Rocznica pacyfikacji "Wujka" na Śląsku

W Katowicach odbędą się uroczystości upamiętniające dziewięciu górników zastrzelonych w kopalni Wujek 29 lat temu.

2010-12-16, 09:46

Rocznica pacyfikacji "Wujka" na Śląsku
Krwawa pacyfikacja kopalni "Wujek". Foto: źr. IPN.

Posłuchaj

Krzysztof Pluszczyk, jeden z organizatorów uroczystości
+
Dodaj do playlisty

W tegorocznych obchodach weźmie udział prezydent Bronisław Komorowski, który spotka się także z rodzinami zabitych 29 lat temu górników.

Tymczasem część byłych opozycjonistów zamierza  protestować przeciwko zaproszeniu Wojciecha Jaruzelskiego do Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Protestować mają między innymi działacze stowarzyszenia Pokolenia, w tym były opozycjonista Przemysław Miśkiewicz. "Rzeczpospolitej" mówi, że prezydent zaprosił do Rady Bezpieczeństwa Narodowego człowieka odpowiedzialnego za śmierć górników.
Na dzisiejsze uroczystości protestujący przyniosą transparent z napisem "Prezydencie, nie obrażaj tych, których zdradzono o świcie." Przemysław Miśkiewicz zapewnia, że protest nie będzie skierowany personalnie przeciwko prezydentowi, lecz przeciwko - jak mówi - zrehabilitowaniu człowieka odpowiedzialnego za strzelanie do polskich robotników.

Miśkiewicza na obchody zaprosił Społeczny Komitet Pamięci KWK Wujek. Jego członek, Stanisław Płatek, mówi jednak, że nic nie wie o proteście. Zapewnia, że organizatorzy nie chcą, by do niego doszło podczas uroczystości.

REKLAMA

Obchody w rocznicę masakry

Jak co roku uroczystości poświęcone tym wydarzeniom rozpoczną się od mszy świętej. Po niej uczestnicy przejdą przed kopalnię Wujek. Tam przed Pomnikiem-Krzyżem po Apelu Poległych i uroczystych przemówieniach zostaną złożone kwiaty.

Jak powiedział jeden z organizatorów obchodów, Krzysztof Pluszczyk te uroczystości to przede wszystkim dar dla rodzin poległych górników.

Podczas uroczystości odsłonięta zostanie tablica poświęcona pamięci Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Tablica upamiętniajšca tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej sekretarza zostanie umieszczona w Muzeum Pamięci Kopalni Wujek.

Jeszcze przed głównymi uroczystościami prezydent zwiedzi otwartą dwa lata temu w budynku dawnego magazynu odzieżowego kopalni Izbę Pamięci, przypominającą o tragedii sprzed lat. Jednym z eksponatów jest makieta przedstawiająca pacyfikację zakładu, w skali 1:100. Komorowski spotka się też z szefem Solidarności Piotrem Dudą i zje obiad z rodzinami poległych w czasie pacyfikacji górników.

REKLAMA

Przeciw stanowi wojennemu

Górnicy z Wujka zastrajkowali już 13 grudnia 1981 r., domagając się uwolnienia przewodniczącego kopalnianej "Solidarności" Jana Ludwiczaka. Potem zażądali też m.in. zniesienia stanu wojennego i zwolnienia wszystkich internowanych. 16 grudnia milicja i wojsko otoczyły kopalnię. W czasie szturmowania zakładu padły strzały. Na miejscu zginęło sześciu górników, trzej inni zmarli później na skutek odniesionych ran. Prawomocny wyrok, skazujący byłych milicjantów za strzelanie do górników na karę od 3,5 do 6 lat więzienia, zapadł dopiero po blisko 15 latach rozpatrywania tej sprawy, w czerwcu 2008 roku. W kwietniu ubiegłego roku wyrok ostatecznie utrzymał Sąd Najwyższy.

Czołgi przeciw górnikom

Początkowo siły milicyjno-wojskowe użyły armatek wodnych, rozpędzając tłum kobiet z dziećmi, które próbowały nie dopuścić do pacyfikacji zakładu. Następnie czołgi rozbiły mur fabryczny, torując drogę dla szturmujących oddziałów ZOMO. Górnicy stawili im opór, z którym milicja i wojsko nie mogły sobie poradzić - wspominał kilka lat temu Adam Skwira, jeden ze strajkujących górników.

Wiadomość o tragedii obiegła całą Polskę. Już następnego dnia Zbigniew Bujak, jeden z liderów "Solidarności" ukrywający się przed internowaniem, oddał hołd poległym górnikom na falach podziemnego radia "Solidarność".

Komunistyczna władza i zmilitaryzowane media państwowe ukrywały prawdę o wydarzeniach w "Wujku". Dopiero dwa tygodnie później, 31 grudnia 1981 roku, odniósł się do nich przewodniczący Rady Państwa Henryk Jabłoński, który nie potępił użycia broni przeciwko górnikom.

REKLAMA

Zdaniem profesora Ryszarda Kaczmarka, historyka z Uniwersytetu Śląskiego, te wydarzenia były zapowiedzią upadku ówczesnego systemu. Kaczmarek podkreśla, że władza, strzelając wtedy do własnych obywateli pokazała, że nie ma żadnej legitymacji do rządzenia krajem. Pacyfikacja kopalni Wujek była demonstracją siły i ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy chcieli zmian. - Tamte wydarzenia miały pokazać determinację władzy - dodaje prof. Kaczmarek.

agkm

Zobacz też: specjalny serwis Polskiego Radia poświęcony historii Grudnia 70

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej