującym w totalitaryzmach przekonaniem, że za każdą myślą idą czyny, o ile nie zostanie ona w zarodku zduszona. Jeśli więc będziemy dzisiaj Unię Europejską krytykować (nawet zasłużenie) to jutro z całą pewnością ją raz na zawsze porzucimy. Wszelką krytykę trzeba więc natychmiast stłumić, a krytykujących w ramach prewencji pozbawić możliwości publicznego wypowiadania się.

Czytaj także:

Co ciekawe Unia Europejska w środowisku liberalnym jest jedynym tematem tabu. W liberalnej Polsce można obrażać wojsko, policję, straż graniczną, dziennikarzy, księży a nawet wszystkich katolików, ale ani jednego złego słowa nie można powiedzieć o UE. Borys Budka tłumaczył Władysława Frasyniuka, ubliżającego wojsku i straży granicznej, że na pewno miał dobre intencje. Rafał Trzaskowski skandaliczne słowa Sławomira Nitrasa o "opiłowaniu katolików" wyjaśniał tym, że Nitras sam jest zatroskanym wiernym kościoła. W mediach lewicowo-liberalnych można wylewać pomyje na większość Polaków, wszystkie instytucje państwa i oczywiście rządzących. Ale jakiekolwiek złe słowo o Unii Europejskiej, to rzecz niewybaczalna i niemożliwa do usprawiedliwienia.

Poziom histerii mediów i opozycji w kwestii własnych polexitowych urojeń wymagał ostatnio reakcji samego lidera Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej tłumaczył jak dzieciom, cierpliwie i stanowczo: - Nie będzie żadnego Polexitu. To wymysł propagandowy, który po wielokroć był stosowany wobec nas. Jednoznacznie widzimy przyszłość Polski w Unii Europejskiej (…) Chcemy być w Unii, ale jednocześnie chcemy pozostać suwerennym państwem. Chcemy by to, co zostało w traktatach zawarte, było bardzo ściśle przestrzegane - mówił Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP.

Oskarżenia opozycji doczekały się także odpowiedzi w postaci specjalnej uchwały KP PiS w której napisano m. in.: "Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości obradujący 15 września 2021 r. stwierdza jednoznacznie, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej oraz Sojuszu Północnoatlantyckim. Nasza Ojczyzna potrzebuje zakotwiczenia w strukturach euroatlantyckich. Taka jest polska racja stanu i polski interes narodowy (…) Wykluczamy zatem możliwość Polexitu. Przypisywanie nam zamiaru wyjścia z UE jest kłamliwym zabiegiem propagandowym totalnej opozycji - nie mającym odzwierciedlenia w faktach".

Czytaj także:

Pytam poseł PiS Martę Kubiak czy kiedykolwiek temat polexitu był dyskutowany w partii: - Polexit to hasło ukute przez opozycję - mówi poseł Kubiak. - Nie spotkałam się z żadnymi wypowiedziami polityków Prawa i Sprawiedliwości, także na wewnętrznych zebraniach partii, w których w ogóle rozważany byłby polexit. Natomiast widoczny jest bardzo krytyczny stosunek do działań Komisji Europejskiej, europarlamentu i instytucji unijnych, które wymagają naprawy i reformy. Rozmawiamy, także z zagranicznymi partnerami, ale nie o tym, by opuścić Unię, tylko co zrobić, aby to Unię opuściła arogancja, upolitycznienie, brak poszanowania chrześcijańskich wartości i narzucanie siłą rozwiązań prawnych niezgodnych z konstytucją - stwierdza poseł Marta Kubiak z Prawa i Sprawiedliwości.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że w czasie, kiedy opozycja kolejny raz straszyła Polaków polexitem, prezydent Andrzej Duda w Rzymie na spotkaniu przywódców Państw Grupy Arraiolos opowiadał się za… poszerzeniem wspólnoty! Prezydent Duda wielokrotnie mówił o potrzebie powiększenia Unii o kolejne kraje, jak choćby Mołdawia, Serbia czy Ukraina. Trudno uwierzyć, by przywódca zachęcający Unię Europejską do przyjmowanie nowych państw, przyłożył własną rękę do wyjścia z niej własnego kraju.

Powiązany Artykuł

granica TT MON 1200.jpg
Opozycja chce otworzyć drzwi przed niebezpieczeństwem. Felieton Miłosza Manasterskiego

Czy wobec takich działań prezydenta Andrzeja Dudy oraz stanowczej reakcji prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego uda się raz na zawsze zakończyć temat polexitu? Wydaje się, że dzisiaj powtarzanie o zagrożeniu polexitem wywołuje już u Polaków raczej zażenowanie a nie poczucie obawy. A ci, którzy próbują utrwalić przekonanie o antyunijnym nastawieniu partii rządzącej sami narażają na szwank swoją wiarygodność. Co jednak zrobić, jeśli nie ma żadnych innych pomysłów na polityczną grę? Zamiast nas ciągle straszyć, opozycja powinna zdobyć na poważną rozmowę o wyzwaniach jakie stoją przed Europą. Niestety polexitowa histeria opozycji staje się dzisiaj skutecznym narzędziem cenzury, które uniemożliwia w Polsce spokojną i szeroką debatę o teraźniejszości i przyszłości wspólnoty. Skoro zgadzamy się, że od naszej obecności w Unii tak wiele zależy, to powinniśmy rozmawiać o tym, jaka ma być to Unia. Nie możemy tego robić w sposób konstruktywny skupiając się na afirmacji, akceptacji i entuzjazmie.

W efekcie partnera do dyskusji Prawo i Sprawiedliwość musi szukać poza granicami Polski. W uchwale Komitetu Politycznego PiS z 15.09.2021 r. czytamy: "(…) Wraz z innymi partiami centroprawicowymi państw członkowskich chcemy wypracować alternatywny wobec propozycji głównego nurtu plan reformy UE w duchu nawiązującym do myśli unijnych ojców-założycieli. Prace nad rozwiązaniami, które mają prowadzić ku tak określonemu celowi, zostały już podjęte i będziemy je w odpowiednich momentach prezentować polskiej i europejskiej opinii publicznej (…) Prace te traktujemy jako wyraz naszej odpowiedzialności za sprawy Polski, ale także za sprawy Unii Europejskiej, a także za sprawę wolności i demokracji w świecie."

REKLAMA

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej