Poparzony chłopiec wypisany ze szpitala
Jedno z dwojga dzieci, które kilka tygodni temu zostały poparzone w pożarze samochodu w Skierniewicach, wychodzi z łódzkiego szpitala.
2010-12-08, 16:07
Posłuchaj
Dwuletni chłopiec dwa tygodnie temu miał przeszczepioną skórę na lewej dłoni. Zabieg się powiódł i dziecko czuje się dobrze. Drugi z braci - czterolatek, który przeszedł podobną operację - opuści szpital przed świętami.
Obydwu chłopców czeka długa rehabilitacja.
Pożar w samochodzie
Chłopcy trafili do szpitala po nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło pod koniec października. 25-letnia matka dzieci pojechała odebrać ze szkoły córkę. W samochodzie zostawiła dwóch synów. Po powrocie zobaczyła kłęby dymu, które wydobywały się z auta.
Nieprzytomnych chłopców w ciężkim stanie przetransportowano do łódzkiej Kliniki Chirurgii i Onkologii Dziecięcej przy ul. Spornej. Mieli poparzenia dłoni, twarzy i układu oddechowego.
Przez ponad tydzień bracia byli utrzymywani w stanie śpiączki farmakologicznej i podłączeni do respiratora. Od kilku tygodni przebywają na oddziale leczenia oparzeń.
Wg opinii biegłych, najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru była zapalniczka, którą znaleziono w samochodzie. Jeden z chłopców mógł się nią bawić i prawdopodobnie wtedy przypadkowo wywołał pożar na tylnej kanapie auta.
Skierniewicka prokuratura rejonowa nadal prowadzi postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania u dzieci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego narażenia ich zdrowia i życia. Grozi za to kara do trzech lat więzienia. Przesłuchano świadków, w tym matkę dzieci. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Pomoc rodzinie poparzonych chłopców zaoferowały władze Skierniewic i fundacja "Chodźmy Razem". Kilka dni temu na skierniewickim rynku zorganizowano imprezę Mikołajkową, podczas której odbyła się zbiórka pieniędzy na rzecz chłopców.
kk
REKLAMA