Stefan Hula skończył 35 lat

- To, że jestem medalistą olimpijskim dotrze do mnie jak opadną emocje. Na razie widzę, że medal jest - mówił zaraz po rywalizacji na igrzyskach. 29 września 1986 roku urodził się Stefan Hula, brązowy medalista olimpijski w skokach narciarskich w drużynie. 

2021-09-29, 05:00

Stefan Hula skończył 35 lat
Stefan Hula . Foto: Shutterstock.com/Marcin Kadziolka

- Można powiedzieć, że byłem skazany na skoki narciarskie, choć przecież nikt nie zmuszał mnie do ich uprawiania - mówił Stefan Hula, którego ojciec Stefan Hula senior, to brązowy medalista MŚ w kombinacji norweskiej.  

Ojciec został jego pierwszym trenerem i mentorem. Pokazywał mu piękno sportów zimowych, Stefan Hula junior jako dwunastolatek zdobył nieoficjalne mistrzostwo świata dzieci w zawodach w niemieckim Garmish-Partenkirchen. Później zdobywał wiele trofeów na różnego rodzaju konkursach w kategorii juniorów.

Przełomowy 2003 rok

Właśnie wtedy, ówczesny trener Hans Kuttin, po raz pierwszy powołał Hulę do reprezentacji B.  Siedemnastolatek dostał szansę w konkursie drużynowym na mistrzostwach świata juniorów, w norweskim Strynie, zdobył srebrny medal. Ten sukces zaowocował awansem do kadry A. Debiut w zawodach seniorskich zaliczył w 2005 roku, w ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. 

Jego forma z roku na rok była coraz lepsza. Apogeum nastąpiło w 2018 roku

Na mistrzostwach polski w 2017 roku faworytem był dwukrotny złoty medalista olimpijski z Soczi, Kamil Stoch. Po pierwszej serii skoków prowadził w konkursie. Ale taką samą notę uzyskał Hula, mimo, że miał skok o 2,5 metra krótszy. Druga kolejka miała zadecydować o zwycięstwie. Hula poszybował na 126 metr. Jego konkurent zepsuł skok. Osiągnął tylko 111,5. Tym samym Hula został po raz pierwszy w karierze mistrzem Polski.

REKLAMA

- Zarówno na treningach, jak i w zawodach skoki są na dobrym poziomie. Oby to się utrzymywało i podnosiło. Oby pogoda pozwoliła poskakać - mówił w trakcie zawodów. - Byłem pewien, że nic z tego nie będzie, ale udało się - stwierdził.

21 stycznia 2018 wystartował w konkurencji drużynowej na MŚ w lotach narciarskich. W Oberstdorfie - wraz ze Stochem, Piotrem Żyłą oraz Dawidem Kubackim - zdobyli brązowy medal.

- Gdy 44 lata temu walczyłem w Falun, wszystko było w moich rękach i nogach, a teraz przed telewizorem mogłem jedynie modlić się i krzyczeć. Po konkursie otworzyliśmy szampana, bo było co świętować. Wiadomo, że wzruszyłem się, zwłaszcza gdy zobaczyłem w telewizji, jak syn płacze ze szczęścia - wspominał Stefan Hula senior w rozmowie z dziennikarzami portalu sportowefakty.wp.pl.

Igrzyska w dalekiej Azji

Wielkimi krokami zbliżały się igrzyska w Pjongczangu. Hula błysnął w konkursie indywidualnym. Na skoczni normalnej zajął piąte miejsce, tuż za Stochem. Na skoczni dużej zajął dopiero 15 pozycję. W konkursie drużynowym walczył wraz ze Stochem, Kubackim oraz Maciejem Kotem. Walka o medale trwała praktycznie do samego końca. Polska zajęła trzecie miejsce tracąc 3,3 punktu do Niemców. 

REKLAMA

- Mieliśmy wielką szansę i wykorzystaliśmy ją, choć nie ukrywam, że były motylki w brzuchu. Jestem bardzo szczęśliwy (…) Pewnie to, że jestem medalistą, dotrze do mnie, jak opadną emocje. Na razie widzę, że medal jest. Bardzo się z niego cieszę, jest dla mnie bardzo ważny, jest spełnieniem marzeń. Jestem wzruszony, nawet trochę się popłakałem – mówił rozemocjonowany Hula.

Kolejne pokolenie idzie w ślady dziadka i taty

Stefan Hula junior nadal skacze, w ślady poszła też córka Milena. Trenuje pod okiem taty. W mediach społecznościowych brązowy medalista olimpijski umieścił film, na którym widać jak pociecha oddaje kilkunastometrowy skok, na skoczni w Bystrej.

- Dumny tata - skomentował nagranie Stefan Hula.

AK

REKLAMA

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej